Władze Krosna wydały wojnę psim kupom. Zobacz spoty

Jest nadzieja, że ci zaczną się wstydzić nieczystości pozostawianych przez ich pupili i zaczęli po nich sprzątać.

- Posiadanie psa to wielka przyjemność, ale również odpowiedzialność i obowiązek - argumentuje Joanna Sowa, rzeczniczka magistratu. - Ważne by nasz ulubieniec nie stanowił zagrożenia i uciążliwości dla innych ludzi. Poprzez tę kampanię chcemy wyrobić u właścicieli psów nawyk sprzątania po swoim pupilu.

- Temat psich odchodów na pierwszy rzut oka wydaje się być śmieszny, jednak jest to poważny problem - przekonuje prezydent Piotr Przytocki. - Chcemy uświadomić mieszkańcom, że jego rozwiązanie będzie korzystne dla wszystkich.

Skalę problemu można ocenić patrząc na liczby. 2 129 - tyle wynosi liczba oficjalnie zarejestrowanych psów w mieście (choć wiadomo, że wielu właścicieli nie zgłasza ich posiadania do rejestru).

Nic dziwnego, że nie da się nie zauważyć psich odchodów zalegających na trawnikach, chodnikach i placach zabaw, zwłaszcza na dużych osiedlach mieszkaniowych: Markiewicza, Traugutta, czy Tysiąclecia.

Teoretycznie właściciel psa może dostać mandat: od 20 do 500 zł. Ale w praktyce rzadko się to zdarza. - Sprawcę trzeba złapać na gorącym uczynku, a wiadomo, że kiedy właściciele nas widzą to wyciągają z kieszeni chusteczkę i sprzątają po psie, żeby uniknąć mandatu - mówi Tomasz Wajdowicz, komendant Straży Miejskiej w Krośnie.

- Dotychczasowe akcje prowadzone przez urząd okazywały się mało skuteczne lub wręcz zostały zakończone niepowodzeniem. Tak było np. z budową "psiej ubikacji" na osiedlu ks. Br. Markiewicza - przyznaje Krzysztof Smerecki, sekretarz miasta.

Już trzy lata temu na tym osiedlu przeprowadzono pilotażowo akcję pod hasłem: "Posprzątaj po swoim przyjacielu". Miasto sfinansowało plakaty, ulotki, rękawiczki oraz woreczki i łopatki, a młodzież z PCK wręczyła każdemu właścicielowi psa akcesoria do sprzątania.

Jednak doraźne działania urzędników to za mało. - Potrzebujemy pomocy ze strony krośnieńskich spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych, zarządów osiedli, policji, Straży Miejskiej, Związku Kynologicznego - wylicza Smerecki.

Instytucje zadeklarowały pomoc, tak więc miasto postanowiło ruszyć z szerzej zaplanowaną akcją propagandową. - Najwięcej zależy od samych mieszkańców, do których chcemy dotrzeć za pośrednictwem plakatów, ulotek i spotów reklamowych emitowanych w lokalnej telewizji kablowej i dostępnych w internecie - mówi Smerecki.
Magistrat zachęca właścicieli sklepów zoologicznych do zwiększenia asortymentu o przyrządy do zbierania odchodów. Psie kupki (odpowiednio zebrane) będzie można wrzucić do publicznego kosza (takie pojemniki będą oznakowane).

Do miejskiej kasy rocznie wpływa ok. 70-80 tys. zł z opłat za posiadania psa. Ci, którzy płacą uważają, że magistrat powinien oferować coś w zamian. Narzekają, że nie ma miejsc gdzie psy mogą się wybiegać.

- Są w Krośnie tereny, gdzie psy są wyprowadzane - mówi Przytocki. - Niestety nie mamy miejsc, na których psy można puszczać wolno, tak więc na razie spuszczając psa ze smyczy, np. w parku, łamiemy prawo - przyznaje.

Ale dodaje, że to także ma się zmienić. - Znalezienie miejsca na "psi wybieg" jest dla nas kolejnym wyzwaniem, z którym musimy sobie poradzić.

Miasto inwestuje w akcję ok. 10 tys. zł. Potrwa ona do polowy października. Wtedy na jednym z osiedli odbędzie się happening podsumowujący kampanię.

Miejski Program "Dbaj o psa" to nie tylko akcja propagująca sprzątanie po psie. Także inne działania związane z czworonogami. m.in. bezpłatne czipowanie psów i kotów oraz opieka nad bezdomnymi zwierzakami.
Sprzątanie nic nie kosztuje

Psia kupa nie jest do zabawy

Psie kupy należą do właścicieli

Naturalna kolej rzeczy