Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wziął psa na spacer. Sprawa jest w prokuraturze

Marcin Żminkowski
Marcin Żminkowski
Skiper, bo tak wabi się pies, ma silne poczucie obrony dzieci pana Marcina i musi chodzić na smyczy.
Skiper, bo tak wabi się pies, ma silne poczucie obrony dzieci pana Marcina i musi chodzić na smyczy. Archiwum
Pan Marcin zabrał na niedzielny spacer dzieci i psa na łąkę. Kiedy zobaczył ludzi idących drogą, zapiął psu smycz. Ci odwdzięczyli się mu donosem. Teraz grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.

- Nasz pies ma dużo energii, dlatego często zabieram go ze sobą na poranne bieganie albo jazdę rowerem - mówi Marcin Wąs, mieszkaniec osiedla Słocina w Rzeszowie.

Przechodnie wyciągnęli komórki

Skiper, bo tak wabi się pies, ma silne poczucie obrony dzieci pana Marcina. - Dlatego, kiedy w niedzielę wracaliśmy ze spa-ceru, zobaczywszy przechodniów, wziąłem Skipera na smycz – opowiada pan Marcin. Gdy przejeżdżali obok przechodniów, trzymając idącego psa na smyczy z wyciągniętą ręką przez okno samochodu, ci wyciągnęli telefony komórkowe.

Sprawa ma jednak ciąg dalszy. Po kilku miesiącach pan Marcin dostał wezwanie do komisariatu przy alei Rejtana jako świadek.

Już nie świadek, tylko podejrzany

- Policjantka jednak poinformowała mnie, że jestem podejrzany o znęcanie się nad zwierzętami. Chodziło o majowy spacer - opowiada Marcin Wąs. - Podczas przesłuchania zapewniła mnie, że sprawa jest błaha i na pewno zostanie przez nią umorzona.

Po kilku tygodniach pan Marcin otrzymał kolejne wezwanie na komisariat. Już nie jako świadek, a podejrzany.

– Byłem zszokowany. W zarzutach przeczytałem, że nękam psa, ciągnę go na sznurze za samochodem na haku.

W uzasadnieniu postanowienia o przedstawieniu zarzutów, które otrzymał pan Marcin, opartych o zeznania mieszkanki Rzeszowa, czytamy, że: „w sposób umyślny i celowy znęcał się nad psem w typie myśliwskim, w taki sposób, że ciągnął psa na smyczy za samochodem osobowym (…), którym sam kierował”.

- To zwykłe oszczerstwa i nieprawda - mówi pani Agnieszka, żona pana Marcina. - Przecież ja tam byłam razem z dziećmi i nie wyobrażam sobie, żeby one mogły patrzeć na okrucieństwo wobec swojego pupila. To przecież członek naszej rodziny.

Sąsiedzi: to porządna rodzina

Policjantka wezwała również na przesłuchania sąsiadów Marcina i Agnieszki ze Słociny.

– To porządna rodzina - mówią „Nowinom” sąsiedzi. Dodają, że policjantka wypytywała ich o to, czy pan Marcin znęca się nad swoją rodziną, czy dzieci chodzą zaniedbane.

- To już zwykłe nękanie i nagonka na naszą rodzinę - uważa pani Agnieszka.

- Zebrany w sprawie materiał dowodowy uprawdopodobnił fakt popełnienia przez Marcina Wąsa przestępstwa znęcania się nad psem – uzasadnia w piśmie policjantka.

Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa dla Miasta Rzeszowa, gdzie zostaliśmy odesłani przez biuro prasowe rzeszowskiej policji. Niestety, nie zastaliśmy wczoraj prokuratora zajmującego się tą sprawą. Pytania wysłaliśmy droga mejlową. Nadal czekamy na odpowiedź.

Sprawie Marcina Wąsa z osiedla Słocina będziemy się bacznie się przyglądać. Do tematu powrócimy.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24