Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwały błota zjechały na dom w Krościenku Wyżnym

Ewa Gorczyca
Fot. Tomasz Jefimow
- Nie wiemy, co robić. W każdej chwili ziemia może zniszczyć dom babci - mówi Sławomir Machnik, wnuk 85-letniej mieszkanki Krościenka Wyżnego. Musiała opuścić swój drewniany dom przy ul. Wisłoczej. Tak kazali strażacy po tym, jak na podwórko zsunęła się błotna lawina z osuwiska.

Skarpa powyżej domów na działce rodziny Machników, przy ul. Wisłoczej, po raz pierwszy osunęła się sześć lat temu.

- Wtedy też padały takie ulewne deszcze - opowiada Sławomir Machnik. - Dom, w którym mieszka babcia jest blisko skarpy, ale nic nie zapowiadało katastrofy. Nagle ziemia z góry zjechała i zatrzymała się na domu - na szczęście uszkodziła głównie część gospodarczą, na której się oparła. Ale trzeba było poprawiać odeskowanie ściany i dach.

Rodzina od początku obawiała się, że osuwisko może się powiększać i zagrażać pobliskim domom.

- Z terenu powyżej naszej działki spływa dużo wody. Prawdopodobnie nie jest dobrze odwodniony - przypuszcza Sławomir Machnik. - Trzeba coś z tym zrobić, ale my się na tym przecież nie znamy. Nie wiemy, jak powstrzymać osuwisko. Ekspertyzę trzeba powierzyć fachowcom.

Rodzina już w 2004 roku zabiegała o pomoc w gminie. - Wskóraliśmy tylko tyle, że wywieźli zwały osuniętej na dom ziemi, bo sami nie daliśmy rady jej usunąć. Było tego z kilkadziesiąt wywrotek - wspomina wnuk właścicielki domu.

- Była jakaś komisja, oglądali osuwisko, ale wtedy nas nawet tam nie zawołali - skarży się Stanisława Machnik, synowa pani Janiny. - Potem doszło do nas, że podejrzewano, że sami wybieraliśmy ziemię ze skarpy. A to nieprawda, my tylko odsunęliśmy to, co napierało na dom.
W ostatnią niedzielę, po ulewnych deszczach, gwałtownie przybrał przepływający obok domu Wisłok.

Osuwisko znowu ruszyło. - Przyjechali strażacy i powiedzieli, że babcia musi się ewakuować - opowiada Sławomir Machnik. - Nocuje u nas, do domu boi się wracać - dodaje synowa pani Janiny, mieszkająca w sąsiedztwie.

Następnego dnia kolejna lawina błota zjechała w kierunku domu. Zrujnowała grządki, powyrywała drzewka.

- To osuwisko cały czas "pracuje" - twierdzi Sławomir Machnik, wskazując na kamienie i grudy ziemi odrywające się od skarpy. Jeśli nikt się nim nie zajmie, wkrótce zacznie zagrażać domom stojącym powyżej.

Na tym nie koniec problemów. Na granicy skarpy biegnie wodociąg. - Przez osuwisko ciągle dochodzi do uszkodzeń rur. Było już ze trzydzieści awarii - mówią Machnikowie.

- W poniedziałek w nocy obudził mnie dziwny dźwięk - opowiada Stanisława Machnik. - Schodzę z piętra a parter zalany, schodki w wodzie. Myślałam w pierwszej chwili, że Wisłok wylał. A to poleciało z zerwanego na skarpie wodociągu.

Po naszej wizycie u państwa Machników pojawiła się przy ul. Wisłoczej komisja z gminy. Następnego dnia także przedstawiciele nadzoru budowlanego i geolog.

- Zrobiliśmy wizję lokalną. Zostały spisane protokoły, dokumentacja trafi do odpowiednich służb i będą decyzje w tej sprawie - mówi Jan Omachel, pełniący funkcję wójta Krościenka Wyżnego. - Prowadzimy postępowanie wyjaśniające, chcemy ustalić przyczynę powstania osuwiska.

Z opinii komisji wynika, że w tej chwili nie ma bezpośredniego zagrożenia dla domów powyżej osuwiska. - Pani Janina znalazła schronienie u rodziny - dodaje Omachel. - Oczywiście będziemy się starać zabezpieczyć skarpę.

Włodarz gminy nie ukrywa, że dla jej budżetu to kosztowne przedsięwzięcie. - Oszacujemy szkody i będziemy występować o pieniądze - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24