Stal Sandeco Rzeszów przegrała u siebie

Kilka minut przed końcem goście wykonywali róg. Stalowcy przejęli piłkę, ale zaraz ją stracili. Nie wszyscy obrońcy zdążyli zająć pozycje. Krystian Lebioda mógł zapobiec nieszczęściu, jednak poślizgnął się i centra Michała Wojtczaka okazała się precyzyjna. Stojący na 7-8 metrze Artur Wolski nie mógł chybić. .
Nastroje po obu na stronach barykady byłyby odmienne, gdyby więcej szczęścia miał Andreja Prokić. W 84. minucie w nieco przypadkowych okolicznościach dopadł do piłki na lewej stronie pola karnego. Był sam przed bramkarzem, uderzył z lewej nogi na długi słupek, piłka po odbiciu od murawy zatrzymała się, niestety, na słupku.

Wcześniej widzowie nie mieli za wiele powodów do żałowania czegoś, bo biało-niebiescy nie zagrażali poważniej bramkarzowi GLKS-u. Same chęci to było za mało. To nie był zespół z poprzednich kolejek. Kibice domagali się wejścia na boisko Wojciecha Krauzego. Zmiana niewiele dała, może dokonana została za późno.
W I połowie nie odnotowano przesadnie emocjonujących sytuacji. Dwa razy szarpnął Prokić, ale raz w polu karnym, zamiast uderzyć z dużego palca wdał się w drybling, za drugim razem nie miał pomysłu na skończenie kontry.
STAL SANDECO RZESZÓW - GLKS NADARZYN 0-1 (0-0)
0-1 Wolski (88. asysta Wojtczaka)
STAL: Wietecha - Hus, Duda, Rzuciło (49. Maciorowski), Lebioda - Weres, Jędryas (76. Szala), Reiman, Prokić - Wójcie (73. Krauze), Gryboś (45. Maca).
GLKS: Misztal - Goliński, Wolski, Ambroziak, Centkowski - Sztybrych (77. Kopiś), Grajek, Kaleta (72. Wojtczak), Wrzesiński (80. Oliwa) - Dzierżawski (61. Oziewicz), Bajera.
SĘDZIOWAŁ: Mariusz Muszyński (Łódź). ŻÓŁTE KARTKI: Wójcik, Rzuciło, Prokić - Dzierżawski, Wrzesiński, Oliwa. WIDZÓW: ok. 800.

Obszerna relacja z notami dla zawodników i wypowiedziami w poniedziałkowych Nowinach.