Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Inglot nie żyje. Był twórcą kosmetycznego imperium

Norbert Ziętal
Wojciech Ingot był mózgiem firmy. Geniuszem marketingu. Zbudował najbardziej rozpoznawalną na świecie polską markę konsumencką. Jednak gdy dziennikarze zadawali mu pytanie o to, czym dla niego jest sukces odpowiadał "Nie wiem, jeszcze go nie osiągnąłem”.
Wojciech Ingot był mózgiem firmy. Geniuszem marketingu. Zbudował najbardziej rozpoznawalną na świecie polską markę konsumencką. Jednak gdy dziennikarze zadawali mu pytanie o to, czym dla niego jest sukces odpowiadał "Nie wiem, jeszcze go nie osiągnąłem”. Fot. Krzysztof Łokaj
Od zera, w ciągu 30 lat, zbudował w Przemyślu potężne imperium kosmetyczne i najbardziej rozpoznawalną na świecie, polską markę konsumencką INGLOT.

Wojciech Inglot zmarł w sobotę po południu w przemyskim szpitalu. Miał 58 lat.

- Szok, niedowierzanie, przecież był pełen energii, pomysłów, planów - mówią przyjaciele i znajomi.
W sobotę rano źle się poczuł. Wylew. Trafił do przemyskiego szpitala. Kilka godzin spędził na oddziale intensywnej opieki medycznej. Zmarł przed godz. 17.

Przykre wiadomości błyskawiczne rozeszły się po Przemyślu.

- Nie mogłem uwierzyć w prawdziwość tej informacji. Była niezwykle przykra. Odszedł wspaniały człowiek i kolega - mówi Nowinom Robert Choma, prezydent Przemyśla.

- Ciągle nie mogę uwierzyć. Na naszej ostatniej kolacji snułeś wielkie plany. Zawsze tak pięknie mówiłeś o Przemyślu - napisał na twitterze Marek Rząsa, poseł PO z Przemyśla.

Od dziecka pasjonowała go chemia

Pierwsi podaliśmy w sobotę wieczorem tragiczną informację. Wpis na naszej stronie na Facebook'u szybko był udostępniany przez kolejnych użytkowników.

- Przeczytałam tę informację raz, drugi i nadal nie mogę uwierzyć. Wojtek? On był zawsze pełny energii - mówi Barbara Andrzejczyk, prezes Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Przemyślu. Wcześniej koleżanka Wojciecha Inglota z klasy w przemyskim II LO.

- Już od dziecka pasjonowała go chemia. Często robił jakieś doświadczenia. Kiedyś o mały włos nie spalił garażu. Na lekcji rosyjskiego powiedział nauczycielce, że jemu wystarczy czwórka z tego przedmiotu, bo on i tak kiedyś będzie sławny - mówi pani Barbara.

Świat widział w kolorach

Ukończył chemię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Krótko pracował w państwowej Polfie. Zakład akurat wyprzedawał zbyteczny sprzęt. Inglot kupił część, przywiózł do Przemyśla i oświadczył siostrze Elżbiecie, że zakładają firmę. To było 30 lat temu. Tak powstała firma "Inglot".

Zaczął od produkcji płynu do czyszczenia głowic magnetofonowych. Na niewielkich buteleczkach już wtedy pojawiło się charakterystyczne logo firmy. Potem były, wówczas dopiero wchodzące na rynek, dezodoranty w sztyfcie. Okazały się hitem. Jednak marzeniem chemika była kosmetyka kolorowa.

- Chciałem stworzyć, jak największą paletę barw - mówił podczas jednego z licznych wywiadów dla Nowin.
Był wizjonerem. Często nawet najbliżsi współpracownicy nie nadążali za jego wciąż nowymi pomysłami. Pierwszy wstawił do drogerii osobne regały na swoje produkty, a po kilku latach, gdy prawie wszyscy producenci je mieli, pierwszy je stamtąd zabrał. Wtedy postawił na własne sklepy i stoiska w centrach handlowych. W 2006 r. od salonu w Kanadzie rozpoczął zagraniczną ekspansję. Dzisiaj firma jest obecna na sześciu kontynentach świata, w prawie 50 krajach jest blisko 350 sklepów. Wybierał dla nich najlepsze lokalizacje. A od początku wszystko bez złotówki kredytu.

Intuicja poparta wiedzą

Miał potężną wiedzę, ale również niezwykłą intuicję. Swój pierwszy w USA sklep otworzył w "sercu świata", na Times Square w Nowym Jorku. Nad nim powiesił ogromny baner reklamowy. Kilka tygodni temu okazało się, że ten skrawek miasta znajduje się wśród kilku, najchętniej fotografowanych przez turystów miejsc na świecie.

Z dumą podkreślał, że wszystkie rzeczy produkuje w Unii Europejskiej, 95 proc. z nich w zakładzie w Przemyślu. Na każdym pudełku z jego kosmetykiem, sprzedawanym od Warszawy, przez USA, po RPA i Australię jest napis "Przemyśl". Tutaj powstają kosmetyki, ale również meble do inglotowych sklepów.
- Zaścianek można mieć tylko w głowie, w pojęciu geograficznym coś takiego nie istnieje - powtarzał zawsze, gdy jakiś dziennikarz pytał go dlaczego prowadzi firmę akurat w Przemyślu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24