Sprawa dotyczy Łukasza M., p.o dyrektora oddziału Citibanku Handlowego przy ul. Grunwaldzkiej w Rzeszowie, który miał fałszować dokumentacje kredytowe i udzielać pożyczek na rzeszowskich lekarzy.
Swoich potencjalnych klientów miał szukać wśród zarejestrowanych w systemach bankowych. Dzięki temu miał wszystko, czego potrzeba, żeby udzielić kredytu: skan dowodu osobistego, pełne dane i, co najważniejsze, ksero prawa wykonywania zawodu. W przypadku lekarzy jest ono równoznaczne z dokumentem potwierdzającym zarobki.
Nie działał sam
Według naszego informatora, Łukasz M. fałszował cały wniosek kredytowy wraz z podpisem klienta i wypłacał kredyt na podstawione konta. Już wiadomo, że współpracowało z nim jedno z biur pośrednictwa kredytowego. Proceder miał trwać od marca do początku września. Wyszedł na jaw tylko dlatego, że jeden z oszukanych w ten sposób lekarzy wybrał się po kredyt do innego banku. To tam dowiedział się, że ma już jeden - na 80 tys. zł, zaciągnięty w Citi Banku. Sprawę zgłosił do prokuratury.
- Faktycznie, dostaliśmy od osoby fizycznej zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Trwa postępowanie sprawdzające, dlatego nie udzielamy na razie żadnych informacji na ten temat - mówi Łukasz Harpula, zast. prokuratora rejonowego w Rzeszowie.
Bank: Klienci nie poniosą straty
Znacznie wcześniej wyjaśnianiem sprawy zajęło się Biuro Bezpieczeństwa Banku. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, udowodniło swojemu pracownikowi kradzież na sumę 120 tys. zł.
"Lewych" kredytów mogło być jednak więcej. Nasz informator twierdzi, że mówi się o trzech, czterech oszukanych lekarzach, którym "wypłacono" kredyty na łączną kwotę 280 tys. zł. Ile osób faktycznie może mieć kredyty, o których nie wie? Tego Citibank Handlowy nie chce zdradzić. Na taką odpowiedź czekaliśmy trzy dni:
"Pozostając w zgodzie z polityką bezpieczeństwa Banku nie możemy udzielić szczegółowych informacji ani komentarzy w tej sprawie. Obejmuje ona dane wrażliwe, poufne i zabezpieczone tajemnicą bankową, jak i prawem pracy, które gwarantuje ochronę danych osobowych - pisze Agata Charuba-Hadryś z biura prasowego Citibanku. - Zaistniała sytuacja nie będzie skutkowała stratami finansowymi po stronie naszych klientów.".
Podrabiał dokumenty już wcześniej?
Z informacji, które przekazał nam informator wynika, że to nie była pierwsza wpadka M. Miał już wcześniej do czynienia z Biurem Bezpieczeństwa Banku, i to dwukrotnie. Postępowania wewnętrzne związane z fałszowaniem zaświadczenia potwierdzającego zamknięcie kredytu w Citibanku przez jednego z klientów miało skończyć się dla Łukasza M. upomnieniem. Drugie, dotyczące audytu i wniosków kredytowych - naganą z wpisem do akt. W tej sprawie Citi Bank Handlowy również odmówił nam komentarza, pisząc:
"Jest dla nas sprawą priorytetową, aby nasi Klienci darzyli Bank wysokim zaufaniem, a oferowane przez nas usługi były na najwyższym poziomie, dlatego jest nam przykro, że powyższe zdarzenie miało miejsce".
Obecnie Łukasz M. oraz dwóch innych pracowników, wobec których toczy się wewnętrzne postępowanie wyjaśniające banku zostało zawieszonych w pełnieniu obowiązków. Do sprawy wrócimy.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Torbicka kontra Derpienski na Festiwalu w Cannes. Cicha elegancja czy róż i cekiny?
- O tej relacji Rosiewicza i Villas nikt nie wiedział. Prawda wyszła na jaw teraz
- Roxie obwieszona Chanel wybierała obrączki z Kevinem. Mieli wyjątkowe towarzystwo
- Foremniak obnaża sfatygowane stopy. Mogła oszczędzić nam takich widoków? [FOTO]