MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stal Stalowa Wola. Mirosław Kalita mówi prawdę o swoim zespole

Arkadiusz Kielar
– Nie jestem cudotwórcą – mówi Mirosław Kalita, trener drugoligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola.
– Nie jestem cudotwórcą – mówi Mirosław Kalita, trener drugoligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola. fot. Arkadiusz Kielar
- Nie wiem czy którykolwiek trener by sobie z tym poradził - mówi Mirosław Kalita szkoleniowiec "Stalówki", oceniając kłopoty, jakie miał w trakcie rundy jesiennej.

Stal zakończyła jesienne rozgrywki na 15. miejscu w tabeli, sprawiając zawód kibicom. Władze piłkarskiej spółki zdecydowały się jednak nie zwalniać trenera, dając mu kredyt zaufania.

DŁUGA LISTA NAZWISK
Trener Kalita przyznaje, że w trakcie rundy jesiennej mógł popełnić błędy. Ale przypomina, że w połowie jesiennych roz-grywek zespół posypał mu się z powodu kontuzji, przede wszystkim prawych obrońców: Artura Cebuli i Tomasza Demu-siaka. Przez co musiał "łatać" dziury, w obronie wystawiać nominalnych pomocników: Rafała Turczyna i Mateusza Kantora.

- Nie wiem dlaczego w Stalowej Woli kibice nie widzą, że nikt piłkarskiej spółce oprócz firmy Wodex i Urzędu Miasta nie chce pomóc, a wymaga się cudów - komentuje Mirosław Kalita.

- Ja nie jestem cudotwórcą. Był trudny moment w trakcie rundy, ale zespół potrafił potem wygrać trzy mecze z rzędu. Ale gdy wypadł Cebula, najlepszy według mnie młodzieżowiec w naszej drugiej lidze, wypadł Demusiak, posypała się linia defensywna. Doszły inne kontuzje, kartki i zaczęła się lawina przesunięć i przetasowań w składzie, a dysponowałem wąską kadrą. Można też popatrzeć, kto w ostatnim czasie odszedł z zespołu, lista nazwisk jest długa: Kusiak, Wieprzęć, Lewandowski, Walaszczyk, Ciołek, Byrski, Rosłoń, Mościński, Radawiec, Gęśla, Piątkowski, Skórski. A przyszła za nich grupa anonimowych piłkarzy, których rok urodzenia zaczyna się od dziewiątki…

ZA DUŻY PRZESKOK
Szkoleniowiec "Stalówki" przyznaje, że przydałyby się wzmocnienia w przerwie zimowej, ale zna też realia.

- Każdy trener chciałby na moim miejscu kilku nowych piłkarzy, ale zdaję sobie sprawę, że trzeba się obracać wokół ludzi których mamy - mówi Mirosław Kalita.

- Potrzebni są nam obrońcy, defensywny pomocnik, ale to mogą być moje pobożne życzenia. Możliwa jest wymiana jeden zawodnik za jednego, pewnie niektóre nasze ruchy transferowe przed sezonem nie były trafne. Może z jednego czy dwóch piłkarzy zrezygnujemy albo sami będą chcieli odejść. Jak wygląda sprawa z młodzieżowcami? Niestety, przeskok z zespołu juniorów do drugiej ligi jest dla wielu za duży. Tu można poruszyć też kwestię Roberta Widza czy Dawida Komady, do których… nikt się nie przyznaje.

Bo oni nie łapią się w zespole juniorów, a na mnie wymusza się, żeby taki Komada był u mnie podstawowym zawodnikiem. Niech nikt też nie myśli, że przyjdą do nas zawodnicy z przeszłością w ekstraklasie, bo nas na to nie stać. Ale nie musi być źle na wiosnę, już wygrana w pierwszym meczu z Concordią Elbląg dałaby nam więcej spokoju, bylibyśmy wyżej w tabeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24