W nowym skrzydle sanockiego zamku otwarto galerię Beksińskiego

- Pomysł dobudowania skrzydła powstał wiele lat temu, gdy przystąpiliśmy do remontu zamku - mówi Wiesław Banach, dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku. - Zarzuciliśmy go jednak, gdyż konieczna była naprawa dachu. Ta myśl powróciła w 2004 roku, gdy można było skorzystać z funduszy unijnych.

Dzięki dotacji z Regionalnego Programu Operacyjnego powstał obiekt, który można uznać za kontrowersyjny. Zyskał on tylu zwolenników, co przeciwników ze względu na bryłę, nawiązującą do architektury zamku.

- Powstał budynek kontrowersyjny, ale który sprawdza się od wewnątrz - podkreśla Wiesław Banach.
Dla starosty sanockiego Sebastiana Niżnika te kontrowersje są jednak atutem. - Cieszę się, że budynek wzbudził tyle kontrowersji, bo dzięki temu wiele osób przyjechało go zobaczyć - mówi.

Niektórzy wielbiciele malarstwa Beksińskiego w budynku dostrzegają jednak nawiązanie do dzieł Mistrza. Jego chłodna i ciężka, jak bunkier, bryła, doskonale wpisuje się w twórczość artysty. Te domysły potwierdza dyr. Banach, który zaznacza, że pomysł na okna galerii, które tak niepokoją ludzi, wziął się właśnie z obrazów Beksińskiego.

Dobudowane skrzydło praktycznie w całości zostało wykorzystane na urządzenie w niej Galerii Zdzisława Beksińskiego. - Każda sala jest inna - zaznacza dyr. Banach. - Zaplanowaliśmy tę wystawę jako podróż po życiu i twórczości Zdzisława Beksińskiego.

Ten exodus za Beksińskim rozpoczyna się w latach 50. od jego sanockiego domu, poprzez fotografie i prace artysty, do lat 60., z których przenosimy się do warszawskiej pracowni artysty. - Odtworzyliśmy ją tak, jak zastaliśmy po śmierci Beksińskiego. Gryzmoły, zapiski telefonów na biurku, reklamówki fast foodów, przedmioty codziennego użytku - to wszystko tak zostało - podkreśla Banach.

Z pracowni artysty przechodzimy na poddasze skrzydła zamkowego, gdzie wczesne prace artysty i fotografie łączą się z grafiką komputerową. W stojących tu gablotach znajdziemy prace warsztatowe artysty, w tym nawet dziecięce rysunki.

Ostatnia sala, w której 25 obrazów Beksińskiego z okresu fantastycznego rozmieszczono w labiryncie, stanowi pożegnanie z artystą. Zwiedzającym towarzyszy 8 Symfonia Gustawa Mehlera, ukochane dzieło muzyczne artysty, które go wzruszało do łez.

W uroczystości otwarcia galerii wzięła udział m.in. Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego. - Dofinansowywane z funduszy unijnych projekty widzę z reguły w postaci kartotek, tekstów i tabelek - mówi pani minister. Zetknięcie z rzeczywistością powoduje, iż mogę przekonać się, że wysiłek, a czasem i utrapienie związane z tymi projektami, są tego warte.

Pani mister zapowiedziała, że przyjedzie do Sanoka powtórnie, gdy zakończy się projekt rewitalizacji zamkowego wzgórza, który jest również realizowany z pieniędzy unijnych. Podczas wizyty otrzymała w prezencie cieplutki jeszcze egzemplarz najnowszego albumu dzieł Zdzisława Beksińskiego, wydanego przez Wydawnictwo BOSZ.

Choć, jak podkreślają wspólnie dyr. Banach i starosta Niżnik - testament Mistrza został wykonany, to zarówno muzeum, jak i starostwo snują już plany dotyczące promocji Beksińskiego. Jak podkreśliła marszałek Anna Kowalska, Urząd Marszałkowski będzie to dzieło wspierał. W projekcie promocji Podkarpacia realizowanym przez Urząd Marszałkowski uwzględniono twórczość Beksińskiego, która będzie promowana w Anglii, Niemczech Austrii, Czechach i na Słowacji.