Upomnieli się o swoje

W Uhercach zawrzało, gdy wyszło na jaw, że z projektu budżetu opracowanego przez wójta, zniknęło 200 tys. zł. przeznaczone na modernizację szkoły w tej miejscowości. "…Żądamy przeznaczenia środków, które umożliwiłyby rozpoczęcie tej inwestycji w 2006 roku. W przypadku odrzucenia jej po raz kolejny, upoważniamy naszych radnych do złożenia mandatów. Przystąpimy też do zorganizowania referendum o odłączeniu się od gminy Olszanica … - napisali w piśmie z 27 grudnia do przewodniczącego rady gminy.

- Nasza cierpliwość już się wyczerpała. Przez kilka lat ponosiliśmy wyrzeczenia, gdyż wszystkie siły i środki szły na modernizację szkoły w Olszanicy. Po jej zakończeniu miała ruszyć szkoła w Uhercach. Taka była umowa społeczna. Dziwne, że teraz nikt o tym nie chce pamiętać - mówi sołtys Uherzec Eugeniusz Urbaniak.
- Modernizacja szkoły w Uhercach to jedno z priorytetowych zadań strategii rozwoju gminy i planu rozwoju lokalnego. Nie można tego lekceważyć - mówi były członek zarządu gminy Jarosław Krajewski.
- Mamy najliczniejszą szkołę w gminie, gdyż uczęszcza do niej 275 uczniów. Uczą się oni w warunkach urągających czasom, w jakich żyjemy. Nauka prowadzona jest na dwie zmiany, a na przerwy nie można wyjść z klas, gdyż korytarze nie są w stanie pomieścić wszystkich - stwierdza dyrektor Zespołu Szkół w Uhercach Wojciech Orłowski.

Rok temu uherczanie powołali społeczny komitet rozbudowy szkoły, opracowali wstępny projekt realizacji inwestycji. W Olszanicy uznano go za zbyt drogi, a marzenia za zbyt wygórowane. - Oni mają jakiś kompleks Uherzec - mówi z przekąsem Kazimierz Bigos, radny ubiegłej kadencji, rodem z Uherzec.
Ku zdziwieniu i zadowoleniu kilkunastoosobowej reprezentacji Uherzec, przybyłej na sesję w dniu 29 grudnia, do projektu budżetu powróciła kwota 200 tys. złotych na ich szkołę. -Przy planowanych kosztach inwestycji rzędu 6-7 milionów to mała kwota. Ale daje nadzieję, że ruszymy z miejsca, i że za kilka lat nasze dzieci będą uczyć się w normalnych warunkach - ocenia Jarosław Krajewski.
Z pokojowego rozstrzygnięcia sporu cieszyli się też Zbigniew Dubielczyk , przewodniczący rady gminy i Tadeusz Franczak, wójt gminy Olszanica. - Te spory, na szczęście zażegnane, to efekt tego, że pilnych potrzeb jest dużo więcej niż możliwości ich spełnienia. Na szczęście, gmina nasza wyróżnia się dużą aktywnością społeczną, która łagodzi uciążliwości i kłopoty - stwierdza wójt.

- Mam nadzieję, że nie zostaniemy uznani za wichrzycieli, ale znudziła się nam rola piątego koła u wozu w gminie. Zwłaszcza, że przez kilka lat zaciskaliśmy pasa, rozumiejąc, że dwóch dużych szkolnych inwestycji gmina nie uciągnie.