W Nisku burmistrz i starosta pokłócili się o ciężarówki z ziemią

Niżańska gmina otrzymała unijne dofinansowanie na budowę 5 hektarowego zbiornika retencyjnego na osiedlu Podwolina i rozpoczęła budowę. Ze 145 tys. m sześc. ziemi, którą trzeba wydobyć, ok. 30 tys. ma trafić na wysypisko śmieci po drugiej stronie miasta. I to właśnie trasa, która pojadą wyładowane ziemia tiry podzieliła samorządowców.

Ciężarówki zwiększą hałas

Burmistrz Niska zwrócił się do starosty, aby wywrotki jeździły ulicą Nową, a dalej Rzeszowską, Dworcową, Kolejową i Tysiąclecia. Starosta nie zgodził się.

- Jest zgoda na to, aby wywrotki jeździły z miejsca wydobycia ulica Nową, ale tylko do wysokości firmy "Primbud"- wyjaśnia Władysław Pracoń, starosta powiatu niżańskiego. - Dalej nie pozwolę, bo droga jest wyremontowana i nie zgodzę się na jej zniszczenie.

Starosta argumentuje, że burmistrz ma "swoją" ulicę Dąbrowskiego i ciężarówki mogą nią dojechać do drogi krajowej nr 77. Natomiast na ulicach Dworcowej, Kolejowej i Tysiąclecia, poziom hałasu już teraz jest na granicy dopuszczanych norm.

- Jeśli dodatkowo pojawią się wyładowane ziemią wywrotki, to dopuszczalny poziom hałasu zostanie przekroczony - dodaje starosta. - Od dłuższego czasu walczymy o to, aby ulżyć mieszkańcom osiedla.

Zabezpieczeniem przed hałasem mogłyby być ekrany.

- Ulicą Tysiąclecia odbywa się ruch krajowy i nie będziemy budować żadnych ekranów - zapowiada burmistrz Julian Ozimek. - Poza tym, kosztowałyby gminę trzy razy tyle, co budowa drogi.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że pomimo negatywnej opinii starosty, ciężarówki z ziemią mają jeździć do wysypiska ulicą Tysiąclecia.