Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uważaj, jaką szkołę wybierasz

Małgorzata Motor
www.sxc.hu
W rejestrach powiatowych urzędów pracy tkwi sporo osób, które mają fach w ręku. Ale nie brakuje też specjalistów. Warto przemyśleć wybór szkoły.

Z raportu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że największą grupę stanowią robotnicy przemysłowi i rzemieślnicy. Przyglądając się jednak poszczególnym zawodom, w końcu pierwszego półrocza tego roku najwięcej na bezrobociu było sprzedawców. Ich liczba sięgała prawie 9 tysięcy. To jednak żadna nowość, bo w całym kraju zawód ten zajmuje czołowe miejsce pod względem liczby zarejestrowanych bezrobotnych. I to już od lat.

Murarze w szarej strefie

Zaskakujące jest jednak to, że na bezrobociu przebywa pełno bezrobotnych, na których jest zapotrzebowanie, jak chociażby murarze. Co zatem robią na bezrobociu?

- Ludzie uciekają na bezrobocie, by mieć ubezpieczenie. W przeciwnym razie musieliby sobie opłacić składki ZUS. A te są niemałe, bo wynoszą 800-900 zł. Rejestrują się w urzędach pracy, bo po prostu nie mają umów z inwestorami - wyjaśnia Krzysztof Inglot, dyrektor działu rozwoju rynków Work Service.

Murarz to nie jedyny zawód, w którym tysiące osób tkwi na bezrobociu. Sporo jest też ślusarzy, krawców, kucharzy, robotników budowlanych. Część z nich fikcyjnie zasila bezrobocie. Wprawdzie na czele rankingu zawodów i specjalności bezrobotnych znalazły się osoby posiadające niskie kwalifikacje zawodowe, to nie brakuje również tych ze średnim wykształceniem. Zdecydowanie najwyższy był napływ techników ekonomistów. Ale też sporo techników mechaników, techników prac biurowych oraz żywienia i gospodarstwa domowego. W niektórych zawodach naprawdę trudno o wolne miejsce pracy. Pracodawcy bezskutecznie poszukują na przykład spawaczy. I to już od lat.

Przed takim problemem każdego roku stoi Transsystem z Woli Dalszej. Dlatego firma wpadła na pomysł współpracy z Zespołem Szkół nr 2 w Łańcucie. Do tej pory zdążyła wykształcić już trzy roczniki ślusarzy. Po zdobyciu uprawnień spawalniczych bez problemu znajdują pracę w zakładzie.

Szkoły współpracują z firmami

Taką współpracę szkół z firmami chwalą eksperci rynku pracy.

- Dzięki temu absolwenci szkół mogą się nie tylko pochwalić wiedzą teoretyczną, ale też dużym i długim doświadczeniem, na jakie jest zapotrzebowanie na rynku. To ważne, bo wciąż sporo szkół kształci młodzież bez analizowania tego, co się dzieje na rynku. A takie kształcenie jest bezcelowe - zauważa Krzysztof Inglot.

Twierdzi też, że szkoły wciąż przygotowują uczniów do zawodów, na których zapotrzebowanie było 10 lat temu. A powinny zmienić program nauczania, by wypuszczać absolwentów takich kierunków, po których zapotrzebowanie będzie jeszcze za 10 lat.

Tymczasem na rynku pracy zapotrzebowanie jest na pracowników usług osobistych oraz sprzedawców. Tych ostatnich jest sporo na bezrobociu. Jak to możliwe? Wszystkiemu winna jest zmianowość, rotacja zatrudnienia oraz niewysokie zarobki. Do tego dochodzi też rosnąca liczba likwidowanych małych sklepów. I to niemal we wszystkich branżach.

Mamy rynek pracodawców

- Duże sieci wielkopowierzchniowe nie są wstanie przyjąć wszystkich sprzedawców. Część z nich zostaje wchłonięta, jednak nie wszyscy. Taki stan rzeczy stawia w uprzywilejowanej pozycji kadrę zarządzającą dużych sklepów sieciowych. Już od dłuższego czasu rynek przestał być rynkiem pracowników a zaczął być rynkiem pracodawców - zauważa Tomasz Starzyk z D&B Poland.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24