Na małym, wiejskim cmentarzyku w Machowej jest grób, na którym zawsze są świeże kwiaty, palą się znicze i powiewają dwie biało-czerwone flagi: polska i austriacka. „Stracony został przez Wehrmacht, ponieważ wzbraniał się strzelać do polskiej ludności” - głosi napis na marmurowym nagrobku. Pochowany to 19-letni Otto Schimek, który za odmowę strzelania do polskich partyzantów na froncie wschodnim, w tym na Podkarpaciu, został rozstrzelany w lesie w Lipinach obok klasztoru oo. Karmelitów, gdzie władze SS miały wówczas siedzibę.
Dokument z elementami fabuły
Tę historię w formie filmu fabularyzowanego przypomniał urodzony w Rzeszowie Dawid Szpara, reżyser i autor scenariusza filmu „Otto Schimek. Wierny sumieniu”.
- Zainspirowała mnie praca doktorska ks. doktora Juliana Kapłona, który pełnił posługę w Austrii, gdzie spotkał duchownego przyjaźniącego się z rodziną Otto Schimka - opowiada reżyser. - Chciałem nakręcić o nim film, bo to postać niezwykła. Podczas pracy sam zastanawiałem się, czy mając 19 lat, byłbym w stanie do końca być wierny swoim zasadom tak jak Otto - przyznaje Dawid Szpara.
Duża część filmowych scen powstawała na Podkarpaciu, m.in. w Wyżnem pod Rzeszowem i w Lipinach k.Pilzna. Również statyści, którzy pojawili się na planie, pochodzili z naszego regionu.
Odtwórca głównej roli to Dawid Borszowski, student Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, pasjonujący się aktorstwem i występujący m.in. w krakowskich teatrach. Praca na planie rozpoczęła się w ubiegłym roku, ale o gotowym dokumencie można było mówić dopiero w maju br. Widzowie TVP Kultura będą mogli zobaczyć go jesienią. Premierę zaplanowano w najbliższy piątek w Instytucie Teologiczno-Pastoralnym w Rzeszowie. Wśród zaproszonych gości mają być m.in. ordynariusz rzeszowski i ambasador Austrii.
Pracę nad produkcją filmu poprzedził etap gromadzenia dokumentów historycznych i odwiedzania miejsc związanych z historią Ottona Schimka. Ekipa filmowców była m.in. w Kłodzku, gdzie Otto był więziony przez 2 tygodnie, w Wiedniu, w którym kręciła ujęcia na wzgórzu Kahlenberg i w tamtejszych kościołach.
- Udało nam się dotrzeć także do pani Marii Gaib, jedynej żyjącej córki siostry Ottona Schimka, która przypomniała to, co rodzina mówiła o jej kuzynie - mówi Dawid Szpara. - Trzeba pamiętać, że film fabularyzowany to nowa forma wizualna. Łączy ona dokument historyczny, zawierający zeznania świadków, dokumentalistów, ze scenami fabularyzowanymi, pomagającymi widzowi wyobrazić sobie, jak to wszystko, o czym mowa, mogło wyglądać - wyjaśnia reżyser.
Otto Schimek strzelał w bok lub w górę
Na etapie dokumentacji filmowcom pomógł proboszcz Sanktuarium im. Dzieciątka Jezus w Jodłowej, gdzie od niedawna działa Muzeum Pamięci Ottona Schimka. Można zobaczyć tam oryginalne listy 19-latka z Wiednia, potwierdzające jego bohaterskie czyny. W tym to, że manipulował przy karabinie, strzelał w bok, w górę, odmawiał lub uchylał się od wykonywania rozkazów dowódców. Z kolei w scenach batalistycznych reżysera wspierała Grupa Rekonstrukcji Historycznej Othala z Rzeszowa, która zadbała również o właściwe umundurowanie. Członkowie grupy zagrali także w niektórych scenach, m.in. walk w lesie z oddziałami partyzanckimi, pacyfikacji wiosek.
- Każdy z tych pięciu dni na planie, w ogromnym upale, był dla nas bardzo męczący, ale i satysfakcjonujący - przyznaje Przemysław Żak, szef GRH Othala.
Odtwórca głównej roli przyznaje, że praca nad postacią była dla niego o tyle łatwa, że sam identyfikuje się z wartościami, które reprezentuje Otto Schimek.
- Jego postrzeganie świata i podejście do innych ludzi jest zbieżne z moimi. Ułatwiło mi to wczucie się w tę postać i mam nadzieję, że będzie to widoczne w filmie - mówi Dawid Borszowski. - Myślę, że młodym ludziom potrzeba dziś takiego moralnego umocnienia - dodaje.
300 osób na planie filmu
Produkcja kosztowała ok. 100 tys. zł, czyli pięciokrotnie mniej niż pochłaniają zwykle tego typu produkcje. A to dzięki sponsorom, w tym również firmom z Podkarpacia.
W sumie przez filmowy plan przewinęło się 300 osób, a w dokumencie znalazło się ostatecznie 60 scenek fabularyzowanych z poszczególnymi etapami życia Ottona. A ten mieszkańcom Podkarpacia jest znany już od lat 60., kiedy po wizycie na jego grobie siostry Elfrydy rozpoczął się jego kult. Na Podkarpacie tłumnie zjeżdżali wtedy pielgrzymi z całej Polski. Miejscowej ludności znane są przypadki uzdrowień osób, których rodzina modliła się do Ottona Schimka. Staranie o wyniesienie grenadiera na ołtarze podjęła już tarnowska kuria diecezjalna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"