Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Została pamięć

JERZY MIELNICZUK
Moment odsłonięcia partyzanckiego krzyża w lesie koło Kochan.
Moment odsłonięcia partyzanckiego krzyża w lesie koło Kochan. AUTOR
JASTKOWICE (gm. Pysznica). 58 lat temu zamordowani zostali dwaj partyzanci z Oddziału NOW AK "Ojca Jana". Pół wieku trwały poszukiwania ich mogił. W niedzielę na małym wzgórku koło wsi Kochany, stanął skromny metalowy krzyż. "Przechodniu powiedz Polsce..." - te znane słowa wyryte zostały na nagrobnej tabliczce.

Nie wiadomo jeszcze jak wiele tajemnic noszą Lasy Lipskie, które świadkowały nie jednej bitwie w czasie ostatniej wojny i wiele śmierci ukryły. Kombatanci ze stalowowolskiego Koła ŚZŻAK ratują resztki pamięci, które zostały u świadków wojennych zdarzeń. Tak właśnie było z historią dwóch partyzantów z Oddziału "Ojca Jana", po których ślad zaginął 11 maja 1944 r. Trzeba było wielu trudnych dociekań, by ustalić, że obaj są pochowani niedaleko stawu "Graniczka".
Tadeusz Puka ps. Leon i Zygmunt Hirnyk ps. Jerzy Jastrzębski wiosną 1944 roku byli uczestnikami kursu leśnej podchorążówki. Zajęcia nie zwalniały ich od akcji bojowych. Tuż przed egzaminem obaj dostali przepustki do domu. Tragicznego dla nich dnia wracali do obozu, by zdać egzamin. Było to w niespełna tydzień po akcji partyzantów od "Ojca Jana" na nasycalnię podkładów kolejowych w Lipie. Sztab oddziału ukryty był głęboko w lesie. Obrzeża lasu od strony Woli Rzeczyckiej zajęli partyzanci z AL. To w ich ręce wpadło dwóch młodych (23 i 22 lata) podchorążych. Po torturach zostali rozstrzelani.
- To zbrodnia u podłoża której legły różnice w poglądach politycznych - mówił w niedzielę nad ich grobami Bolesław Maślach ze stalowowowolskiego Koła ŚZŻAK. - Puka i Hirnyk walczyli z okupantem, zabili ich Polacy. Iluż innych podzieliło ich los...
Przez pół wieku nie można było trafić na żaden ślad po partyzantach. Znaleźli się jednak świadkowie ich śmierci. Trzech mieszkańców Kochan wskazało - niezależnie od siebie - niewielki pagórek, jako miejsce pochówku dwóch partyzantów od "Ojca Jana". Wyjaśniło się też, dlaczego akuratnie w tym miejscu zostali pochowani. Otóż było to jedyne "twarde miejsce" na bagniskach wokół "Graniczki". Wskazania zostały potwierdzone badaniami gruntu.
Uroczystą mszę za partyzantów odprawił w jastkowickim kościele ks. dziekan Tadeusz Mach. On też poświęcił krzyż w lesie. Wieńce złożyli samorządowcy, parlamentarzyści, leśnicy, kombatanci i młodzież z kilku szkół. - Tak samo wtedy grzało słońce jak teraz - przypomniał majowe dni sprzed 58 laty jeden z kombatantów, który przyjechał na niedzielną uroczystość z drugiego końca Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24