Najsurowszą dopuszczalna karą za to jest dożywotnie więzienie.
Katował córkę wielokrotnie
Zdaniem prokuratury dotkliwe pobicie własnego dziecka w dniu jego pierwszych urodzin, nie było jedynym aktem okrucieństwa, którego dopuścił się aresztowany 26-latek. Mirelka była bita przez ojca od niemowlęctwa. Na jej ciele widać starsze obrażenia: na twarzy, plecach i klatce piersiowej.
- Wiemy, że urazy na jej ciele widział lekarz w sierpniu, dwa razy w grudniu i ostatnio, w styczniu - tłumaczy Marian Burczyk, szef prokuratury rejonowej w Mielcu.
Bił nie tylko córkę
Wyrodny ojciec Mirelki usłyszał w piątek także zarzut znęcania się nad konkubiną, którego miał dopuszczać się od 2004 roku.
- Za wcześnie by oceniać, czy matka mogła zapobiec skatowaniu dziecka. Na razie ją także traktujemy jak ofiarę przemocy. Zeznała, że była maltretowana - tłumaczy Burczyk.
Grzegorz T. nie mieszkał z konkubiną i dwojgiem swoich dzieci. Przychodził w odwiedziny do ich domu w Ławnicy.
- Czasem było widać, że ta mała jest posiniaczona. Ale matka mówiła, że wypadła z wózka lub uderzył ją braciszek. Nie chcieliśmy się wtrącać, bo ta młoda mama się nigdy nie skarżyła. Wydawało się, że jakoś sobie radzi - mówi jedna z sąsiadek.
Sąsiedzi nie wyglądają jednak na zdziwionych tym, co się stało.
- Grzegorz T. nie stronił od alkoholu, a gdzie jest wódka, tam zwykle jest przemoc - mówią.
Grzegorz T. nie przyznaje się do winy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"