Tego lata płacimy mniej za jedzenie

Coraz mocniej  słychać głosy tych, którzy tracą z powodu niskich cen. To choćby plantatorzy czarnej porzeczki, którzy za swoje owoce dostają o 60 proc. mniej w skupie niż w ubiegłym roku.

Sprzyjała pogoda
Wpływ na taki stan rzeczy ma głównie pogoda, ale nie tylko ta nad Wisłą. Dla cen naszej żywności równie ważne są susze na Ukrainie czy deszcze w Brazylii, bo każde z takich wydarzeń wpływa na światowe ceny.

W tym roku krótka i mało mroźna zima sprawiła, że bazarki zazieleniły się wcześniej niż zwykle.  Zamiast drogich szklarniowych warzyw szybko zaczęliśmy mieć w sklepach normalne. I szybko zaczęły one tanieć. Rok wcześniej było odwrotnie: mroźna zima, drogie warzywa. - W ciągu roku warzywa staniały o 8,6 proc. A stanowią one aż 10 proc. naszego żywnościowego koszyka.

Oplaci się robić dżemy
W tym roku opłaci się robić dżemy truskawkowe, porzeczkowe, wiśniowe. Gorzej z malinami, bo w Serbii były słabe zbiory, a to jeden z głównych dostarczycieli tych owoców.
Ten mocny spadek cen "zieleniny" pociągnął w dół całą inflację. Swoje trzy grosze dołożył też konflikt ukraińsko-rosyjski, osłabienie rubla i hrywny oraz rosyjskie embargo na polską wieprzowinę. Mięso jest tańsze, bo na rynku jest go po prostu więcej.

Co nie powinno drożeć
Fachowcy od rynku żywności oceniaja, że Chleb, bułki, makarony nie powinny drożeć, bo i koszty energii są niższe. Ceny olejów i margaryn w dół ciągnąć będą dobre zbiory rzepaku. Zaczął w końcu tanieć nabiał.
W tej cenowej wyliczance ważne jest jeszcze jedno: nie liczmy na to, że tanieć będą wszystkie produkty. Cukier i mąka tak, ale już niekoniecznie ciastka. Mięso tak, wędlina nie.