Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Andrzejki panny wróżyły zamążpójście - o obyczajach

al/Beata Terczyńska
Etnolodzy z Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie przybliżają zwyczaje i obrzędy ludowe dzieciom i młodzieży, na specjalnych lekcjach w muzeum. Na przykład na zajęciach poświeconych Andrzejkom, można sobie powróżyć z kołków, w zachowanym starym płocie.
Etnolodzy z Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie przybliżają zwyczaje i obrzędy ludowe dzieciom i młodzieży, na specjalnych lekcjach w muzeum. Na przykład na zajęciach poświeconych Andrzejkom, można sobie powróżyć z kołków, w zachowanym starym płocie. Krystyna Baranowska
Dziewczyny zbierały się potajemnie w jednej chacie. Kawalerom nie wolno było w tych spotkaniach andrzejkowych uczestniczyć.

Praktyki magiczne

- Wróżby w wigilię św. Andrzeja związane były głównie z przyszłością w sferze miłości młodych kobiet - mówi Elżbieta Dudek-Młynarska, etnolog z Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie. - Każda chciała się przekonać, czy czeka ją rychłe zamążpójście. Do chaty, gdzie odbywały się wróżby nie byli wpuszczani mężczyźni, ani chłopcy.

Niektórzy tłumaczą to tym, że kawalerowie zawsze mogli brać los w swoje ręce, a dziewczyny nie mogły tak bezpośrednio, jak dziś, okazywać uczuć.

Na Podkarpaciu zachowały się informacje o praktykach magicznych, które w zasadzie miały mieć moc sprawczą.

- Przykład? Młode dziewczęta przed snem obsypywały ziarnem siebie i łóżko. To miało spowodować, że kobieta będzie w związku płodna i zapewni ciągłość rodu - mówi etnolog. - Pozostał pierwiastek tego w dzisiejszej tradycji. Młode pary obsypuje się ryżem.

Czasami, zamiast obsypywania się ziarnem, dziewczyny wkładały pod poduszki zboże. Ważne było co, a raczej kto przyśni się tej nocy. Wierzono, że będzie to przyszły małżonek.

E. Dudek- Młynarska opowiada, że ciekawostką jest zwyczaj zagrabiania przez panny ścieżki do domu męskimi spodniami.

- Najlepiej byłoby, aby były to portki wybranka, ale jeżeli to się nie udało, ważne, by były to spodnie młodego mężczyzny. Robiono to po to, by ukochany przyszedł do tej dziewczyny.

Słuchały psów, liczyły gwiazdy

Panny tej nocy wsłuchiwały się w odgłosy zwierząt.

- Po tym, skąd dobiega szczekanie psa, wróżyły, z której strony nadejdzie przyszły małżonek - mówi etnolog.

W jasielskim dziewczęta odliczały po dziewięć gwiazd przez dziewięć wieczorów. Jeśli się to nie udało, bo albo panna się pomyliła, albo niebo było zachmurzone, to przez dziewięć lat miała jeszcze nie zmienić stanu cywilnego.

W łańcuckim i tarnobrzeskim dziewczyny w Andrzejki szły do najbliższego potoku, by nabrać wody w usta. Należało ją donieść do domu, co bywało trudne zwłaszcza, gdy po drodze zaczepiali je chłopcy i rozśmieszali. "W domu, ciągle trzymając wodę w ustach, męłły w żarnach mąkę, obracając kamieniem w lewą stronę, czyli >>na opak<<.

W czasie wykonywania tej pracy musiały w pobliżu wisieć męskie spodnie. Gdy mąka była zmielona, brały ją i rozprowadzając wodą z ust, wyrabiały ciasto, z którego piekły placki. Potem układały na podłodze i przywoływały psa. Której placek został przez niego zjedzony jako pierwszy, ta najwcześniej miała się wydać za mąż" - czytamy w książce znanego rzeszowskiego etnografa Andrzeja Karczmarzewskiego "Ludowe obrzędy doroczne w Polsce południowo- wschodniej". Złą wróżbą było, jeśli pies tylko nadgryzł placek i zostawił.

Wróżyły z kołków w płocie

Do popularnych wróżb można zaliczyć wróżenie z kołków w płocie. Jeśli wyszła parzysta liczba, interpretowana była jako znak o zamążpójściu, a jeśli nieparzysta - oznaczała panieństwo. Liczone były też na przemian "kawaler", "wdowiec".

Najpopularniejsze było lanie topionego wosku do naczynia z wodą przez ucho od klucza lub miotłę, a w leżajskiem - przez gałązkę jodełki.

- Z zastygłych kształtów lub cienia rzucanego na ścianę odczytywano najbliższą przyszłość - czytamy u Karczmarzewskiego. - Nowszą wróżbą było puszczanie na wodę dwóch igieł. Jeśli się zeszły, wróżono małżeństwo. W okolicach Rozwadowa wróżono z listków mirtowych.

A. Karczmarzewski przypomina, że w mieleckim dziewczyny wpuszczały do pustej szklanki uwiązaną na włosie obrączkę lub pierścionek, a następnie liczyły uderzenia o ścianki naczynia. Liczba miała wskazać, ile lat pozostało im jeszcze do wesela. Z kolei w jasielskim dziewczyny lepiły dwa pierogi. Jeden był pusty, a drugi z kartką, na której pisały imię ukochanego. Ważne było, który pierwszy wyciągnie z garnka. Pusty oznaczał, że wybrany chłopak nie jest jej przeznaczony.

Panny przed wróżbami starały się zyskać pomoc i opiekę św. Andrzeja modląc się do niego i poszcząc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24