Ankieta - wypełnia Georg Grozer
Ankieta - wypełnia Georg Grozer
- Budapeszt czy Rzeszów?
- Budapeszt. Tam jest mój rodzinny dom i mieszka mój tato.
- VfB Friedrichschafen czy Asseco Resovia?
- To dwie różne części mojej kariery. Kiedy zaczynałem grać w VfB, był to ważny moment mojego życia. W Rzeszowie jest wyższy poziom. I spędzony tutaj czas uważam teraz za najmilszy etap mojej kariery.
- Zagrywka czy atak?
- Próbuję być dobry i w tym i w tym.
- Wakacje w górach czy nad morze?
- Zdecydowanie nad morzem, na plaży. Potrzebuję słońca (śmiech)
- Ranny ptaszek czy śpioch?
- Lubię długo spać. Zresztą sen jest bardzo ważny, aby odzyskać siły.
- Domek na wsi czy mieszkanie w mieście?
- Może nie na wsi, ani też w wielkim mieście. Sam pochodzę z dużego miasta, Budapesztu, ale muszę przyznać, że właśnie Rzeszów mi się podoba. Tutaj mieszka 200 tysięcy mieszkańców i jest całkiem miło.
- W wolnej chwili dobra książka czy film?
- Wybieram film. Może to być każdy gatunek.
- Poukładany, spokojny charakter czy chuligan?
- W życiu prywatnym myślę, że jestem dobrym facetem, a na boisku staram się być chuliganem.
- W przyszłości trener czy kibic?
- Trudno powiedzieć, co będzie. Chciałbym być trenerem, ale może też otworzę jakiś swój biznes.
Spisała Edyta Baran
Na boisku wulkan, poza parkietem zupełnie inny facet.
- Spokojny, uśmiechnięty, punktualny, zdyscyplinowany, życzliwy, dobry kolega, skromny człowiek - charakteryzuje byłego już, niestety, zawodnika Resovii, Wojciech Groszek, kierownik drużyny.
- W życiu prywatnym, myślę, że jestem dobrym facetem, a na boisku staram się być chuliganem - mówi o sobie Grozer w specjalnej ankiecie dla Nowin.
- Naprawdę fajny kolega. No i super zawodnik - dodaje swoją laurkę Olieg Achrem, kapitan mistrzów Polski. - Pod siatką prawdziwy żywioł, energicznie reagujący po każdej udanej akcji, miał na nas wszystkich bardzo duży wpływ. Prawdziwy profesjonalista. Zawsze grał na maksa, dawał z siebie wszystko. Wkładał w swoją grę całe swoje serce.
128 kilometrów na godzinę
Do każdego meczu był perfekcyjnie przygotowany. Starannie ogolony, z nienaganną fryzurą. Podobno przed każdym meczem golił sobie nogi.
Miał świadomość, że bierze udział w wielkim widowisku, że będą na niego skierowane oczy kibiców i obiektywy kamer. Po pierwszym gwizdku żył tylko tym, co się działo po obu stronach siatki.
Kiedy Grozer obstrzeliwał rywali zagrywką, piłka fruwała z szybkością 120 (a nawet 128!) kilometrów na godzinę. Rywale tylko się uśmiechali, kiedy udało się im przyjąć taki pocisk. Atakował z jeszcze większym animuszem.
Najlepsi kibice na świecie
- Siłę odziedziczyłem po ojcu, zachowania na boisku także, ale siła to nie wszystko. Zwracam uwagę na technikę i taktykę - mówił i… robił, bo w decydujących spotkaniach w Resovii grał świetnie w każdym elemencie. Zdobywał najwięcej punktów, otrzymywał najwięcej oklasków.
- Zdobywam więcej punktów niż moi koledzy z drużyny, ponieważ gram na pozycji atakującego i wykonuję jedynie moją pracę. W niedzielnym meczu ze Skrą cały zespół zagrał świetnie, a ja byłem tylko jego częścią. To ogromne wyróżnienie być jedną z tych osób, które sprawiły, że wspaniali rzeszowscy kibice po tak długiej przerwie mogą wreszcie znowu świętować - mówił po finale i założył koszulkę z napisem: "Dziękuję Wam za wszystko, jesteście najlepsi kibice na świecie".
Koszulka z numerem 9
Po meczach odbierał gratulacje od żony i… brał na ręce dziecko.
- Nawet po najcięższym pojedynku wychodził z hali ostatni, nie odmawiając nikomu autografu, zdjęcia - mówi Agnieszka Gola z klubu kibica. - W ramach podziękowania, przekazał Klubowi Kibica statuetkę MVP, którą otrzymał za lutowy mecz z ZAKSĄ w Rzeszowie. Jakby chciał pokazać, że tę drużynę tworzą nie tylko zawodnicy, ale także kibice, którzy potrafią poderwać ich do walki. Na trybunach aż roiło się od fanów ubranych w koszulki z numerem 9. Kiedy spiker podczas prezentacji wyczytywał jego nazwisko, słychać było najgłośniejszy aplauz.
Podczas fety na rzeszowskim rynku Georg Grozer podkreślił, że w całej swojej karierze nie spotkał tak wspaniałych kibiców jak tutaj, w Rzeszowie.
Niezapomniane dwa lata
- Spędziłem tutaj niezapomniane dwa lata i chciałbym wszystkim za to podziękować. Pora jednak spróbować czegoś nowego i sprawdzić się w Superlidze. Nie ukrywam, że ważny był także aspekt finansowy - nie ukrywał wyjeżdżając z Rzeszowa. - Do widzenia…
W nowym sezonie zapewne oczaruje kibiców rosyjskiego Lokomotivu Biełgorod.
- Dla mnie to błąd, że nie udało się go zatrzymać - kwituje sprawę prosto z mostu Jan Such.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Na co Anita Sokołowska przeznaczy wygraną? Zaskakująca odpowiedź jej partnera
- Edward Miszczak w ogniu pytań! Brakuje mu słów w rozmowie o Dagmarze Kaźmierskiej
- Co się dzieje na głowie Sykut-Jeżyny? Kolejny tydzień i kolejna zmiana [ZDJĘCIA]
- Żona Stuhra wyjada po nim resztki i się tym chwali! Wymyśliła na to nową nazwę