Czytelnik twierdzi, że od dwóch lat kilka kobiet z okolicy nielegalnie zajmuje lokal w domu strażaka w Wyrębie, wykorzystując je do prowadzenia własnej działalności.
- To jest duży budynek. W nim są dwie sale. W jednej mniejszej można robić przyjęcia komunijne, a w drugiej większej wesela. Kobiety zajęły kuchnie, zrobiły chłodnie na którą poszły pieniądze z sołectwa. One teraz tym rządzą i tam sobie gospodarzą. - skarży się mieszkaniec.
Według uchwały z 2002 roku dotyczącej sołectwa Wyręby, na która powołuje się Czytelnik, wszystkie lokale, należące do gminy muszą być dzierżawione za pieniądze. W tej samej uchwale zapisano, że całą pieczę nad wynajmowanymi lokalami od gminy Dynów sprawuje wójt.
Trójstronna umowa
Okazuje się, że lokal w domu strażaka kobiety dostały jeszcze za kadencji poprzedniej pani wójt. Nowy włodarz gminy nie widzi problemu, w tym że mieszkanki przystosowały lokal do własnej działalności.
- Te kobiety prowadzą przedsiębiorstwo społeczne. To oznacza, że nadwyżki pieniędzy wynikające z prowadzonej działalności przeznaczają na cele naszej wspólnoty. Poza tym, zatrudniły pięć kobiet z sołectwa, które od dłuższego czasu były bezrobotne - mówi Wojciech Piech, wójt gminy Dynów.
Kobiety płacą rachunki za media i podatek od nieruchomości, ale nie opłacają czynszu za lokal.
- Mamy podpisaną trójstronną umowę miedzy gminą, strażą pożarną i paniami. Powiem tak, jest dużo domów strażaka, które nie funkcjonują należycie i do których sporo dopłacamy. Gdyby była druga taka firma to pewnie byłoby tak samo - dodaje wójt.
Kobiety w lipcu ub. roku zaczęły remont, aby przygotować kuchnię do pracy, a działalność rozpoczęły dopiero w październiku.
Sporo zainwestowały
Na start musiały wyłożyć 20 000 złotych.
- Projekt, który napisałyśmy do Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego dał nam 14 500 złotych, a za wszystko zapłaciłyśmy ponad 34 tysiące. Wzięłyśmy na siebie wszystkie koszty związane z prowadzeniem tej działalności. Dodatkowo za darmo staramy się pojawiać z cateringiem na imprezach gminnych. Od tamtego roku nie mamy takich przychodów, by w inny sposób realizować cele społeczne. Same pracujemy na pół etatu i nie zarabiamy dużo. Zatrudniłyśmy pięć kobiet z okolicy, bo bezrobocie u nas jest straszne. Nie każdy znajdzie pracę w małym Dynowie, a wszędzie nam daleko czy do Rzeszowa, czy do Brzozowa - podkreślają wspólnie kobiety.
Pracownice firmy cateringowej twierdzą, że ten spór o lokal w domu strażaka ciągnie się od dłuższego czasu.
- Wszyscy w okolicy cieszą się, że taka firma powstała. Jedynie ten pan utrudnia nam działanie. My naprawdę nic złego nie robimy. Pracujemy praktycznie za darmo, staramy się pomagać. Nie zarobiłyśmy jeszcze tyle pieniędzy, żeby przygotować pikniki czy jakieś imprezy, ale jak najbardziej chciałybyśmy takie zorganizować. Nawet strażacy, u których jesteśmy są zadowoleni z tego, że tutaj działamy. - kontynuują kobiety.
ZOBACZ TEŻ: Catering na ponad tysiąc osób? - dla nich to nie problem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewiarygodne, jak żył Mann. Pożyczanie pieniędzy i rury wystające ze ściany
- Piotr Głowacki ma WREDNĄ ŻONĘ? Przed kamerami pokazała swoją prawdziwą twarz
- Tak Dowborowie wparowali na premierę do teatru! Wielu uzna to za NIESTOSOWNE! [FOTO]
- Dominika Kulczyk zszokowała gapiów! Milionerka rzuciła się do dzikiego tańca ZDJĘCIA