To, że na sesji będzie gorąco, wiadomo było od początku. Tematem, który rozpalił emocje, był stadion piłkarski. Dała też o sobie znać przedwyborcza gorączka i przymilanie się do wyborców. W tej potyczce zaskakująco dobrze wypadli opozycyjni radni, którzy postanowili pokazać, że zrobią budżet pod swoje dyktando i na razie im się to udało.
Szef klubu PiS, Lucjusz Nadbereżny, od razu poszedł na całość. - Projekt budżetu bardzo rozczarowujący - zaczął, dodając, że prezydent Andrzej Szlęzak nie dotrzymał obietnic wyborczych, wyhamował rozwój miasta, nie wyznacza nowych kierunków rozwoju, nie odnawia terenów spółdzielni mieszkaniowej, opowiada "mityczne opowieści o problemach z dogadaniem się z PKP w sprawie przejścia przez tory", nie ma środków na modernizację stadionu, nie ma ronda na ulicy Ofiar Katynia.
- Miasto ma niegospodarne wydatki, miasto nie ma gospodarza, który potrafiłby rozmawiać, tłumaczyć - argumentował Nadbereżny. Skrytykował finansowanie przez miasto inwestycji uniwersyteckich i inkubatora technologicznego oraz budowę biblioteki międzyuczelnianej, a także wspieranie wejścia do miasta inwestora, mającego zbudować największą w regionie galerię handlową.
- To przemówienie to manifestacja polityczna, to czysta demagogia, kłamstwo i nieuctwo. Jak się nie ma argumentów, tylko uprawia demagogię, to się pompuje balon. Logika nie jest mocną stroną w PiS - odparował prezydent Szlęzak.
Podkreślał, że w proponowanym budżecie na inwestycje przeznaczono 80 mln zł, co jest rekordową kwotą. Przyznał, że chodzi mu o oszczędności, aby w przyszłych latach mieć wkład na dofinansowanie unijnych programów. Przypomniał, że 60 procent powierzchni Stalowej Woli zajmują lasy. - Gdyby w miejsce lasów mogły powstać tereny do działalności produkcyjnej, Stalowa Wola miałaby ich mnóstwo, choć i tak jest jednym z największych ośrodków przemysłowych na Podkarpaciu - usłyszeli radni.
Prezydent bronił inwestycji w szkolnictwo wyższe, bo - jego zdaniem - wielu inwestorów patrzy, czy w mieście są wyższe uczelnie, a poza tym studenci zostawiają sporo pieniędzy. Tłumaczył, że przygotowanie przez miasto terenów pod budowę zakładów przyciągnie inwestorów tworzących miejsca pracy.
- Tymczasem od radnych słychać tylko "daj, daj, daj" - wołał prezydent. Skrytykował też pomysł budowy domów socjalnych czy komunalnych. Bronił wsparcia dla budowy centrów handlowych, bo dzięki nim mieszkańcy mogą taniej kupować. - Tarnobrzeg postawił takie warunki Tesco, że Tesco ich nie przyjęło i ludzie przyjeżdżają na zakupy do Stalowej Woli - argumentował Szlęzak.
Po dyskusji radni PiS z przystawkami i jednym radnym koalicyjnym, który przechylił się na ich stronę, wzięli się z sukcesem za wprowadzanie zmian do projektu budżetu. Przegłosowali między innymi przesunięcie 350 tys. zł na budowę parkingu przy kościele Matki Bożej Szkaplerznej i 3 mln zł z budowy kanalizacji deszczowej na przebudowę powiatowej ulicy Przemysłowej. W tej sytuacji przewodniczący ogłosił przerwę, a po niej, przy końcowym głosowaniu nad budżetem, radni koalicyjni 12 głosami przeciwko 11 zagłosowali przeciw budżetowi.
Oznacza to, że do obrad nad budżetem dojdzie po raz drugi w styczniu. Jeśli nie uda się przegłosować budżetu do końca stycznia, miastu grozi zarząd komisaryczny. Po raz pierwszy w jego historii.
Materiał partnera zewnętrznego NBP
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Katarzyna Cichopek w Polsacie zrobi krocie! Wynegocjowała gwiazdorską stawkę
- Paulina Krupińska kusi głębokim dekoltem. Co za widoki!
- Młodziutka żona Strasburgera dała mu na urodziny gotówkę. Nie starczy nawet na waciki
- Ile dzieci ma naprawdę Antoni Królikowski? Opozda chciała mu zabronić rozmnażania się