MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dreszczowiec bez happy endu w „Hangar Arenie”

Kuba Zegarliński
Mielczanie dzielnie walczyli, ale nie sprostali faworytom z Puław.
Mielczanie dzielnie walczyli, ale nie sprostali faworytom z Puław. Kuba Zegarliński
W „Hangar Arenie” dawno nie widziano takich tłumów, i „Czeczeńców” grających momentami porywająco z dużo wyżej notowanym rywalem.

PGE Stal Mielec - Azoty Puławy 25:28 (15:15)

Stal: Lipka, Nikolić - Krępa 1, Janyst 10, Wypych 2, M.Gasin, P.Gasin, Kłoda 2, Kawka 1, Krygowski, Krzysztofik 6, Chodara 2, Kravchenko, Davidović 2, Ćwięka, Łukawski. Trener: Tadeusz Jednoróg

Puławy: Bogdanov, Krupa, Zapora - Petrovsky 2, Kuchczyński 5, Kosiak, Orzechowski 4, Kubisztal 3, Skrabania, Przybylski 4, Grzelak, Masłowski, Kowalczyk, Krajewski 5, Prce 5. Trener: Ryszard Skutnik .

Sędziowie: Andrzej Chrzan, Michał Janas. Widzów 1450.

PGE Stal Mielec do tego spotkania przystępowała z długą serią porażek, i podobną liczbą kontuzjowanych zawodników. Tadeusz Jednoróg nie mógł skorzystać w meczu z rywalem z Puław z aż trzech podstawowych i bardzo ważnych zawodników: Damiana Kostrzewy, Pawła Wilka i Michała Obiały.

Początek spotkania wskazywał, że przedmeczowe przewidywania się sprawdzą. Azoty prowadziły, grę i były skuteczniejsze. Od połowy pierwszej części gry przebudzili się jednak „Czeczeńcy”, którzy błyskawicznie odrobili pięć bramek straty i gdy na tablicy wybiła 30. minuta był remis po piętnaście.

Pierwsze minuty drugiej połowy to kontynuacja dobrej gry miejscowych i indolencja strzelecka ekipy gości. W bramce mielczan kapitalnie spisywał się Krzysztof Lipka, który bronił w sytuacjach beznadziejnych. Po kilku minutach nawet najzagorzalsi kibicie Stali musieli przecierać oczy ze zdumienia - ich ulubieńcy prowadzili 20:18. W tym momencie coś się jednak zacięło w dobrze prosperującej maszynie Tadeusza Jednoroga. Swoje „trzy gorsze” dołożyli również sędziowie, którzy w kilku sytuacjach byli nadgorliwi, doprowadzając miejscowych kibiców do wrzenia.

W końcowej fazie spotkania to Azoty Puławy częściej grały w przewadze, a dla tak doświadczonego zespołu była to woda na młyn. Podopieczni Skutnika, za sprawą dobrze dysponowanego Nikoli Prce wyszli na trzybramkowe prowadzenie, którego mimo kilku przebłysków gospodarzy, nie oddali już do końca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24