Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chłopcy z Sanoka zdobyli serca stolicy

Waldemar Mazgaj
FOT. WOJCIECH ZATWARNICKI
Kilkadziesiąt godzin z życia zespołu piłkarskiego Stali Dom-Elbo Sanok, który grał z Legią w Warszawie i omal nie sprawił sensacji.

Na co dzień pracują lub uczą się, a dopiero później trenują. Ale po raz drugi w historii dane im było zagrać z Legią Warszawa. Ostatnio nawet na jej stadionie, w świetle jupiterów i telewizyjnych kamer.

- To przygoda życia - zgodnie mówią piłkarze czwartoligowi piłkarze z Sanoka.

To w tej chwili bodaj najbardziej popularna i sympatyczna podkarpacka drużyna. Na dodatek, mimo przegranej 1-3 w Warszawie, wciąż może zagrać w półfinale Remes Pucharu Polski. Jak to możliwe?

20 września 2006 roku. W meczu 1/16 finału Pucharu Polski w Sanoku miejscowa Stal (wtedy ostatni zespół III ligi) ogrywa 2-1 Legię Warszawa (mistrz Polski) i dostaje przydomek "pogromcy faworytów". W Legii po tej kompromitacji, nazywanej największą wpadką w historii klubu, następuje "trzęsienie ziemi". Kilku zawodników zostaje odsuniętych do rezerw, a trener Dariusz Wdowczyk niedługo później traci pracę. Większość legionistów nawet nie spodziewa się, że 30 miesięcy później nadarzy się okazja do rewanżu.

20 listopada 2008 roku. W studiu telewizji nsport, która jest partnerem Remes Pucharu Polski, selekcjoner Leo Beenhakker losuje pary 1/4 finału obecnej edycji. W jednej z nich los kojarzy ze sobą starych znajomych - Legię (obecnie obrońca Pucharu) oraz Stal Sanok, lidera IV ligi, która tak naprawdę jest piątą klasą rozgrywkową w naszym kraju.

- Wolelibyśmy trafić na Lecha Poznań lub Wisłę Kraków - mówi Jakub Gruszecki, wiceprezes Stali. Wtórują mu chyba wszyscy zawodnicy, którzy wcześniej zdążyli już rozprawić się z Unią Tarnów oraz I-ligowymi Podbeskidziem Bielsko-Biała, Widzewem Łódź i Stalą Stalowa Wola.

Zima 2008/09. W okresie przygotowawczym do rozgrywek IV ligi w Stali niewiele zmian. Do klubu wracają m.in. Dawid Pietrzkiewicz i Paweł Kosiba, którzy grali w pamiętnym spotkaniu.

- Na ostatnich treningach zauważyłem, że zawodnicy w niektórych starciach odstawiali nogę, by nie nabawić się urazu eliminującego z meczu w Warszawie - zauważa trener Janusz Sieradzki (na co dzień celnik). Jedyną "ofiarą" przygotowań jest pomocnik Michał Zajdel (agent ubezpieczeniowy), który łapie kolejną w karierze kontuzję.

14 marca 2009. Zamiast inauguracji IV ligi sanoczanie mają trening na zaśnieżonym boisku. Potem spotykają się z dziennikarzami różnych mediów.

- Mamy swoje pięć minut - śmieje się pomocnik Marek Węgrzyn (pracownik klubu, wkrótce zapewne jego prezes!), wiedząc, że przez kilka dni o stalowcach znów będzie głośno.

16 marca 2009 (dzień do meczu w Warszawie), godzina 5.00. Sanoczanie spotykają się na swoim stadionie, skąd wyjeżdżają do Piaseczna.

- Postanowiliśmy zorganizować chłopakom profesjonalne zgrupowanie - chwali się prezes Józef Konieczny (emerytowany policjant). Za dwudniowy pobyt zapłacił jeden ze sponsorów, a sam prezes jeszcze nie wie, że organizację pobytu powierzył nie tej osobie, co powinien.

Godzina 12.30. Stalowcy meldują się w "Hotelu u Joanny".

- Podobno był tu kiedyś burdel - szepcą między sobą. Po zajęciu pokojów jedzą obiad, a później odpoczywają.

60 razy mniejszy budżet

Roczny budżet Legii Warszawa, najbardziej rozpoznawalnej Polskiej drużyny w świecie, to 48 mln zł. Stal Sanok może liczyć na 60-krotnie mniejsze pieniądze: 800 tys. Więcej, bo prawie milion, otrzymuje w rok Roger, najlepiej zarabiający zawodnik Legii, reprezentant Polski. W Stali zawodnicy za grę dostają średnio po niespełna tysiąc zł. Jedna roczna pensja Rogera starczyłaby więc na pokrycie ponad czterech lat zarobków 18-osobowego zespołu Stali. Podstawowa jedenastka Stali warta jest, wg szacunków menedżerów, nieco ponad pół miliona złotych. Legii - sto razy więcej, bo ponad 50 mln.

Kibice nawet z Wysp

Na trybunach stadionu Wojska Polskiego, wśród kibiców Legii, znalazła się kilkudziesięcioosobowa grupa fanów Stali. To warszawianie kupili dla nich bilety i pomogli wyrobić niezbędne identyfikatory. Część sympatyków sanockiej drużyny przyleciała w dniu meczu z Wysp Brytyjskich i jeszcze w nocy wracała do swoich tymczasowych domów.

Komentatorów dwóch, a nawet trzech

Oprócz telewizji n spotkanie transmitowało też Radio Rzeszów. Z dwóch komentatorów, którym pomagał kontuzjowany piłkarz Michał Zajdel, nazwiska piłkarzy znajdujących się przy piłce wymieniał tylko jeden. Drugi zapomniał okularów i z wysokości trybun odróżniał tylko kolor koszulek.

Godzina 16.05.

- Nawet nie wysiadajmy z autokaru. To skandal - zawodnicy są rozczarowani placem na terenie Gminnego Ośrodka Sportu w Piasecznie, który ma im służyć do ostatnich przedmeczowych zajęć. Skrawka nierównej murawy, z błotem, kałużami, kawałkami szkła, kamieniami i psimi odchodami, na którym łatwiej o kontuzję niż precyzyjne kopnięcie piłki, na pewno nie można nazwać boiskiem. - Wysiedliśmy w końcu z tego autokaru i rozglądaliśmy się, gdzie możemy poćwiczyć. Lepiej było pojechać na łąkę. To skandal - narzekał najbardziej wzburzony pomocnik Paweł Kosiba (informatyk). - Miałem obiecane z klubu w Piasecznie, że udostępnią nam swój stadion, ale po nocnych opadach deszczu, kilka godzin temu, odwołali nasz trening. W tak krótkim czasie nie dało się załatwić nic lepszego - próbuje tłumaczyć się Ryszard Giermański (biznesmen), mieszkający w Warszawie sympatyk Stali, któremu działacze powierzyli organizacje pobytu. - Nie wymagaliśmy wiele, ale żeby była choć wymiarowa bramka do poćwiczenia strzałów - mówi II trener Robert Ząbkiewicz (kierownik bazaru).

Godzina 17.15. Po niespełna godzinnych zajęciach zdenerwowani piłkarze wracają do hotelu.

- To nas tylko zmotywuje do lepszej gry na stadionie Legii - uspokaja kolegów obrońca Mariusz Sumara (nauczyciel WF w Trepczy).

Godzina 18.30. Kolacja. Ponieważ w restauracji nie mieszczą się wszyscy, posiłek najpierw jedzą starsi piłkarze, później młodzież.

Godzina 19.30. Krótka odprawa.

- Macie wolny czas, ale o 22.30 wszyscy są już w pokojach - zapowiada piłkarzom trener Sieradzki. Część zawodników idzie na miasto obejrzeć hokejowy mecz w telewizji. - U nas też jest hokej, więc bardzo interesuje nas czy mistrzem będzie Cracovia czy GKS Tychy - tłumaczy Węgrzyn, który kapitanem drużyny jest nie tylko na boisku.

Godzina 23. Cisza nocna.

17 marca 2009 (dzień meczu), godzina 9.00. Zbiórka na śniadaniu.

Godzina 10. Wyjazd na zwiedzanie Warszawy.

- Chcemy zobaczyć starówkę i łazienki. Niektórzy z chłopaków jeszcze nigdy nie byli w stolicy, więc grzechem byłoby nie wykorzystać okazji - opowiada kierownik drużyny Zbigniew Radożycki (kierowca autobusu).

Godzina 14. Obiad, potem relaks.

Godzina 18. Wyjazd na mecz do Warszawy.

Godzina 19.20. Sanoczanie wychodzą na rozgrzewkę na rozbudowywanym i wyglądającym niczym plac budowy stadion Wojska Polskiego. Witają ich gromkie brawa kibiców. Na honorowej trybunie już są działacze i trenerzy z Sanoka. Wkrótce pojawia się selekcjoner Beenhakker, z którym prawie każdy próbuje sobie zrobić zdjęcie.

Godzina 20. Rozpoczyna się mecz. Legia wystawiła wprawdzie rezerwowy skład, ale...

- Tych zawodników, których wystawił Jan Urban, chciałaby mieć większość klubów ekstraklasy - przekonuje pochodzący z Krosna Gabriel Waliszko, reporter nsportu.

Jego stacja prowadzi bezpośrednią transmisję. Światła kamer i jupiterów onieśmielają sanockich piłkarzy.

Godzina 20.25. Marcin Borowczyk (bezrobotny) strzela gola po zagraniu Daniela Niemczyka (nauczyciel WF w Niebieszczanach). Jest 1-1, ogromna radość sanoczan i od tej pory sympatia kibiców jest już tylko po stronie stalowców.

Godzina 21.50. Po dość wyrównanym spotkaniu (naprawdę!), w którym nasz zespół mógł nawet zremisować, Legia wygrywa 3-1. Warszawianie schodzą do szatni z opuszczonymi głowami i nie wymieniają się koszulkami z piłkarzami Stali, choć ci bardzo proszą o taką pamiątkę. Sanoczanie, żegnani brawami, podbiegają do trybun i przybijają "piątki" z kibicami Legii.

Godzina 22.00. Trener Sieradzki miło gawędzi z dziennikarzami podczas konferencji prasowej. Żurnaliści sugerują, by zabrał ze sobą kilku najsłabszych legionistów. Nie wyraża wielkiego zainteresowania.

- Za drodzy są w porównaniu do umiejętności - mówi z szerokim uśmiechem. Żegnają go brawa.

Godzina 22.15. - Jestem przekonany, że już awansowaliśmy - mówi trener Legii Jan Urban i krytykuje wymagających kibiców oraz wdaje się w polemikę z dziennikarzami.

Godzina 22.20. W mixed-zonie (strefie wywiadów) piłkarze Stali wkoło rozdają uśmiechy i udzielają wywiadów. Węgrzyn wychodząc z szatni zaprasza wszystkich dziennikarzy na rewanż do Sanoka: - Przyjedźcie do nas, w Bieszczady - mówi. Przy wyjściu zaczepia go młody kibic Legii siedzący na wózku inwalidzkim i prosi o pamiątkę z meczu. Węgrzyn daje mu koszulkę, w której wystąpił. - Stać nas na taki gest, choć mamy kilkadziesiąt razy mniejszy budżet - zauważa kapitan Stali pamiętając, jak pół godziny wcześniej, w analogicznej sytuacji, potraktowali jego zespół piłkarze Legii.

Godzina 22.50. Stalowcy wyjeżdżają z Warszawy. Po drodze, w okolicach Radomia, zabierają do autokaru kilku kibiców, którym w drodze powrotnej popsuł się bus.

18 marca 2009, godzina 6.45. Powrót do Sanoka. Niektórzy z 26-osobowej ekipy jeszcze tego dnia muszą pójść do pracy, a na godzinę 15.30 trener zaplanował trening.

- Już w sobotę mecz w Sędziszowie. Mam nadzieję, że za bardzo nie wypruliśmy się w stolicy i będziemy mieć siły na Lechię, najsłabszy zespół ligi - mówi z nadzieją w głosie pomocnik Maciej Kuzicki (operator wózka widłowego).
8 kwietnia 2009. Na ten dzień w Sanoku zaplanowany jest mecz rewanżowy.

- To jeszcze nie koniec rywalizacji - mówi Sumara. Jeśli Stal wygra 2-0 lub wyżej, wyeliminuje Legię i zagra w gronie czterech najlepszych zespołów Pucharu Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24