Za dwa tygodnie nowy dyrektor

Starostwo ma już kandydata na nowego dyrektora, ale nie zdradza jego nazwiska.

W kwietniu w SP ZOZ przeprowadzono kontrolę zleconą przez starostę. Wyszło na jaw, że jeden z lekarzy anestezjologów jednocześnie pełnił dyżury w szpitalu i w poradni leczenia bólu.

- Nie mógł być w dwóch miejscach naraz, jednak pobrał za to wynagrodzenie - mówi Krzysztof Gąsior, starosta bieszczadzki. - Z kolei inny lekarz był wpisany na dyżur w pogotowiu ratunkowym, lecz w rzeczywistości go nie pełnił.

Nieprawidłowości i uchybienia

Dyrektor Roczniak i część pracowników muszą zwrócić pieniądze za podróże służbowe, bo zostały im niesłusznie wypłacone. Okazało się też, że źle były wypełniane wykazy przepracowanych godzin w pogotowiu, a kierowcy nie zawsze dokładnie wypisywali karty drogowe.

Wykryte nieprawidłowości dotyczą także m.in. nieprzestrzegania postanowień zawartych w umowach o dzierżawę lokali (terminy płatności, sposób rozliczania).

Protokół przyjęty bez zastrzeżeń

Robert Roczniak miał tydzień na odniesienie się do stawianych mu zarzutów, ale tego nie zrobił.

- Przyjmuję to, co wykazała kontrola, nie mam zastrzeżeń - mówi.

Podkreśla jednocześnie, że na długo przed wejściem kontrolerów do szpitala podjął decyzję o odejściu ze stanowiska szefa SP ZOZ.

- Nie dawałem już rady być jednocześnie dyrektorem, lekarzem na oddziale i w pogotowiu - twierdzi. - To dlatego pojawiły się pewne uchybienia w mojej pracy jako dyrektora.

Menadżer jeszcze w maju

Na jego miejsce starosta ma już kandydata.

- To menadżer spoza województwa podkarpackiego, ale nie mogę ujawnić nazwiska, bo nie dopracowaliśmy jeszcze warunków umowy - tłumaczy.

Nowy szef SP ZOZ ma objąć rządy w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Zaraz potem powoła on swojego zastępcę do spraw medycznych (ostatnio takiego nie było, ponieważ szefem SP ZOZ był lekarz).

Według nieoficjalnych informacji, w maju stanowisko straci najpewniej Sabina Ostrowska, obecna wicedyrektor ds. ekonomicznych.