Zamrożenie premier w kinach

Dwa tygodnie poprzedzające Boże Narodzenie co roku są trudnym okresem dla dystrybutorów. Według portalu stopklatka.pl 11 grudnia na ekrany polskich kin weszły tylko trzy nowe filmy, tydzień później jeszcze mniej, bo tylko jeden. Żadna z tych nowości nie trafiła na Podkarpacie. W normalnym okresie weekendowych premier jest kilka razy więcej, nawet osiem - dziewięć.

- Na dwa tygodnie przed świętami nie pojawiają się nowe tytuły z tego względu, że ludzie zajęci są bardziej przygotowywaniem świąt, niż chodzeniem do kin. Frekwencja spada nawet o 70-80 procent w stosunku do zwykłego okresu - usłyszeliśmy od przedstawiciela jednego z dystrybutorów filmowych.

Czas bajek

Kina bazują teraz na wprowadzonych nieco wcześniej bajkach animowanych, czyli filmach rodzinnych często nakręconych w popularnym formacie 3D, oraz na powtórkach. Od tego piątku na ekran rzeszowskiego "Heliosa" wchodzi "Rewers", czarna komedia z Agatą Buzek i Marcinem Dorocińskim w rolach głównych, grana w kraju od 13 listopada.

Duże tytuły pojawią się w całej Polsce, także na Podkarpaciu, dopiero 25 grudnia. Nasz rozmówca podkreśla, że dla dystrybutorów i kin okres między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem jest dobry, gdyż młodzież ma wówczas ferie, a to ona głównie tworzy widownię.

Cameron po 12 latach

W pierwszy dzień świąt do kin wchodzi zapowiadany na megahit film Jamesa Camerona "Avatar". Cameron od czasu "Titanica", czyli od 12 lat, nie nakręcił żadnego filmu. "Avatar" miał największy budżet w dziejach Hollywood. Nieoficjalnie mówi się o pół miliardzie dolarów. Powstał w technice 3D i przy użyciu animacji komputerowej (część postaci jest cyfrowa). Opowiada o inwazji ziemian na planetę Pandora w poszukiwaniu złóż naturalnych. Głównym bohaterem jest Avatar, czyli genetyczna hybryda pewnego komandosa. "Avatar" będzie grany w Rzeszowie w dwóch kinach, Heliosie i Zorzy.

Luc Besson dla dzieci

Murowanym przebojem będzie też animowana bajka Luca Bessona "Artur i zemsta Maltazara" (premiera 1 stycznia, w Rzeszowie w Heliosie) - kontynuacja "Artura i Minimki". Twórca "Leona zawodowca" i "Nikity" podkreśla, że wymyślając Artura korzystał z własnych dziecinnych fantazji. Pierwsza część przygód Artura i niewidocznych dla ludzi, dwumilimetrowych stworków cieszyła się na świecie ogromną popularnością, co także wróży sukces "dwójce".