Wielkanoc pod lupą dietetyka, czyli jak nie przytyć w święta!

Zbliżające się święta Wielkanocne to czas rodzinnych spotkań, ale także i większego obżarstwa. Co robić, aby nie przytyć w święta?

Święta Wielkanocne trwają zaledwie dwa dni, więc nie są w stanie bardzo negatywnie wpłynąć na naszą sylwetkę. Z mojego punktu widzenia ważniejsze jest to, jak odżywiamy się przed świętami przyrządzając i kosztując potrawy oraz po – zjadając pozostałości. Przyrost kilograma tkanki tłuszczowej następuje po zjedzeniu 7000 kcal ponad zapotrzebowanie naszego organizmu, które średnio wynosi około 2500kcal. Zatem, aby przytyć np. 2 kilogramy musielibyśmy zjeść bardzo dużo - około 20tys. kcal! Tak dla zobrazowania jest to około 15 kawałków ciasta i 2kg kiełbasy. W dwa dni raczej byłoby ciężko, ale jeśli rozłożymy to na 2 tygodnie to myślę, że bez problemu każdy dałby radę. Zatem sporadyczne zjedzenie większej ilości pożywienia nie jest w stanie nam zaszkodzić, ale jeśli taki okres trwa dłużej, to zdecydowanie bardzo negatywnie odbije się to na naszej wadze. Nasze żołądki szybko adaptują się do większych porcji, przez co się rozciągają i większy posiłek nie stanowi dla nas problemu, a mniejszy już nie syci.

W święta będą kusić nas smaczne potrawy, które są zazwyczaj bardzo kaloryczne. Jakich dań powinniśmy unikać?

Uważam, że w te dwa dni świąt nie powinniśmy skupiać się tak bardzo na kaloryczności, a raczej na ilości jedzonego pożywienia. Gdy świętujemy wraz z rodziną ciężko odmówić sobie (i innym również) domowych wypieków i potraw. Moim zdaniem możemy skosztować wszystkiego, ale z rozsądkiem. Dużo jest prawdy w powiedzeniu, że „zakazany owoc smakuje najlepiej”. Jeśli będziemy długo powstrzymywać się przed zjedzeniem czegoś, na co mamy ogromną ochotę to prawdopodobnie skończy się to podjadaniem tej zakazanej potrawy w późniejszym czasie. Najbardziej kaloryczne potrawy w trakcie świąt to te, które zawierają dużo tłuszczu i cukru czyli ciasta, jaja i sałatki z majonezem, tłuste wędliny. Na te właśnie produkty należy zwrócić uwagę, by nie było ich zbyt wiele w naszym świątecznym menu.

Większość z nas nie wyobraża sobie świąt bez kawałka ciasta.

1-2 kawałki w Wielkanoc i to samo w Poniedziałek Wielkanocny to ilość, która jest w miarę bezpieczna i nie powinna negatywnie odbić się na naszej wadze.

A co z alkoholem, która ma dużo kalorii?

Tak, i to bardzo dużo. Szczególnie piwo, kolorowe drinki, słodkie nalewki i likiery. Dla przekładu 1 piwo lub 1 drink (cola +whisky) to około 250kcal, czyli prawie tyle co kawałek ciasta.

Czy wielkanocne potrawy np. majonez można jakoś trochę odchudzić?

Oczywiście. Ograniczenie majonezu i zastąpienie przynajmniej jego części np. jogurtem naturalnym może zmniejszyć kaloryczność sałatki nawet o połowę. To samo dotyczy cukru, który można zamienić na jakiś dobrej jakości słodzik, nie zawierający kalorii np. stewię ksylitol, erytrytol.

Ważną rolę może odegrać tutaj aktywność fizyczna, której nam w ostatnim czasie brakuje...

Aktywność fizyczna jest bardzo ważna, ale nie tylko od święta. Faktycznie ostatnimi czasy bardzo jej brakowało u większości. Ruch to niedoceniane lekarstwo na pobudzenie naszego metabolizmu, pozbycia się zaparć, wzdęć, regulacji poziomu cukru we krwi itd. Ponadto poprawia ogromnie nastrój i sylwetkę. Święta Wielkanocne to bardzo dobry moment, by zacząć regularnie się ruszać, zaczynając chociażby od codziennych spacerów. Do czego serdecznie zachęcam.