Stal Mielec na 9. miejscu, Calisia Kalisz zdegradowana

CALISIA KALISZ - STAL MIELEC 1:3 (22:25, 20:25, 26:24, 15:25)
CALISIA: Godos, Sieradzan, Toborek, Wojcieska, Woźniakowska, Chojnacka, Kuehn-Jarek (libero)
STAL: Ordak, Zaroślińska, Dązbłaż, Niedzwiecka, Ściurka, Wilk, Banecka (libero) oraz Olczyk, Skorupa, Dutkiewicz, Łukaszewska.
MVP Anna Woźniakowska (Calisia)
SĘDZIOWALI: Maciej Twardowski oraz Paweł Zajc (Radom) WIDZÓW 1200

Trener Wiesław Popik znów zmienił wyjściowe zestawienie. Tym razem na środku mecz rozpoczęła Iwona Niedźwiecka i radziła sobie dzielnie przypominając sobie okres gry na tej pozycji w Bielsku-Białej. Tylko momentami zmieniała ją Małgorzata Skorupa.

Tylko nerwami można wytłumaczyć przebieg I partii. Stal prowadziła już 18:13 i 21:15, żeby po serii własnych błędów stracić ciężko wypracowaną przewagę. Przy remisie 22:22 mielczanki zagrały już bardzo uważnie. Na rozegraniu pojawiła się Karolina Olczyk i do spółki z Eweliną Dązbłaż zakończyły sprawę.

W drugim secie było podobnie. Stal miała w pewnym momencie przewagę 5 oczek (6-11), by pozwolić rywalkom odrobić straty (12-12) i objąć prowadzenie (15-13). Mieleckie siatkarki potrafiły jednak w odpowiednim momencie zmobilizować się i odskoczyć kaliszankom.

Trzecia partia powinna być ostatnią. Znów mielczanki prowadziły 10-6, ale kaliszanki szybko wyrównały i licytacja punkt za punkt trwała do samego końca. Stal miała nawet piłkę meczową (23:24), ale szczęście uśmiechnęło się do gospodyń.

Wygrana partia kosztowała je jednak zbyt dużo sił, bo w IV secie Stal zdominowała rywalki powiększając stopniowo przewagę. Po ostatniej piłce radości nie było końca. Jednym radość drugim smutek.

Komisarz zawodów Sławomir Kośmicki nieco na otarcie łez przyznał nagrodę dla najlepszej siatkarki (MVP) Annie Woźniakowskiej. Ta jednak oddała ją na ręce kapitana Stali Karoliny Olczyk. Mielczanki jednogłośnie przekazały ją swojej libero Magdalenie Baneckiej.