Spotykamy się w kawiarni Grand Hotelu. Wchodzą młode, uśmiechnięte, eleganckie, ładne blondynki. Beata Pisula i Katarzyna Kordoń, prezeski K&K Selekt. Pretekstem do spotkania jest film, jaki ma powstać dla programu TVP 1, a którego ich firma jest producentem wykonawczym.
Zanim Beata Pisula trafiła do filmowego świata, studiowała prawo na UMCS w Rzeszowie. Potem zaświtała jej w głowie specjalność: produkcja, czyli 2-letnie dzienne studia podyplomowe w Łodzi.
- Adwokatów na rynku jest przesyt. Producentów niewielu. Było nas tylko sześć osób na roku - tłumaczy swój wybór.
Co jest jej atutem? Spokój, opanowanie, twarda skóra.
- Praca bywa ciężka, bo zaczynając film, jest się dyspozycyjnym 24 godziny na dobę. Często gęsto o 4 rano pobudka i tak do nocy - mówi. - Na szczęście napotykam na pozytywnych, doświadczonych reżyserów. Jeśli pracuje się z kimś, kto startuje, a być może brak mu cierpliwości, to można zmęczyć się tym zawodem.
Współpracować z Wajdą
Pierwsze kroki w świecie filmu stawiała na studiach, przygotowując etiudy. Pamięta dużą etiudę z Jasiem Holoubkiem, który był na wydziale operatorskim. Łeba, wydmy, zbudowana dekoracja, dom i sporo osób .
Bezpłatne praktyki miała m.in. przy "Panu Tadeuszu". - Przygotowywaliśmy kosztorysy. Kontrolowaliśmy dokumenty przesyłane od kierownika produkcji do producenta.
Marzy o współpracy z Andrzejem Wajdą. - To jest największy dla mnie reżyser w Polsce. Mistrz. Choć różnie ludzie mówią.
Po raz pierwszy nazwisko Beata Pisula pojawiło się "w napisach" filmu "Anna Karenina". To nagradzana angielsko-polska produkcja, przygotowana dla angielskiej telewizji.
- Produkcja ma tę zaletę, że nigdy się nie pracuje z tymi samymi ludźmi.
Doradca personalny - przed nim kariera
Z Katarzyną Kordoń poznały się w I LO. Chodziły do tej samej klasy, ale zaprzyjaźniły się pod koniec nauki.
- Oczywiście o współpracy zawodowej wtedy nie rozmawiałyśmy - śmieje się Beata.
- Aczkolwiek dużo rzeczy wymyślałyśmy razem - dodaje Katarzyna. - Nasza klasa - o profilu turystycznym wymagała zaangażowania przynajmniej pewnej grupki. Byłyśmy na jej czele, więc tutaj były chyba pierwsze początki naszych sukcesów: zaplanowane wyjazdy, koncerty.
Po szkole miały inne plany życiowe. Katarzyna poszła na ekonomię do Krakowa.
- Wpadłam przypadkowo na tekst w miesięczniku, że bardzo popularny jest nowy zawód: doradca personalny. Były to początki, kiedy filie zagranicznych firm doradztwa personalnego przenosiły się do Polski - mówi. - Artykuł mnie na tyle zainspirował, że pomyślałam: w Rzeszowie taka bardzo by się przydała. Miasto i region zaczęły się rozwijać, Szybko zapisałam się na pierwsze wówczas studia podyplomowe w dziedzinie doradztwa personalnego w Warszawie. Poznałam praktyków - osoby, które już pracowały w firmach zagranicznych i dyrektorów personalnych w dużych firmach w Polsce.
Doradztwo tak bardzo jej się spodobało, że odwrotu nie było.
- Działalność gospodarcza zaświtała mi w jednym celu: żeby rozwinąć się i zbudować firmę na dużą skalę. Jeżeli w Rzeszowie zbudujemy renomę, będziemy obsługiwać firmy w całej Polsce.
To był też czas, kiedy brakowało pracowników, w każdej branży, bo wyjeżdżali za granicę a do Polski napływały zagraniczne inwestycje. Firma w szybkim czasie obsługiwała największe międzynarodowe korporacje w zakresie poszukiwania wysokowykwalifikowanej kadry i menadżerów.
Z czasem zaświtał kolejny pomysł, aby firmy azjatyckie (z Chin, Indii, czy z Filipin) o bliźniaczej specyfice produkcji, poznawały się z polskimi i współpracowały na terenie Polski
- Efekt? Na rok, czy dwa przyjeżdża taka firma z Azji na kontrakt i w Polsce, swoimi pracownikami, wykonuje usługę eksportową.
Amerykański hit po europejsku i pastylki na stres
Jak połączyły się drogi Beaty i Katarzyny?
- Beata mieszkała już w Warszawie, pracowała przy kolejnych filmach. Gdy potrzebowałam miejsca na rekrutację, pomagała, załatwiała. Kiedy zaczęłyśmy rozmawiać, co każda już robi, to zaczęły się pojawiać wspólne pomysły - opowiadają trzydziestoparolatki. - Tak powstała spółka.
Wspólnie zwiedziły kawał świata. Były nawet w Korei Północnej, gdzie kilka osób rocznie ma taką szansę. Pół roku ich sprawdzano, zanim przyszła zgoda.
- Leciałyśmy w doborowym towarzystwie. Z delegacją amerykańską, która jechała negocjować sprawy nuklearne - śmieją się.
Nowe plany? Jest ich wiele. Starają się o możliwość zrobienia dużej międzynarodowej koprodukcji filmowej o Helen Rubinstein, pochodzącej z Krakowa "królowej branży kosmetycznej". Najmłodsze "dziecko"? Produkcja suplementów diety. Na stres, na wzmocnienie koncentracji, odporność, ładną skórę. W całości z naturalnych surowców.
- Wytwarzane będą w profesjonalnym zakładzie produkcyjnym w naszym regionie. w oparciu o nasz autorski projekt, a dystrybuowane na całym świecie.
Na rynek polski planują z tym wejść we wrześniu.
Pracownicy mówią: nasza firma
Zapewniają, że to genialne, że trafiły na siebie. I fajnych, młodych pracowników.
- Każdemu z nich się bardzo chce. Jak słyszę "my, nasze" to serce rośnie. Utożsamianie się z firmą jest kawałkiem jej sukcesu i każdego z pracowników
Jak odpoczywają? Beata z 5-letnim synkiem. Uwielbia grę w tenisa. Próbowała w golfa, ale to nie dla niej, bo roznosi ją energia. Na basenie przepływa kilka razy dystans i wyskakuje. Nie lubi rozmemłania. Katarzyna ma 14-letnią córkę, z którą ma wspólną pasję: jazdę konną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice