Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamieszanie z rejestracją "anglików"

Bartosz Gubernat
Do tej pory kierownica po prawej stronie dyskwalifikowała samochód w polskich stacjach diagnostycznych. Po zmianie przepisów nie będzie to problem uniemożliwiający rejestrację auta.
Do tej pory kierownica po prawej stronie dyskwalifikowała samochód w polskich stacjach diagnostycznych. Po zmianie przepisów nie będzie to problem uniemożliwiający rejestrację auta. Bartosz Gubernat
Od 29 maja samochody z kierownicą po prawej stronie mają prawo legalnej rejestracji w Polsce. Mimo to urzędy nie rejestrują ich, bo przepisy nie pozwalają im przejść badania technicznego.

Zmiany potrzebne do rejestracji

Zmiany potrzebne do rejestracji

Do tej pory, aby zarejestrować w kraju samochód sprowadzony z Wielkiej Brytanii trzeba było przełożyć kierownicę na lewą stronę i wprowadzić korekty m.in. świateł i lusterek. Kompleksowa przeróbka kosztowała zazwyczaj między 5 a 10 tys. zł. Po zmianie przepisów wystarczy wyskalować prędkościomierz z mil na kilometry, a także zmienić światła i lusterka wsteczne, co nie powinno kosztować więcej niż 1-2 tys. zł. Tymczasem używane auta w Anglii są nawet o 20-30 procent tańsze.

- Niedawno wróciłam ze szkolenia, na którym wyraźnie powiedziano, że stacje diagnostyczne na dzisiaj nie mogą podbić badania technicznego auta z kierownicą po prawej stronie. Jest ona ciągle traktowana jak istotna usterka zagrażająca bezpieczeństwu. A bez ważnego przeglądu my auta nie zarejestrujemy. Stąd całe zamieszanie - mówi Irena Tabęcka, zastępca dyrektora Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta Rzeszowa.

Z Kielc do Brukseli

Batalię o dopuszczenie do ruchu samochodów sprowadzanych z Wysp Brytyjskich rozpoczął w Polsce w 2008 roku Grzegorz Dorobek z Kielc. Kierowca sprowadził z Wielkiej Brytanii 7-letniego Vauxhalla Vectra. Auto, będące odpowiednikiem popularnego w Polsce Opla Vectry, było przystosowane do ruchu lewostronnego, z kierownicą po prawej stronie deski rozdzielczej. Kiedy urzędnicy odmówili rejestracji, pan Grzegorz walczył o sprawiedliwość w polskich sądach, a gdy one podtrzymały decyzję urzędników, poskarżył się Europejskiemu Trybunałowi Sprawiedliwości.

Po rozpoznaniu sprawy jego sędziowie orzekli, że Polska i Litwa muszą zezwolić na rejestrację nowych i używanych samochodów z kierownicą po prawej stronie. Według trybunału polscy urzędnicy odmawiając zarejestrowania "Anglików" naruszali unijne prawo. ETS zagroził, że jeśli oba kraje nie zastosują się do jego wyroku, Unia Europejska nałoży na nie wysokie kary. 29 maja w Polsce zaczęły obowiązywać przepisy dopuszczające takie auta do rejestracji. Kierowcy z urzędów są jednak odsyłani z kwitkiem.

- Samochód sprowadzony do kraju może być zarejestrowany tylko z ważnym badaniem technicznym. Jeśli przegląd wykonany za granicą jest aktualny, honorujemy go. Ale w dokumentach często brakuje istotnych dla nas informacji, jak np. daty produkcji auta, czy nacisku na oś. Wówczas kierujemy na badanie uzupełniające - wyjaśnia wicedyrektor Tabęcka.

Czekają na rozporządzenie

Problem w tym, że diagności nie dostali na razie rozporządzenia, które pozwoliłoby im podbić przegląd takiego auta. W Urzędzie Miasta Rzeszowa o możliwość rejestracji pytało już kilkanaście osób. Wiesław Kut ze stacji kontroli pojazdów Multimoto w Rzeszowie rozkłada jednak ręce.

- Nie mamy podstaw do podbicia przeglądu. Ostatnie zmiany przepisów nastąpiły 15 maja, ale nie dotyczyły przeglądów "anglików". Podobno coś ma się zmienić w tej sprawie na początku lipca - mówi diagnosta.

Przyznaje, że ze zmianą przepisów ministerstwo infrastruktury trochę się pospieszyło.

- Myślę, że to w wyniku nacisków ze strony Unii Europejskiej. Mimo to nie rozumiem tej decyzji. Będzie trudno wytłumaczyć właścicielowi takiego auta odmowę podbicia przeglądu - mówi Wiesław Kut.

Ale data lipcowa to nic pewnego. W podkarpackich wydziałach komunikacji mówi się, że **uzupełnienie przepisów ma nastąpić dopiero pod koniec grudnia, aby rejestracje :anglików" umożliwić od początku przyszłego roku.

- Mam jednak poważne obawy, czy ta zmiana wyjdzie ludziom na dobre. Owszem, auta w Anglii są tańsze, ale nie wyobrażam sobie np. bezpiecznego wyprzedzania takim samochodem na naszych drogach. Z tego powodu polisy ubezpieczeniowe dla takich aut mają być nawet o 300 procent wyższe - mówi Irena Tabęcka.

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24