Huk za hukiem roznosił się w środę po Stalowej Woli od strony poligonu na rogatkach miasta. Strzelano z armatohaubicy krab. Naboje wylatywały w pochmurne niebo na wysokość dwudziestu kilometrów i lądowały na poligonie w Nowej Dębie.
Specjaliści z Wojskowego Instytutu Techniki Uzbrojenia prowadzili nad krabem tak zwane „badania typu”. Sprawdzana była wytrzymałość wieży wyprodukowanej w Hucie Stalowa Wola, osadzonej na koreańskim podwoziu. Jak nam powiedzieli badacze, próby przebiegają dobrze i wkrótce można się spodziewać protokołu zdawczo-odbiorczego, dopuszczającego kraba na wyposażenie Wojsk Lądowych. Armata wynosi śmiercionośne ładunki na odległość 40 kilometrów. Jeszcze w tym roku miałaby być uruchomiona w Hucie Stalowa Wola tak zwana produkcja powtarzalna krabów, czyli seryjna. Do wojska trafiłoby 16 sztuk krabów na solidnym koreańskim podwoziu. Dla huty oznacza to wreszcie czerpanie zysków z produkcji krabów. Program wlecze się od piętnastu lat.
Dobiegła końca ostatnia, trzecia faza badań wytrzymałościowych armatohaubicy krab. Wyprodukowana w Hucie Stalowa Wola wieża, osadzona została na gąsienicowym podwoziu koreańskiej produkcji, częściowo już spolonizowanej. Jak nam powiedzieli specjaliści, próby przebiegają dobrze i wkrótce można się spodziewać protokołu zdawczo-odbiorczego, dopuszczającego kraba na wyposażenie Wojsk Lądowych. Artylerzyści otrzymają broń, która jest pilnie wojsku potrzebna. Armata wynosi ładunki na odległość 40 kilometrów, pociski dopadają celu z wielką precyzją.