Adrian Staszewski: Jestem w drużynie, która ma ogromny potencjał. Mamy bardzo ciekawy skład. Cieszę się, że jestem w Rzeszowie

Jak to się stało, że wylądowałeś z Kędzierzyna - Koźla akurat w Rzeszowie i Asseco Resovii?
Bardzo chciałem być tutaj. Pojawiła się taka możliwość, rozmowy przebiegły dość gładko i szybko. Jedna i druga strona chciała, nie było żadnych przeszkód. Decyzja nie była łatwa, ale po gruntownym zastanowieniu i przemyśleniu, w tym zapytaniu siebie samego, co chcę robić dalej, jakie stawiam sobie cele, jestem zawodnikiem Asseco Resovii i bardzo się cieszę, że jestem w Rzeszowie.
Z pewnością większość zawodników PlusLigi może ci pozazdrościć sukcesów, medali największych imprez. Są szanse, aby w barwach Asseco Resovii tę wspaniałą kolekcję jeszcze powiększyć...

Sukcesy, które były moim udziałem przez ostatnie trzy lata to jest coś niesamowitego. To spełnienie marzeń każdego profesjonalnego sportowca. Teraz jestem w drużynie, która ma ogromny potencjał. Mamy bardzo ciekawy skład. Myślę, że nikt nie odmówi nam woli walki. Będziemy walczyć na trzech frontach. Resovia od wielu lat rywalizuje o najwyższe cele. Ten sezon może być bardzo ciekawy. Cieszę się, że akurat w tym sezonie jestem częścią tego zespołu.
Rzeszowska drużyna wraca do Ligi Mistrzów. Przyda się twoje doświadczenie i oczywiście sportowa klasa...
Tak, też mam taką nadzieję. Staram się zawsze być gotowy, aby w każdej chwili pomóc drużynie. Zdaję sobie sprawę, jakie jest moje miejsce w drużynie. Liga Mistrzów to trudne i topowe rozgrywki. Zawsze trzeba prezentować się z jak najlepszej strony, grać na wysokim poziomie, aby wspinać się po szczeblach tej prestiżowej ligi. Jeżeli chodzi o Ligę Mistrzów jestem dobrej myśli.
Jakie pierwsze wrażenia z Rzeszowa?

Znam trochę to miasto i bardzo lubię go. Podoba mi się. W przeszłości przyjeżdżałem tutaj w okresie wakacyjnym. Jest tutaj w wolnym czasie masa rzeczy do zrobienia. To jest duży plus jeżeli chodzi o odpoczynek między treningami.
Jesteś kolejnym zawodnikiem, który zasilił Asseco Resovię, a który wcześniej grał w Zaksie Kędzierzyn - Koźle. Są Jakub Kochanowski, Paweł Zatorski, razem z tobą dołączył do drużyny Krzysztof Rejno. Czyli w sumie obecnie jest was czterech...
To bardzo fajna sprawa, jeżeli przychodzi się do klubu i widzi się znajome twarze chłopaków, z którymi się grało, których bardzo lubię i szanuję. To na pewno pomoże mi w adaptacji, wdrożeniu się do drużyny. Wiem, że jeżeli będą jakieś problemy, to na pewno mi pomogą. Cieszę się, że jestem razem z nimi w jednym zespole. Wierzę jednak, że ewentualnych problemów będzie jak najmniej.
Można odnieść wrażenie, że jesteś bardzo poważnym gościem. Rzeczywiście tak jest?
Oj, nie. Wprost przeciwnie. Mam wesołe usposobienie. Lubię żartować, nie obrażam się jeżeli , ktoś żartuje na mój temat. Uważam, że jestem w jakimś stopniu wyluzowany.
Wakacje były wyjątkowo długie. Jak je spędziłeś?
W górach. Żona też lubi góry. Byliśmy w nich dwukrotnie, raz z dziećmi, które dały radę, raz sami. Spędzaliśmy czas aktywnie, dlatego wakacje szybko zleciały.
Jesteście całą rodziną w Rzeszowie?
Nie, jestem sam. Rodzina, podobnie jak w poprzednich latach, została w Kielcach. Nauczyliśmy się już tak żyć.