Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Damian zawodowiec. Notoryczny włamywacz zatrzymany przez policję

Małgorzata Froń
Damiana B. zatrzymali rzeszowscy antyterroryści. Zapewne posiedzi kilka lat, bo jest recydywistą.
Damiana B. zatrzymali rzeszowscy antyterroryści. Zapewne posiedzi kilka lat, bo jest recydywistą. KWP Rzeszów
Damian B pochodzi z Pruszcza Gdańskiego. Ale można śmiało powiedzieć, że mieszka wszędzie, w całej Polsce. Za sobą ma już kilka wyroków i odsiadek.

Wysoki, szczupły, przystojny, zadbany, pachnący dobrą wodą toaletową. Głowa ogolona. Ubrany zazwyczaj w markowe dżinsy i skórzaną kurtkę. Lubi kobiety i ma u nich powodzenie. Stały w uczuciach nie jest. Ma też inną wadę - jest notorycznym włamywaczem.

Najczęściej włamuje się do domów, kiedy mieszkańcy są na przyjęciu weselnym. Kradnie: biżuterię, pieniądze poupychane w szafach, komórki, radia, kamery. Raz zabrał plazmę. Policja podejrzewa go o kilkanaście włamań.

Rozesłano za nim listy gończe. Wiszą we wszystkich komendach policji. To go jednak nie zniechęca do uprawiania swojego "fachu".

Damian zawodowiec

Do skoku przygotowuje się profesjonalnie. Wie, że domownicy wyjdą. Wie, o której godzinie. Sprawdza nawet, gdzie odbędzie się przyjęcie. Jak restauracja droga, to znaczy, że właściciele domu bogaci i łup będzie znakomity.

- To zawodowy przestępca, który z włamań i kradzieży żyje - ocenia Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji. - Najpierw obserwuje miejsce, które ma okraść, potem czeka na odpowiedni moment.

Wie, że ma dużo czasu, że ryzyko wpadki jest minimalne, bo z wesela raczej szybko się nie wraca. A nawet gdyby ktoś wszedł, to on panuje nad sytuacją, bo jest w środku. Zabiera wszystko, co cenne i wychodzi.
Pojawiam się i znikam

W każdym miejscu, w którym zaplanował włamanie, znajdował sobie kobietę, u której mieszkał. Miał gest: kupował drogie prezenty, dawał pieniądze na życie. Trochę pomieszkał, zaplanował kolejne włamanie, potem robił skok i znikał.

Wymykał się kilkakrotnie z policyjnych zasadzek. Ostatnio udało mu się uciec rzeszowskim policjantom.

- Usiłowaliśmy go zatrzymać w jednym z rzeszowskich centrów handlowych - opowiada rzecznik. - Niestety, w dużym tłumie ludzi udało mu się uciec. Ale namierzyliśmy go niedługo potem i w końcu wpadł.

Akcja we Włodawie

W maju i czerwcu okradł dwa domy: w Żołyni i Czarnej. Swoim zwyczajem zniknął.
- Policjanci namierzyli go w województwie lubelskim. Obserwowali, przygotowywali się do zatrzymania - opowiada rzecznik.

- Jednak było podejrzenie, że może mieć broń, a w domu, w którym przebywał, były dzieci. Musieliśmy go wywabić. Tak się też stało. W piątek we Włodawie zatrzymali go policjanci z Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji w Rzeszowie.

Został przewieziony do Rzeszowa, tu postawiono mu zarzuty.
Do niczego się nie przyznaje, nie składa wyjaśnień, siedzi z kamienną twarzą i milczy. Jest przetrzymywany w zakładzie karnym, gdzie odsiaduje wcześniejszy wyrok. Zapewne posiedzi kilka lat, bo jest recydywistą.

Ale kiedyś wyjdzie. Czy wróci do wykonywania "wyuczonego zawodu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24