Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego zabili naszego Marcina?

Jerzy Mielniczuk, Agata Rybka
Przyjaciele Marcina jeszcze kilka dni po jego śmierci zbierali się w miejscu tragedii.
Przyjaciele Marcina jeszcze kilka dni po jego śmierci zbierali się w miejscu tragedii. Fot. Zdzisław Surowaniec
W Stalowej Woli dwaj młodzi ludzie pobili "kolegę". Za co? Tego sami nie wiedzą...

Widział, jak dwóch bije leżącego Marcina. Jeden stanął mu nogą na twarzy i dociskał do asfaltu, a drugi go kopał... Świadków było więcej, ale działo się to tak szybko, że nie zdążyli zareagować...

Przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu rusza proces przeciwko dwóm młodym mieszkańcom Stalowej Woli. Pobili swojego kolegę. Ani sprawcy, ani świadkowie, nie wiedzą, o co poszło.

- Musiałem być bardzo pijany, skoro nie wiedziałem, że biję kolegę - zeznał Oktawiusz A. (rocznik 1981). Kolegi już więcej nie zobaczył, bo Marcin zmarł, a on - sprawca jego śmierci teraz "ma wyrzuty sumienia i jest mu głupio".

Nudy na dyskotece

W przedostatnią wrześniową niedzielę ub. roku, Krzysztof T. (rocznik 1987), grał w piłkę z kolegami niedaleko Stalowej Woli. Po meczu wypił kilka piw z Oktawiuszem i innymi kumplami. I pojechali na dyskotekę do Nowej Dęby.

Tam Krzysztof T. też wypił - świadczy o tym to, że podczas zeznań nie umiał odtworzyć drogi powrotnej. Pamięta tylko, że na dyskotece było nudno i zdecydowali się wrócić do Stalowej Woli. Przypomniał sobie jeszcze, że po drodze mieli stłuczkę.

- Potrąciliśmy sarnę albo coś - powiedział śledczym.

O pierwszej w nocy pod "Tesco"

Marcin (rocznik 1982), student czwartego roku wychowania fizycznego na Uniwersytecie Rzeszowskim, rozmawiał z kolegami obok sklepu "Tesco" w Stalowej Woli. Była prawie pierwsza w nocy.

Nagle zza rogu sklepu wyjechało suzuki. Samochód jechał alejką, na której stali, więc czterech kolegów ustąpiło miejsca jadącemu autu. W środku było kilka osób i prawdopodobnie jedna z nich coś krzyknęła do stojących. Bardzo prawdopodobne, że Marcin rozpoznał jednego z pasażerów. Ruszył w kierunku samochodu, który zatrzymał się ok. 25 m dalej.

Cios był potężny

- Z suzuki wysiadł jeden gość i szedł na przeciw Marcina - zeznaje świadek. - Nagle uderzył Marcina pięścią w twarz. Cios musiał być potężny, bo Marcin zachwiał się i przykucnął. Wtedy z auta wysiadł drugi chłopak.

W tym momencie świadek pobiegł na ratunek Marcinowi, ale sam dostał pięścią w twarz i na chwilę go zamroczyło. Gdy otworzył oczy, widział, jak tych dwóch bije leżącego Marcina. Jeden stanął mu nogą na twarzy i dociskał do asfaltu, a drugi go kopał. Dwaj pozostali koledzy Marcina nie zdążyli zareagować.

Ucieczka

Zajście zauważyli na monitorze ochroniarze "Tesco". Wybiegli na zewnątrz. Jeden z kolegów pobitego Marcina wzywał policję, a napastnicy uciekali. Oktawiusz wskoczył do auta, a Krzysztof biegł za nim, zasłaniając tablicę rejestracyjną. Widocznie stwierdził, że numery rejestracyjne są już niewidoczne dla świadków, bo wskoczył do suzuki. To rezolutne zachowanie, jak na człowieka, któremu godzinę wcześniej - jak zeznał - "urwał się film". W kierunku kolegów Marcina miał jeszcze rzucić: - Jak wezwiecie policję, to wrócimy i was zapier...my!

Wpadli w obławie

Policja i karetka pogotowia pojawiły się błyskawicznie. Marcin był nieprzytomny, twarz miał zmasakrowaną, całą we krwi. Odwieziono go na oddział intensywnej terapii miejscowego szpitala.

W tym czasie policjanci urządzili obławę. Zablokowali wszystkie drogi wyjazdowe z miasta. Rozpoczęło się przeszukiwanie Stalowej Woli. Dość szybko jeden z patroli zameldował, że poszukiwane auto jest w dzielnicy Rozwadów. Zatrzymano w nim czterech mężczyzn, wszyscy - łącznie z kierowcą - byli pijani. Dwóch idealnie odpowiada opisowi przekazanemu przez świadków. A potwierdziły to kadry z taśmy zapisanej przez telewizję przemysłową z "Tesco".

Po wytrzeźwieniu dwóm z nich został postawiony zarzut pobicia, a jednemu z nich, pobicia z użyciem niebezpiecznego przedmiotu. Prokurator wniósł o tymczasowe aresztowanie Oktawiusza A. i Krzysztofa T. Sąd się zgodził.

Spojrzą trzeźwo w oczy

Z każdym dniem stan pobitego Marcina był coraz gorszy. Po siedmiu dniach, w sobotę 29 września, zmarł. Jego śmierć wstrząsnęła miastem i kolegami ze studiów. Dla obydwu sprawców znaczyła tyle, że posiedzą kilka lat dłużej. Za pobicie, którego następstwem jest śmierć, grozi do 10 lat więzienia.

- Zabić takich, to mało, ale liczymy, że jeżeli nie zajmą się nimi współwięźniowie, to my to zrobimy, gdy wyjdą na wolność - takie pogróżki można przeczytać w internecie.

Tymczasem podejrzani byli bezpieczni - siedzieli w Zakładzie Karnym w Załężu. Po kilkutygodniowej obserwacji psychiatrycznej, niedługo będą mieli okazję spojrzeć w oczy rodzinie zmasakrowanego Marcina i jego kolegom. Spojrzą na trzeźwo, bo alkoholu długo nie powąchają.

Niby wykształcony...

- Dla mnie najgorsze jest to, że trudno się doszukać jakiegoś motywu tego ataku - mówi Bogdan Gunia, prokurator rejonowy w Stalowej Woli. - Do tego jeden ze sprawców ma wyższe wykształcenie...

Krzysztof T. jest operatorem maszyn odlewniczych. W 2006 r. był karany za jazdę po pijanemu. Natomiast Oktawiusz A. to inżynier chemik. Po studiach pracował dorywczo, rozrabiał, aż dorobił się wyroku 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Też za pobicie.

Obaj przyznali się do pobicia Marcina, obaj tłumaczą się wpływem alkoholu.

Życie nic nie warte

Poza oficjalnymi świadkami zajście pod "Tesco" widziało więcej osób. Dowodem są wiarygodne wpisy w internecie.

Oto jeden z nich: - Poszło o to, że Marcin stał z kolegami w uliczce, którą tamci jechali. To wyglądało tak, jakby ci z samochodu byli źli na Marcina, za to, że stał z innymi chłopakami. Nie wiem, po co Marcin do nich podszedł. Gdyby został na miejscu, żyłby do dziś...

* * *

Pół roku później w Stalowej Woli i niedaleko "Tesco" dwudziestolatek w biały dzień zasztyletował dojrzałego mężczyznę, męża i ojca. Zabójca był pijany. Powód jeszcze błahszy - młody sięgnął po nóż tylko dlatego, że obcy mężczyzna krzywo się na niego popatrzył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24