Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojewoda Karapyta: przyszłą żonę poznałem dzięki listowi

Małgorzata Froń
Przysięgę małżeńską Karapytowie złożyli sobie 25 lat temu.
Przysięgę małżeńską Karapytowie złożyli sobie 25 lat temu. ARCHIWUM RODZINNE
Mirosław Karapyta, wojewoda podkarpacki, swoją żonę Grażynę poznał dzięki przypadkowi. Mówi, że to los postawił ją na jego drodze. Szczęśliwy los. Są razem 25 lat, dochowali się trójki dzieci. Teraz budują własny dom.

Karapytowie mieszkają w domu nauczyciela, nieopodal szkoły we wsi Nowa Grobla. Żona wojewody jest dyrektorem szkoły.

Przyszła do nas z listem
- Poznałem żonę ponad 25 lat temu, to była bardzo dziwna historia - opowiada Mirosław Karapyta.

- Grażyna była przez jakiś czas w Kanadzie. Tam poznała znajomego mojego taty. Ten znajomy poprosił ją, żeby zabrała dla mojego ojca list i przekazała.

Grażyna wróciła z Kanady i przyszła do nas do domu w Jarosławiu. I tak się poznaliśmy. Śliczna, szczupła brunetka, o ujmującym uśmiechu zrobiła na mnie piorunujące wrażenie.
Ale łatwo nie było. Musiałem się nieźle natrudzić, żeby zwróciła na mnie uwagę.

Srebrne gody

Ślub Karapytów odbył się 30 kwietnia 1983 r., w kościele w Miękiszu Nowym.

- Była bardzo piękna, wiosenna pogoda - wspomina pani Grażyna. - Miałam białą sukienkę, uszytą z materiału kupionego w Peweksie, bo w tamtych czasach przecież nic w sklepach nie było. Na głowie wianek, a z tyłu welon. Były drużki, drużbowie i wesele do białego rana.
[obrazek2] Mirosłwa Karapyta twierdzi, że musiał się mocno starać, żeby zdobyć względy swojej przyszłej żony. (fot. Tadeusz Poźniak)Była też podróż poślubna, tyle że dopiero na wakacjach. - Pojechaliśmy do Kołobrzegu, spędziliśmy nad morzem tydzień - wspomina pani Grażyna. - Wydaje mi się, że to dopiero wczoraj było, a to już 25 lat razem.

Dzieci się nam udały

Mają trójkę dzieci: Karolina ma 24 lata, mieszka w Kanadzie, jest mężatką. Witek ma 21 lat, studiuje w Rzeszowie, a najmłodszy 10-letni Piotrek chodzi do szkoły podstawowej.

- Śmieję się, że jest urodzonym kościelnym, pomaga księdzu, otwiera kościół, przygotowuje do mszy - mówi Mirosław Karapyta.

- Dzieci mamy udane, dobrze się uczą, nie ma z nimi większych kłopotów, ale to bardziej zasługa żony, niż moja, bo mnie często w domu nie ma.

Marzą o własnym domu

Pani Grażyna z zawodu jest nauczycielką, od lat kieruje szkołą podstawową w Nowej Grobli, gdzie Karapytowie mieszkają.

- Osiedliśmy tutaj po studiach, dostaliśmy pracę w szkole - wspomina Mirosław Karapyta. - Żona pochodzi z Czerniawki, to niedaleko stąd. Tam też rozpoczęliśmy budowę własnego domu. Może już niedługo zamieszkamy na swoim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24