Stal Sanok zremisowała w Kraśniku

Ze strony miejscowych "setki" marnowali Łukasz Gromba (dwukrotnie), Daniel Szewc i 18-letni Filip Drozd, który dwa razy zdecydował się na uderzenia z dystansu i dwukrotnie trafił w... słupek.

Najlepszą okazję dla sanoczan zmarnował w samej końcówce Łukasz Kijowski, który nie potrafił pokonać Kamila Beszczyńskiego. Zupełnie zawiódł Fabian Pańko, szarpał za to Rafał Nikody.

Piękna była akcja, po której goście wywalczyli karnego. Piłka wędrowała jak po sznurku od Macieja Kuzickiego, przez Mariusza Sumarę do Nikodego, którego "przeciął" Sawczuk.

- Faktycznie Rafał grał świetnie, ale wszyscy walczyliśmy jak trzeba i ten punkt nam się należał. Służy nam gra czwórką w obronie, przez to rywale nie mają aż tylu okazji - komentował Mariusz Sumara, obrońca z Sanoka.

- Po raz kolejny moi piłkarze przez niefrasobliwość nie zdobyli trzech punktów. Po objęciu prowadzenia powinniśmy spokojnie dowieźć wynik do końcowego gwizdka. Jedno "oczko" to nie to, co sobie zakładaliśmy, ale spróbujemy się poprawić już w kolejnym spotkaniu - zapowiada trener gospodarzy Sławomir Adamus.

STAL KRAŚNIK - STAL DOM-ELBO SANOK 1-1 (1-1)

1-0 Litun (54), 1-1 Borowczyk (60-karny, faul Sawczuka na Nikodym).

KRAŚNIK: K. Beszczyński - D. Beszczyński (85. Czerkaszyn), Sawczuk, Gołebiowski, Ławryszyn - Pacek (67. Ręba), Szewc, Binkiewicz, Litun - Drozd, Gromba (46. Dydo).
SANOK: Psioda - Szałankiewicz, Łuczka, Węgrzyn, Sumara - Zajdel, Tabisz (86. Kosiba), Kuzicki, Borowczyk - Nikody (90. Kijowski), Pańko (46. Kruszyński).
SĘDZIOWAŁ Michał Pastusiak (Lublin). ŻÓŁTE KARTKI: Ławryszyn - Łuczka, Nikody. WIDZÓW 400.