Developres uległ Pałacowi na koniec turnieju

Niezależnie jednak od tego wyniku w przyszłym sezonie oba te zespoły zagrają w ekstraklasie.

W spotkaniu przeciwko Pałacowi po bardzo długiej przerwie w barwach Developresu znów zagrała Anna Myjak, trener wpuścił na chwile na boisko również Gabrielę Mazur.

To spotkanie było jedynie pojedynkiem prestiżowym, gdyż oba zespoły już wczoraj wiedziały, że znajdzie się dla nich miejsce w OrlenLidze. Podeszły jednak do tego spotkania bardzo poważnie.

Marcin Wojtowicz dokonał w składzie dwóch zmian. Na środku zagrały Izabela Cieśnik i Anna Myjak, a pierwsza libero była Paulina Peret. Katarzyna Warzocha i Paulina Filipowicz tym razem odpoczywały.

Pierwszy set należał do gospodyń. Rzeszowianki podobnie jak dzień wcześniej w meczu z Krosnem były nieco spięte i pozwoliły odskoczyć rywalkom na początku. W dalszej części tej partii starały się zniwelować straty, ale gdy tylko dochodziły swoje rywalki te znów odskakiwały.

Zdecydowanie lepiej było w drugiej odsłonie. Tym razem to rzeszowianki świetnie rozpoczęły. Zafunkcjonował blok, a rywalki pogubiły się w przyjęciu. Na pierwszą przerwę techniczną Developres schodził prowadząc 8:5. Niestety odpoczynek nie wpłynął najlepiej na nasz zespół. Po ataku Moniki Naczk, a następnie serii skutecznych zagrywek Marty Biedziak "pałacanki" objęły prowadzenie 11:8. Rozgrywająca Developresu uruchomiła wtedy w ataku Magdę Olszówkę. Leworęczna przyjmująca rozstrzelała się na dobre, sprawiając sporo problemów bydgoszczankom. Rzeszowianki odrobiły straty i znów były na prowadzeniu. Niestety znów na zagrywkę weszła Biedziak i znów nasz zespół stracił kilka punktów (23:21 dla Pałacu). Gospodynie jednak przespały końcówkę, a w ekipie z Rzeszowa nie zawiodła Olszówka, której w sukurs przyszła Magda Jagodzińska.

Udana końcówka nie przełożyła się niestety na kolejną partię. Rozluźnione "developreski" rozpoczęły ją od 0:7. Dwukrotnie asem serwisowym w tym czasie popisała się Monika Naczk. Na szczęście dla rzeszowianek w końcu posłała piłkę w aut. Niestety strat już się nie udało odrobić, gdyż gospodynie kontrolowały wynik do końca seta. Na nic zdało się wprowadzenie Pauli Szeremety.

W czwartym secie rzeszowianki błyskawicznie wyszły na kilkupunktowe prowadzenie (1:6, 3:8). Dobra seria jednak skończyła się wraz z pierwszą przerwą techniczną. W przeciwieństwie do siatkarek Developresu bezbłędna w ataku była Tamara Kaliszuk. Po bloku "pałacanek" było już po 11. Gospodynie nie zwalniały i szły dalej. Rzeszowianki nie radziły sobie z przyjęciem zagrywek Kingi Dybek i przewaga Pałacu rosła (15:11, 22:17). W końcówce podopieczne Marcina Wojtowicza jeszcze się zerwały, udanym atakiem popisała się Jagodzińska, znów zafunkcjonował blok. Pięć punktów z rzędu naszego zespołu zmusiło trenera Dawida Pawlika do wzięcia czasu. To wybiło z uderzenia zespół z Podkarpacia (24:21), ale tylko na moment. Rzeszowianki obroniły trzy piłki meczowe doprowadzając do remisu po 24, a potem doprowadzając do tie-breaka.

Początek decydującego seta był wyrównany, ale z czasem przewagę zaczęły obejmować gospodynie. Rzeszowiankom dały się we znaki trudy tego turnieju, bo popełniały sporo prostych błędów. Niemoc w ataku nasz zespół nadrabiał nieco skutecznym blokiem, ale to nie wystarczyło i to Pałac wygrał cały turniej.

Pałac Bydgoszcz - Developres Rzeszów (25:21, 23:25, 25:20, 25:27, 15:9)
Pałac: Biedziak, Twardowska, Karczmarzewska-Pura, Skorupa, Naczk, Kaliszuk, oraz Wysocka (libero), Fojucik, Dybek, Połeć, Czyżnielewska, Sawoczkina. Trener Dawid Pawlik.
Developres: Olszówka, Nowakowska, Cieśnik, Jagodzińska, Śliwińska, K. Filipowicz oraz Peret (libero), Adamska, Szady, Szeremeta, Myjak, Mazur. Trener Marcin Wojtowicz.