Podczas gdy etatowi pracownicy uczelni pensje otrzymują bez żadnych opóźnień.
Dłuższy obieg dokumentów?
- Złożyłem swój rachunek w księgowości 20 stycznia, do dziś nie otrzymałem należności - opowiada jeden z wykładowców Uniwersytetu Rzeszowskiego zatrudnionych na umowę o dzieło. - Powiedziano mi, że ważniejsze są trzynastki i etatowi pracownicy. Kolega był w podobnej sytuacji. Po miesiącu czekania dostał pieniądze, tylko dlatego że nękał księgowość co dwa dni. Ja próbuje interweniować przez swoich profesorów i dziekanat. I wciąż czekam. Nie jestem jedynym na swoim wydziale, który nie może się doczekać.
Uczelnia potwierdza, że rzeczywiście jest zwłoka w wypłacie należności wykładowcom zatrudnionym na godziny. I zapewnia, że nie wynika to ze złej woli.
- W przypadku umów o dzieło i umów-zlecenie obieg dokumentów jest dłuższy, co może powodować opisaną sytuację - twierdzi Grzegorz Kolasiński, rzecznik Uniwersytetu Rzeszowskiego. - Jednocześnie pragnę poinformować, iż Uniwersytet Rzeszowski wywiązuje się ze wszystkich zobowiązań dotyczących wypłaty wynagrodzeń za wykonaną pracę.
Kolasiński dodaje, że skomplikowany obieg umów o dzieło lub umów-zleceń dotyczy setek takich dokumentów każdego semestru na uczelni, co potęguje zwłokę w wypłatach.
Inwestują, a ja czekam na 2 tys.
- Wielu z nas musi za własne pieniądze dojeżdżać na wykłady do ośrodków zamiejscowych. Z moich obserwacji wynika, że im dalej od centrali się wykłada, tym trudniej odzyskać pieniądze za przepracowane godziny - mówi jeden z wykładowców czekających na należności.
I najbardziej denerwuje go, kiedy słyszy o milionowych inwestycjach Uniwersytetu Rzeszowskiego, w chwili, kiedy on czeka na swoje 2 tys. zł.
- To nie są żadne inwestycje, bo one się nigdy nie zwrócą. Niż jest coraz większy, w tych gigantycznych budynkach wiatr hula po korytarzach, bo nie ma kogo uczyć. Brak pieniędzy na wypłaty dla pracowników, to tylko sygnał problemów finansowych uniwersytetu, zapowiedź wielkiej burzy, która czeka uczelnię w przyszłości - mówi nam osoba związana z rzeszowskim środowiskiem akademickim.
- Natomiast sam fakt, że "godzinowcom" nie płaci się za pracę, taką samą, jak ta, którą wykonują etatowcy to zwykłe sk... - dodaje.
Pozostawieni sami sobie
Co gorsze, pracujący na uniwersytecie na umowach śmieciowych nie mogą liczyć na pomoc inspekcji pracy, która dba o przestrzeganie praw pracowników. W rozumieniu polskiego prawa, zatrudnieni na umowy o dzieło lub umowy-zlecenie są jedynie zleceniobiorcami.
- Pozostaje walka w sądzie na drodze cywilnej. Można też wysłać wezwanie do zapłaty i próbować rozwiązać sprawę korespondencyjnie - radzi Dawid Baran, Okręgowy Inspektor Pracy w Rzeszowie.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Torbicka kontra Derpienski na Festiwalu w Cannes. Cicha elegancja czy róż i cekiny?
- O tej relacji Rosiewicza i Villas nikt nie wiedział. Prawda wyszła na jaw teraz
- Roxie obwieszona Chanel wybierała obrączki z Kevinem. Mieli wyjątkowe towarzystwo
- Foremniak obnaża sfatygowane stopy. Mogła oszczędzić nam takich widoków? [FOTO]