Za jazdę po pijanemu zabiorą ci prawo jazdy

W 2009 roku podkarpaccy policjanci zatrzymali, aż 6845 pijanych kierowców. Z ich powodu doszło do dramatów, którego przypadkową ofiarą stał się m.in. Wojciech Sz. z Łysakowa. W Boże Narodzenie w jego samochód jadący ulicą Wolności w Mielcu wjechał opel prowadzony przez 22-letnią Aleksandrę S. Miała 1,5 promila.

Za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwym, w którym zginął Grzegorz O. odpowie natomiast Mateusz M. z Przemyśla. Dramat rozegrał się we wrześniu ub. roku na skrzyżowaniu ulic Nestora i Jasińskiego.

To dobra zmiana

- Zaostrzenie kar dla pijanych kierowców to krok we właściwą stronę - ocenia Jan Janusz, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Przemyślu. - W trosce o nasze bezpieczeństwo trzeba ich bezwzględnie eliminować z dróg.

Znowelizowany kodeks trafi teraz pod obrady Senatu, a później do podpisu na biurko prezydenta RP. Jeden z jego zapisów przewiduje zwiększenie nawet do 60 tysięcy złotych świadczeń, jakie pijany sprawca wypadku będzie musiał wpłacić do funduszu pomagającego ofiarom drogowych bandytów.

Trzeba zmienić mentalność

- Surowe normy prawne nie przyniosą pożądanych efektów - ocenia socjolog Leszek Gajos z Rzeszowa. - Jazda "na bani" to część naszej narodowej mentalności, dlatego położyłbym nacisk na próbę zmiany myślenia. Trzeba koniecznie edukować, szczególnie młode osoby, nie tylko uczyć je przepisów ruchu drogowego, ale również pokazywać jak zgubna bywa ułańska fantazja.