1:1 w sanocko-krakowskim półfinale play-off po wygranej Ciarko PBS Banku 6-3

- Szykujemy Sanokowi kadrową niespodziankę - stwierdził trener Rudolf Rohacek. Wróble ćwierkają, że do drużyny ma powrócić zza oceanu David Kostuch, czołowy zawodnik drużyny w poprzednich sezonach. We wtorek jednak nie zagrał, za to za dwóch pracował II atak, który spędził na lodzie co najmniej 25 minut.

W sanockiej ekipie wystąpił jednak Paweł Dronia, który na złamany środkowy palec założył specjalny usztywniacz.

- To była kaczka dziennikarska. Widzieliście, jak grał - mówił jednak II trener Marcin Ćwikła na konferencji prasowej.

Pierwsza tercja wyglądała jak większość spotkań sezonu zasadniczego; Cracovia walczyła, strzelała na bramkę, ale wyraźnie dominowali gracze Ciarko PBS Banku, którzy po porażce w pierwszym meczu zadawali sobie sprawę, w jak trudnej sytuacji znajdą się w przypadku drugiej porażki.

Na gola trzeba było czekać do... pierwszej kary; po 12 sekundach Josef Vitek trafił z ostrego kąta. Po chwili poprawił Zoltan Kubat (druga bramka w play-off), a jeszcze Marek Strzyżowski w idealnej sytuacji ostemplował słupek.

- To był najniższy wymiar kary - komentowano na trybunach.

Początek drugiej odsłony także należał do gości. Gdy Peter Bartos w podwójnym osłabieniu wyprowadził kontrę, którą zakończył pięknym golem, a po chwili Krzysztof Zapała z ostrego kąta trafił w "okienko" wydawało się, że jest już po meczu. Było 0-4!
Krakowianie wszystkie siły do ataku rzucili podczas kolejnej podwójnej przewagi (30. min) i zdobyli honorową bramkę; Josef Fojtik najpierw trafił w słupek, po chwili w krótki róg.

Rozgorzała prawdziwa walka; w 39. min biło się trzech sanoczan i czterech krakowian.

- Valcak nie uczestniczył w tej bójce, a dostał karę. To jest właśnie to nasze skandaliczne sędziowanie - mówił Rudolf Rohacek, trener Cracovii.

Na początku trzeciej odsłony gospodarze strzelili dwa gole (najpierw Fojtik dobił swój strzał, później Jarosław Kłys huknął pod poprzeczkę) i zrobiło się nerwowo w sanockim obozie.

Wtedy jednak kapitalną akcję Bartosa wykończył Marek Strzyżowski i miejscowi już się nie podnieśli.

Na 121 sek przed końcem wycofali jeszcze bramkarza, ale to sanoczanie świętowali szóste trafienie do pustej bramki. Martin Vozdecky przerzucił krążek nad rzucającym się na lód obrońcą.

Mecz nr 3 już jutro o 18.15 w Krakowie. Transmisja w TVP Sport i na nowiny24.pl.

ComArch Cracovia - Ciarko PBS Bank Sanok 3-6 (0-2, 1-2, 2-2)

Stan play-off (do 4 wygranych): 1:1

0-1 Vitek - Dziubiński - Malasiński (9:06, 5/4), 0-2 Kubat - Zapała (11:16), 0-3 Bartos (21:57, 3/5), 0-4 Zapała - Rąpała - Kubat (25:45), 1-4 Fojtik - Valcak - Dvorak (29:38, 5/3), 2-4 Fojtik (43:48), 3-4 Kłys (51:21, 5/4), 3-5 Strzyżowski - Bartos (52:45), 3-6 Vozdecky - Kolusz (59:13, 5/6 do pustej bramki).

CRACOVIA: Radziszewski - Kłys (2), Besch; Dudas (2), Witowski; A. Kowalówka, Noworyta - L. Laszkiewicz, Słaboń, S. Kowalówka; Dvorak, Valcak (2), Fojtik (4); M. Piotrowski, Rutkowski, Chmielewski oraz Cieślicki, D. Laszkiewicz. Trener Rudolf ROHACEK.

CIARKO PBS BANK: Odrobny (2) - Mojzis, Dronia (2); Kotaska (2), Wajda; Kubat, Rąpała (2) - Vozdecky, Zapała (4), Kolusz; Strzyżowski (4), Bartos, Vitek; Gruszka, Dziubiński, Malasiński; Mery, Milan, Bellus. Trener Stefan MIKES.

SĘDZIOWALI Maciej Pachucki (Gdańsk) i Włodzimierz Marczuk (Toruń). KARY: 10 - 16 minut. WIDZÓW 2400.

W drugim półfinale: GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 3-4 po karnych (1-1, 2-2, 0-0 - dogrywka 0-0, karne 0:2) * stan play-off: 0:2.