O wypadku służby ratownicze zostały powiadomione kilka minut przed godziną 21. Na miejsce skierowano zastępy Państwowej Straży Pożarnej z Tarnobrzega i Sandomierza, strażaków ochotników z Gorzyc, Trześni i Sokolnik, dwa zespoły ratownictwa medycznego oraz dwa patrole policji. Przyjechali też pracownicy kolei.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący toyotą RAV4 mężczyzna, z niewiadomych przyczyn na przejeździe kolejowym nie upewnił się, czy może bezpiecznie przejechać i wjechał na tor. W tym momencie doszło do zderzenia - lokomotywa składu towarowego relacji Tomaszów Mazowiecki-Munina z ogromną siłą uderzyła w lewy bok samochodu, mocno go zgniatając. Kolos pchał przed sobą po torze auto jeszcze przez około czterysta metrów, zanim zdołał się zatrzymać.
Kierowca na szczęście żyje, w wyniku zdarzenia doznał jednak obrażeń ciała i został przewieziony do szpitala. Ze zgniecionego samochodu wydostali go dopiero strażacy, wykorzystując sprzęt hydrauliczny.
Po wypadku przez kilka godzin na miejscu pracowały służby, w tym czasie ruch kolejowy na tym odcinku wstrzymano, nieprzejezdna była również droga. Okoliczności wypadku ustala policja.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Najbardziej niebezpieczne samochody
Mógłbyś zostać kierowcą ciężarówki? | Kontrolki w samochodzie. Co znaczą? |
Jak jeździć, by nie uprzykrzać życia innym? | Gdzie jest najwięcej wypadków w Polsce? |
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"