Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władze Rzeszowa zapomniały o pieszych na os. Załęże

Małgorzata Motor
Fot. Krystyna Baranowska
Od prawie pięciu lat Załęże leży w granicach Rzeszowa. Od tego czasu mieszkańcy osiedla walczą o oświetlenie i chodnik wzdłuż ul. Załęskiej. Efekt? - Jak chodnika i oświetlenia nie było, tak nie ma - denerwują się mieszkańcy.

W grę wchodzi położenie kostki na odcinku ul. Załęskiej od ul. Rzecha do ul. Spichlerzowej i zamontowanie oświetlenia od Zakładu Karnego do końca zabudowy ul. Spichlerzowej.

- Od stycznia 2006 r. Załęże stało się dzielnicą Rzeszowa i od tego czasu nie możemy się doczekać oświetlenia i chodnika. Matysówka tak bardzo chce wejść do Rzeszowa, bo liczy między innymi na chodniki. Może najpierw miasto skończyłoby z tymi terenami, które już wcześniej przejęło? - irytuje się pani Edyta. - Miasto "zrobiło" sobie obwodnicę Rzeszowa właśnie przez ul. Załęską i Trzebownisko, a nie zapewniło bezpieczeństwa pieszych - dodaje nasza Czytelniczka.

Problem w tym, że z ul. Spichlerzowej do przystanku przy Zakładzie Karnym jest do pokonania spory kawałek drogi. Dojście jest niebezpieczne, bo ruch jest bardzo duży, a tu nie tylko nie ma chodnika, ale również pobocza. Mieszkańcy interweniowali w tej sprawie kilkakrotnie, ale bez skutku.

- Gdyby jeszcze autobusy na Spichlerzową kursowały częściej przynajmniej co godzinę na przemian z autobusem jadącym do Łąki. Autobusy jadące do Łąki nie wszystkie przecież muszą jeździć przez Trzebownisko. Co godzinę może jechać przez Załęską i mieć przystanek koło ul. Spichlerzowej - podpowiada pani Edyta.

Autobusów kursujących na ul. Spichlerzową jest jak na lekarstwo, bo raptem 5, dwa rano o 6:18 i 6:55 i trzy po południu od godz. 14 do 15. Czasem jest tak, że dziecko do szkoły ma na godziną 10 i wtedy musi jechać albo z rodzicami, gdy jadą do pracy albo autobusem o 6:55 i czekać na lekcje. Innym rozwiązaniem jest pójście na przystanek przy Zakładzie Karnym tym niebezpiecznym odcinkiem drogi. - W zimie, kiedy zalega śnieg na tzw. "poboczu" to trzeba iść jezdnią, a gdy jedzie samochód pozostaje już tylko uciekać do rowu - skarżą się Czytelnicy.

Problemem jest nie tylko brak chodnika, ale też oświetlenia.

- Co roku chodzą jacyś ludzie i robią pomiary, bo będzie robione oświetlenie. I tak to się już ciągnie 4 lata, a tego oświetlenia jak nie było tak nie ma. My tymczasem mamy wracać do domu po ulicy bez chodnika i oświetlenia, i jeszcze zimą, gdzie już o 16 -tej robi się szarówka - zauważa pani Edyta.

Co miasto zamierza w tej sprawie?

- Do końca października będzie gotowa dokumentacja na chodnik, na ul. Załęskiej od skrzyżowania z ul. Rzecha do zabytkowych drzew, i sygnalizację świetlną. Dalej nie możemy nic zrobić, bo drzewa są pod nadzorem konserwatora - wyjaśnia Maciej Kiczor z biura prasowego Urzędu Miasta.

- Ale czy przez te drzewa musi kiedyś dojść do wypadku? Czy w takim razie nie można zrobić chodnika od drzewa do drzewa, albo tam gdzie rośnie drzewo to zrobić jakiś węższy? - oburzają się mieszkańcy osiedla.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24