Ziobro odwołany, Kubas-Hul zostaje

Odwołanie Ziobry poprzedziła burzliwa debata. Radni Prawa i Sprawiedliwości apelowali do sumień radnych koalicji rządzącej, aby nie odwoływali Ziobry.

To jest odwołanie polityczne

Sam radny Ziobro mówił, że nie ma powodów, poza politycznymi do jego odwołania.

- Pracowałem w urzędzie 17 lat, nie wolno tak postępować z człowiekiem, nie wolno zwalniać ludzi za działalność i poglądy polityczne - argumentował.

Wspierali go koledzy z PiS-u, którzy ostro krytykowali koalicje rządzącą. Nic to nie pomogło. Radni przegłosowali odwołanie Ziobry, stosunkiem 18 do 15 głosów.

- To co zrobili radni koalicji to jest decyzja polityczna - ocenia radny Bogdan Rzońca. Oni w kuluarach mówili, co innego, a jak przyszło do głosowania to wprowadzono dyscyplinę partyjną i zagłosowali za odwołaniem. Oni robią to, co im partia każe.

Podobnego zdania był radny Andrzej Matusiewicz, który stwierdził: - Nie macie sumienia, że wyraziliście zgodę na odwołanie radnego Ziobry ze stanowiska dyrektora - mówił.

- Zapomnieli, jak sami wycinali, kogo się dało - słychać było komentarze z ław koalicji.

Kubas-Hul zostaje

Podobnie burzliwą dyskusję wywołało głosowanie nad odwołaniem przewodniczącej sejmiku Teresy Kubas-Hul. Wniosek o jej odwołanie złożyło 15 radnych PiS-u. To właśnie radni PiS ostro krytykowali poczynania przewodniczącej.

- Pracuje źle, nie panuje nad sytuacją, nadaje się raczej na żandarma, niż na przewodniczącą - ostro krytykował przewodnicząca radny Ziobro.

Koalicjanci: Platforma Obywatelska, Sojusz Lewicy Demokratycznej i Polskie Stronnictwo Ludowe brało stronę przewodniczącej.

- Naszym zdaniem pracuje bardzo dobrze i nie mamy zamiaru głosować za jej odwołaniem - stwierdzili przedstawiciele klubów koalicji rządzącej.

Tak też się stało. Radni koalicji zagłosowali za Teresą Kubas-Hul, która nadal będzie przewodniczącą sejmiku województwa podkarpackiego.