GKS w poprzednim sezonie był czwarty, Sokół drugi, ale przed meczem akcje Ślązaków stały wyżej. Nie tylko z racji atutu hali. Głównie wskutek kontuzji Kamila Zywerta. Jak informowaliśmy, pierwszy playmaker łańcuckiej drużyny doznał kontuzji środkowego palca prawej ręki. Wyglądała groźnie, ale po szczegółowych badaniach okazało się, że nie jest tak źle.
- Rezonans pokazał, że więzadła w stawie palca są całe, prześwietlenie złamania nie wykazało, więc myślę, że jeśli nie na drugą, to na trzecią kolejkę Kamil będzie gotowy do gry - powiedział Dariusz Kaszowski, coach naszego zespołu.
Pierwsze punkty dla Sokoła zdobył Dawid Zaguła i była to jego pierwsza w życiu zdobycz na poziomie 1 ligi. Wychowanek Stali Stalowa Wola nie spalił się w debiucie, trafiał na wysokim procencie. Miał sporo strat, ale jeśli ktoś w wyższej lidze na dzień dobry zalicza 21 punktów, kilka asyst, to jest to dobry mecz.
- Dawid udźwignął ten mecz. Dobrze wyglądał na treningach i przekonał się, że pierwsza liga nie jest taka straszna - ocenił trener naszego zespołu.
W I kwracie swoje pierwsze punkty, tyle że w Sokole, zaliczyli też Jakub Fiszer, Filip Małgorzaciak oraz Filip Pruefer. Otwierająca ćwiartka była jednak lepsza dla gospodarzy, którzy początku drugiej wygrywali 30:23.
- Początek w naszym wykonaniu bardzo nerwowy - zaznaczył trener gości.
Sokół zwał szeregi, zaliczył run 14:2 i był na plusie (37:32). Duża pauza nie wybiła łańcucian z rytmu, którzy w III odsłonie mieli większą lub mniejszą przewagę (71:68 po 30 minutach)
IV kwartę nasi zaczęli od 7:0, ale wtedy miejscowi popisali się runem (13:0), wyszli na prowadzenie 81:78 i zaczęła się wojna nerwów. Łańcucianie w tym czasie zagrali kilka dobrych piłek pod kosz, wymuszali faule i tym samym za ich nadmiar parkiet opuścili dwaj wysocy GKS-u; Zmarlak, potem Maj.
- To nam pomogło. Graliśmy zespołowo. Każdy zawodnik coś wniósł do gry - podkreśli coach Sokoła. Przy wyniku 85:85 ważne punkty trafił Wiktor Sewioł, wolne wykorzystał Małgorzaciak. Tyszanie pudłowali i nasi po ostatniej syrenie mogli się cieszyć z dobrego startu w nowy sezon.
GKS Tychy - Rawlplug Sokół Łańcut 85:90 (23:18, 23:25, 22:28, 17:19)
GKS: Maj 17, Zmarlak 17 (1x3, 3 prz., 5 str.), Wieloch 10 (1x3, 7 as.), Jankowski 8, Hałas 6 (1x3, 4 as.) oraz Szymczak 16 (2x3, 4 str.), Taisner 6, Bogdanowicz 5 (1x3, 2 bl.), Majka 0. Trener Wojciech Jagiełka.
Rawlplug Sokół: Zaguła 21 (3x3, 4 as., 7 str., 2 prz.), Małgorzaciak 14, Klima 12, Kulikowski 7 (14 zb.), Fiszer 2 (3 str.) oraz Karolak 15 (3x3, 4 as., 3 str.), Sewioł 10, Pruefer 9. Trener Dariusz Kaszowski.
Widzów 150 (20 z Łańcuta).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kubicka na ostatniej prostej przed porodem. Takiej jej jeszcze nie widzieliście
- Izabela Trojanowska wywraca oczami na pytanie o wiek. Słusznie się oburzyła?
- Maciej Zakościelny przyznał się do uzależnienia. Wyznał wszystko przed kamerą
- Miliarder Omeny Mensah przebrał się za mandarynkę! Projektant gwiazd ocenia [ZDJĘCIA]