Walczy o życie synów

Chłopcy cierpią na najcięższą odmianę postępującego zaniku mięśni, czyli dystrofię typu Duchennea. Nie leczy się jej w Polsce. Pojawiła się jednak szansa na operację w jednej z prywatnych klinik w Kijowie. Jest to jednak bardzo kosztowny zabieg, na który nie stać sześcioosobowej rodziny Kochanowiczów, utrzymującej się z zasiłków socjalnych, niewielkiego pola i prac dorywczych.
Zanik mięśni postępuje coraz szybciej. 17-letni Marek cały dzień przesiaduje na wózku inwalidzkim. Może się na nim poruszać jedynie przy pomocy innej osoby.
- Podstawówkę Marek skończył dzięki kolegom, którzy na rękach przenosili go z autobusu do szkoły. Do gimnazjum już nie był w stanie chodzić. Na lekcje kilka godzin w tygodniu, nauczyciele przyjeżdżali do jego domu - mówi Barbara Kochanowicz, matka chłopców.
Niedawno tę samą dolegliwość lekarze stwierdzili u jego brata 10-letniego Kamila. Uczeń IV klasy porusza się jeszcze o własnych siłach, lecz ma coraz większe z tym trudności. U Marka zaczynają się pojawiać trudności z oddychaniem.
- W Polsce nie ma lekarstwa na tę chorobę. Lekarze zalecają jedynie rehabilitację. Dowiedzieliśmy się, że jest prywatna klinika w Kijowie, która ma doświadczenie przy tej chorobie. Szczególnie Kamil ma spore szanse na wyzdrowienie. Musimy zrobić wszystko, aby tam trafić. Czas biegnie nieubłagalnie... - mówi matka chłopców.

Czytelnicy, którzy chcieliby pomóc, mogą wpłacać dowolnej wysokości datki na konto Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, zarząd Oddz. Powiatowego dla Miasta i Powiatu, 37-500 Jarosław, Bank Spółdzielczy 90960004-329-27016-11 z dopiskiem "Dla Marka i Kamila".