Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bandyci atakują taksówkarzy - część I

Roman Kijanka, Dariusz Delmanowicz
Damian L. razem ze złapanym na gorącym uczynku kolegą trafili do schroniska dla nieletnich. Czy odpowiedzą jak dorośli, zdecyduje postępowanie.
Damian L. razem ze złapanym na gorącym uczynku kolegą trafili do schroniska dla nieletnich. Czy odpowiedzą jak dorośli, zdecyduje postępowanie. Fot. Roman Kijanka
Taksówkarze w Jarosławiu są wstrząśnięci tym, co wydarzyło się w piątek, 2 maja. - Marian cudem uszedł z życiem - mówią.

Pasażerowie zachowywali się spokojnie, mieli pieniądze. Nic nie wskazywało, że coś planują. Aż nagle jeden z nich złapał gaśnicę...

Piątek, 2 maja, godz. 22. Dwaj młodzieńcy wsiadają do taksówki na postoju przy ul. Piekarskiej w Jarosławiu. Zamawiają kurs do odległej o około 20 kilometrów Radawy. Akurat jest tam rozpoczęcie sezonu wypoczynkowego, więc taki wyjazd nie dziwi. Marian K., 63-letni jarosławski taksówkarz, jak zwykle, pozostawia kolegom informację, dokąd ma kurs.

Gaśnicą w głowę

Kiedy auto dojeżdża na miejsce, młodzieńcy nakazują taksówkarzowi, by się zatrzymał i wysiadł z samochodu. Ten niechętnie wykonuje ich polecenie, zaczyna coś podejrzewać. Wtedy jeden z nich wyrywa gaśnicę i uderza nią taksówkarza. Kilka uderzeń w głowę pozbawia go przytomności. Skatowanego kierowcę napastnicy wrzucają do bagażnika i odjeżdżają.

Skręcają do lasu. Tam pośpiesznie zdzierają z auta emblematy taxi. Podejrzane zachowanie sprawców jadących zielonym audi zaniepokoiło jednego z mieszkańców Radawy. Zawiadamia policję. Na poszukiwania auta rusza patrol zabezpieczający Dni Radawy. Po kilkunastu minutach funkcjonariusze zauważają, jak podejrzany samochód wyjeżdża z polnej drogi. W środku nocy jedzie bez świateł!

Ucieczka w ciemność

Auto zatrzymuje się. Wyskakują z niego dwie osoby i rzucają się do ucieczki. Jednego z uciekających udaje się zatrzymać. Jest nim Dawid K., 16-letni mieszkaniec Jarosławia. Pijany - ponad promil alkoholu. W bagażniku audi leży nieprzytomny właściciel pojazdu. Natychmiast trafia do szpitala. Okazuje się, że oprócz innych obrażeń, ma wstrząśnienie mózgu.

Drugi ze sprawców znika w ciemnościach. Policjanci ustalają, że to pochodzący z Jarosławia Damian L. Jest kilka miesięcy starszy od zatrzymanego Dawida.
Sam zgłasza się na policję dwa dni po zdarzeniu. Jest po alkoholu - 0,7 promila. Przyznaje, że wiedząc, iż jest poszukiwany, tułał się po mieście. Obaj sprawcy trafiają do policyjnej izby dziecka.

Wydział rodzinny i nieletnich Sądu Rejonowego w Jarosławiu umieszcza obu w schronisku dla nieletnich na trzy miesiące. Gdyby byli dorośli, dostaliby trzymiesięczny areszt. Przeciwko Damianowi L. i Dawidowi K. toczy się postępowanie o popełnienie czynów karalnych. Kara za rozbój z użyciem niebezpiecznych narzędzi jest wysoka. Można dostać 12 lat. Czy niepełnoletni sprawcy odpowiedzą jak dorośli, zdecyduje postępowanie.

Bogata przeszłość

Pochodzą z rozbitych rodzin. Obaj mają już sporo na sumieniu. Damian L. - rozboje, pobicia i kradzieże. Dawid K. nie stroni od alkoholu, jest agresywny i wulgarny. \

Policja wielokrotnie interweniowała w awanturach domowych, które on wywoływał.
Na szczęście rany odniesione przez taksówkarza nie zagrażają życiu. Czy kierowcy groziło śmiertelnie niebezpieczeństwo? Na to pytanie spróbuje odpowiedzieć sąd.
Dobrze, że ktoś zauważył

Marian K. do dzisiaj nie może pogodzić się z tym, co zaszło. W zawodzie pracuje 30 lat. Nigdy wcześniej nie doświadczył takiej agresji i przemocy. Dziwi go to tym bardziej, że taką brutalnością wykazali się dwaj chłopcy.

Jarosławscy taksówkarze codziennie odwiedzają kolegę w szpitalu.

- Dobrze, że wyjechali tym autem z lasu, bo gdyby go zostawili, to już by nie żył - mówi prezes Stowarzyszenia Taksówkarzy TeleTaxi w Jarosławiu. - Ktoś zauważył, powiadomił policję i tym samym uratował mu życie. Nie wiadomo, jakie mieli zamiary. Możliwe, że szukali miejsca, by go wyrzucić. A gdyby go z autem zostawili w lesie, to przecież by nie przeżył.

W szpitalu prezes stowarzyszenia rozmawiał z rodziną poszkodowanego.

- Mówili, że miał oderwane z butów podeszwy. Widocznie musieli go gdzieś ciągnąć.
- Może dlatego zdecydowali się na napad, że za kierownicą siedział starszy, niewysoki mężczyzna? - przypuszcza kolega z postoju. - Gdyby trafili na młodego, tęgiego kierowcę, pewnie by się bali...

Na mnie też napadli

- Dwa lata temu mnie też zdarzył się podobny przypadek - wspomina pan Kazimierz, jarosławski taksówkarz. - Sprawcy dostali po 2,5 roku więzienia. Jeden już wyszedł warunkowo. Drugi jeszcze siedzi

Taksówkarz opowiada:

- Było to wieczorem. Dwóch z Morawska zamówiło kurs spod dworca w Jarosławiu. Mieli po 21 lat. Dojechaliśmy do rozwidlenia drogi w polach przed wioską. Pytam się, gdzie jechać. Wtedy jeden złapał mnie za gardło, drugi od tyłu i wrzeszczy - Tu k… stój, to jest napad! Zaczęli mnie dusić, szarpać ubranie. Dobrze, że miałem śrubokręt. Zmagaliśmy się przez 10 minut. W końcu zaczęli rezygnować. Jeden rzucił się do ucieczki, a za nim drugi. Uciekli w pola. Przyznaję, udało mi się, bo mogło być tragicznie. Napastnicy długo wcześniej mnie obserwowali. Stali na dworcu, czekali na moment. Przebieg zdarzenia odtworzyli potem w wizji lokalnej.

Jak się bronić?

- Niewiele możemy zrobić w takiej sytuacji - mówi prezes stowarzyszenia. - Siądą z tyłu. Złapią za gardło. Przyblokują i żeby nie wiem jak wysportowany był kierowca, to jest szok, zaskoczenie. Parę lat temu był taki przypadek, że zabili i spalili samochód...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24