Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy w mieleckiej szkole doszło do mobbingu?

Joanna Tarnowska
Teresa Miąsik: - Opieszałość władz samorządowych sprawia, że nie mam innego wyjścia i muszę swych racji dochodzić w sądzie.
Teresa Miąsik: - Opieszałość władz samorządowych sprawia, że nie mam innego wyjścia i muszę swych racji dochodzić w sądzie. Joanna Tarnowska
Zaczęło się od konfliktu rodziców ucznia z nauczycielką. Włączył się dyrektor szkoły. Czy działał zgodnie z prawem i normami obyczajowymi?

Teresa Miąsik w Szkole Podstawowej nr 6 w Mielcu uczy matematyki od 25 lat.
- Bywa czasem tak, że uczę dzieci moich uczniów - mówi. Okres spokojnej pracy skończył się dla niej w 2008 roku.

Dlaczego tylko trójka?

Pod koniec roku szkolnego rodzicom ucznia V klasy nie spodobała się proponowana przez Teresę Miąsik ocena końcowa.

- Kiedy zobaczyłem, że nauczycielka proponuje mojemu synowi trójkę, wiedziałem, że coś jest nie tak - mówi ojciec Chłopca. - Igor dobrze się uczył. Wychowawczyni nieraz powtarzała, że należy do grupy liderów.

Rodzic wykazuje, że nauczycielka niesprawiedliwie oceniła chłopca, bo średnia jego ocen cząstkowych była dużo wyższa, od zaproponowanej przez nauczycielkę. Po napisaniu testu sprawdzającego chłopiec otrzymał wyższą ocenę.

Na nikogo się nie uwzięłam

Na początku VI klasy podczas spotkania rodziców z uczniem i z nauczycielką matka chłopca domagała się wyjaśnienia, dlaczego jej syn został tak niesprawiedliwie oceniony. Zasugerowała - jak twierdzi ojciec chłopca - by matematyczka przeprosiła Igora za to, że go niesprawiedliwie oceniła.

- Odmówiłam, bo byłoby to równoznaczne z przyznaniem się do błędu, którego nie popełniłam - mówi nauczycielka. - Każde dziecko, moim zdaniem, zostało sprawiedliwie ocenione. Nie miałam go więc za co przepraszać. Każda ocena cząstkowa ucznia miała inną wartość, i ja, jako doświadczony nauczyciel, doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, która ocena jest ważniejsza, a która mniej.

Teresa Miąsik skarży się, że rodzic, kiedy tylko miał okazję, wypisywał pod jej adresem swoje uwagi, podważając jej kompetencje. Raz w zeszycie, raz na kartach ćwiczeniowych ucznia. - Mam to wszystko w dokumentach - podkreśla.
- Jak miałem nie pisać, kiedy w zeszycie widziałem błędy w poprawkach nauczycielki. Ona wyraźnie uwzięła się na mojego syna - podkreśla ojciec Igora.

- Na nikogo się nie uwzięłam - odpowiada nauczycielka. - Gdybym chciała gnębić dziecko, nie prosiłabym o przeniesienie do innej klasy. Nie poszłabym też na zwolnienie lekarskie. Cała ta sytuacja zaczęła nieskorzystanie odbijać się na moim zdrowiu.

Nie mogłem siedzieć cicho

Informacja o stanie zdrowia nauczycielki i jej rezygnacji z dalszej nauki w tej klasie zaniepokoiła innych rodziców. Pod koniec października 2008 r. zorganizowali spotkanie, zaprosili na nie nauczycielkę i prosili o wyjaśnienia, dlaczego chce zrezygnować z nauki w klasie ich dzieci i dlaczego jest na zwolnieniu.

Teresa Miąsik na zebranie poszła z mężem. Był na nim również pan dyrektor szkoły Lech Stacho, który siedział z tyłu. Z relacji ojca Igora wynika, że mąż pani Teresy rzucił się na niego podczas spotkania, gdy ten zabrał głos.

- To bzdura - zaprzecza mąż pani Teresy. - Nie mogłem siedzieć cicho, kiedy ktoś obraża moją żonę i mówi, że ma 100 procent dowodów jej winy. Pan dyrektor na to nie reagował. Fakt, zerwałem się z krzesła mówiąc: "Jeżeli jeszcze raz rodzic będzie wygrażał palcem w stronę mojej żony to... to my wyjdziemy".

Po tym spotkaniu ojciec Igora złożył skargę do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych na nauczycielkę, że podczas zebrania naruszyła dane osobowe jego dziecka.

- To nie ja wymieniałam po nazwisku dzieci i nie ja porównywałam na forum ich oceny z ocenami jego syna - zapewnia Teresa Miąsik. - Pismo Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli ze stycznia 2009 r. nic o tym nie mówi, że naruszyłam dane osobowe ucznia. Podczas tego spotkania zrobił się też gwar.

Dyrektor próbował uspokoić rodziców, zapewniając, że załagodzi sytuację. W konsekwencji nic się nie zmieniło. Zamienić klasy nie mogłam. Dyrektor się nie zgodził. Gdybym podczas sierpniowej konferencji w 2008 roku była świadoma tego, że dyrektor mówi o mnie poruszając kwestię niesprawiedliwego oceniania i skrzywdzonego ucznia, już wtedy poprosiłabym o zmianę klasy - dodaje.

Ruch dyrektora

Po spotkaniu z rodzicami dyrektor Stacho skierował sprawę do Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli. Zarzucił nauczycielce, że przyszła do szkoły będąc na zwolnieniu lekarskim oraz że na forum publicznym mówiła o ocenach ucznia.

- Nic o tym nie wiedziałam, bo dyrektor krył się ze swoimi krokami - mówi Teresa Miąsik. - Rzecznik umorzył postępowanie. Argumentował, że dyrektor nie zrobił nic, żeby dyskusję zakończyć. Wykazał również jego błąd, ponieważ ukrył przede mną fakt napisania tego pisma.

Nauczycielka twierdzi, że już wcześniej dyrektor robił coś za jej plecami. - Z jednej strony zapewniał mnie, że sytuacje załagodzi a później (w grudniu 2008 - przyp. red) pisemnie przeprosił rodziców ucznia za moje zachowanie i brak profesjonalizmu. Nie patrzył nawet na to, że zaczęło się postępowanie dyscyplinarne w stosunku do mojej osoby, o które sam poprosił. Po czym kilka dni później podpisywał się pod pozytywną opinią na mój temat, napisaną przez moje koleżanki do ZNP. Unikał mnie, kontaktował się poprzez swoje zastępczynie, które blokowały mi dostęp do dokumentacji szklonej. Podczas mojej nieobecności w połowie grudnia 2008 r. na Radzie Pedagogicznej wyrażał swoje ironiczne zdanie o mojej chorobie. Takich oznak niechęci do mnie mogę jeszcze trochę wyliczyć i wszystko podeprzeć dokumentami - zapewnia Teresa Miąsik.

Piszą do kuratorium

Rodzice innych dzieci pisali pisma do prezydenta Mielca i kuratorium. Sugerowali, by zmusić dyrektora do zakończenia tej absurdalnej sytuacji. Pisma pozostały bez echa.

O sprawie zrobiło się głośno, gdy we wrześniu 2009 r. rodzice Igora napisali skargę do radnych na bezczynność prezydenta Mielca. Radni uznali skargę za bezzasadną. Pod koniec ub. roku na sesji domagali się od prezydenta usunięcia dyrektora ze szkoły.

Wcześniej sprawa zachowania dyrektora wobec nauczyciela trafiła pod obrady Komisji Oświaty i Kultury. Radni, po zapoznaniu się z opinią nauczycielki i dyrektora, jako pierwsi użyli określenia - mobbing. Prezydent uznał, że zwolni dyrektora, jeśli wyrok sądu potwierdzi, że doszło do mobbingu.

Dyrektor milczy

Chcieliśmy poznać wersję dyrektora Lecha Stacho, ale wielokrotnie odmawiał wypowiedzi. - To są pomówienia i plotki. Jak trzeba będzie, z nauczycielka spotkamy się w sądzie. Nie mam nic do ukrycia - ucina dyrektor "szóstki".

Zaskoczeni cała tą sytuacja są byli uczniowie pani Teresy do, których udało nam się dotrzeć. - Nie przeczę, że pani Teresa dużo od nas wymagała - przyznaje Alan Wójcik. - Ale jak dostawaliśmy "pały", to wiadomo było, że zasłużyliśmy. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że pani Teresa nauczyła mnie matematyki na wyższym poziomie niż dodawanie i mnożenie i dzielenie. Dziwi mnie też zachowanie dyrektora. Zawsze wydawało mi się, że działał na korzyść szkoły.

Sprawą zainteresował się również Stanisław Rajda, prezes ZNP Mielec: -Dyrektor nie powinien dopuścić do takiej sytuacji. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że najbardziej cierpi dziecko, które musiało być świadkiem całej tej utarczki miedzy dorosłymi. To niedopuszczalne.

Nauczycielka pisała pisma do prezydenta i szefa Wydziału Edukacji, by pomogli jej znaleźć inną szkołę. Bezskutecznie. - Teraz już nie mam nic do stracenia - mówi. - Będę dochodziła swoich racji w sądzie.

***
W poniedziałek Teresa Miąsik wróciła z urlopu na poratowanie zdrowia do pracy w SP nr 6, gdzie dyrektorem jest Lech Stacho.
(na prośbę rodziców imię chłopca zostało zmienione)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24