Złodzieje z Mielca wpadli chcąc sprzedać rower właścicielowi

Pierwsza złodziejska para ma po 17-lat. Wpadli gdy jeden z nich chciał sprzedać mężczyźnie rower po okazyjnej cenie, a ten zorientował się, że jednoślad należy do jego dziewczyny. Został skradziony kilka dni wcześniej spod bloku przy ul. Kusocińskiego.

- Nabywca zabrał rower nie płacąc za niego. "Sprzedający" wiedząc skąd pochodzi pojazd nie protestował. Nazajutrz informacja dotarła do policji. Złodziei zatrzymano. Ustalono, że przez pół roku w sumie ukradli 18 rowerów - mówi podkom. Wiesław Kluk, rzecznik mieleckiej policji.

Kolejną złodziejską parę udało się złapać w policyjną zasadzkę.

W czwartkowy wieczór przy jednym z bloków przy ul. Żeromskiego mężczyzna zostawił niezapięty rower. Była to gratka dla 19- i 20-latka. Mężczyźni zabrali rower i pojechali nim na sąsiednie osiedle.

- Zapięli go do stojaka przy bloku przy ul. Biernackiego na tzw. "przeczekanie". Traf chciał, że tamtędy przechodził właściciel roweru. Zauważył swoja własność. Powiadomił policję. Kiedy było już ciemno sprawcy przyszli po łup. Wtedy do akcji wkroczyli policjanci. Po krótkim pościgu zostali zatrzymani. Ten złodziejski tandem ukradł razem 34 rowery z terenu Mielca na przestrzeni 2 lat - opowiada Kluk.

Sprawcy przyznali się do winy. Policja sprawdza, czy nie mają na swoim koncie innych przestępstw.