MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Franciszek Polowiec: Decyzja, aby dołączyć do Stali Rzeszów była przemyślana

Daniel Sałek
W Rzeszowie rozwinąłem się pod wieloma względami, nie tylko tymi piłkarskimi
W Rzeszowie rozwinąłem się pod wieloma względami, nie tylko tymi piłkarskimi Krzysztof Krupa
- Nie ma nic lepszego niż gra w środku pola, ale najważniejsze dla mnie jest regularne granie – mówi wychowanek Escoli Versovii Warszawa oraz obecnie defensor pierwszoligowej Stali Rzeszów Franciszek Polowiec, z którym porozmawialiśmy o pojedynkach z Resovią i Arką Gdynia, pozycji na boisku oraz innych aspektach z piłkarskiego świata.

Po porażce z Resovią w derbach Rzeszowa, przyszła dobra okazja w ubiegłą niedzielę zrehabilitować się w prestiżowym meczu z Arką Gdynia. Plan minimum wykonany?

Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek z nas jechał do Gdyni z przeświadczeniem, że remis to będzie dobry wynik, ponieważ zawsze chcemy wygrywać. Jednakże ze względu na przebieg spotkania i wysoki poziom prezentowany przez Arkę myślę, że nie powinniśmy narzekać na końcowy rezultat.

Wyróżnia was na tle innych zespołów pierwszej ligi to, że zawsze próbujecie grać ofensywną piłkę, często ryzykując w tyłach.

Rzeczywiście gramy ofensywnie, co powoduje, że mecze są atrakcyjne, a o to w dużej mierze chodzi w piłce. Nie mam nic przeciwko temu, aby wygrywać mecze np. wynikiem cztery do trzech.

W meczu z Resovią czego zabrakło? Po strzeleniu na gola 2:2 wkradła się dekoncentracja?

Nie uważam, żebyśmy utracili koncentrację. Zwyczajnie popełniliśmy błąd piłkarski, który przeciwnik wykorzystał. Trudno jest mi wskazać przyczynę porażki. Ten mecz to już jednak historia. Na pewno była ogromna złość, ona nam towarzyszyła po meczu, ale już minęła. Teraz koncertujemy się na kolejnych ważnych meczach, które trzeba wygrać.

Czyli lekcja wyciągnięta?

Oczywiście. Nie chce zdradzać szczegółów, ale sztab zwrócił uwagę na jedną kluczową rzecz, która nie funkcjonowała najlepiej w derbach. Pracujemy nad tym już drugi tydzień, było moim zdaniem widać poprawę w meczu z Arką, a z czasem powinno być tylko lepiej.

Nieszczęście jednego, jest szczęściem drugiego w piłce nożnej, do składu wskoczyłeś po kontuzji Dominika Marczuka. Szybko musiałeś wejść w seniorskie buty w Fortuna 1. Lidze.

Plan był taki, ze niezależnie od stanu zdrowia Dominika, zagram w wyjściowej jedenastce w meczu z Podbeskidziem. Kontuzja "Marcziego" spowodowała, że od razu musiałem wziąć na siebie większą odpowiedzialność, bo byłem jedynym zawodnikiem grającym na prawej obronie. Cieszę się, że Dominik wraca do zdrowia i będziemy mogli rywalizować o miejsce w składzie, co spowoduje ze będziemy stawać się lepsi.

W waszej szatni widnieje napis „Ten Zespół cechuje Komunikacja”. Choć jesteście z różnych stron to na atmosferę chyba nie możecie narzekać. To prawda?

Nasz zespół składa się z wielu typów osobowości, jest wielu młodych jak i tych bardziej doświadczonych zawodników, ale wszyscy mamy jeden cel: wygrywać. Myślę, ze właśnie dzięki tej różnorodności, też wiekowej, atmosfera w szatni jest bardzo dobra.

Jakim trenerem dla młodych zawodników jest Daniel Myśliwiec? Poświęca więcej czasu na rozmowy z wami sprawy m.in. mentalne?

Odnoszę wrażenie ze trener bardzo dobrze widzi, jakie towarzyszą nam emocje i potrafi pomóc np. przez rozmowę, jeśli oczywiście jest taka potrzeba. Tyczy się to wszystkich zawodników. Oczywiście, istnieje hierarchia, ale nie czuje się inaczej traktowany niż zawodnicy starsi.

W waszej kadrze jest kilku bardzo doświadczonych zawodników – pomagają nie tylko na boisku?

Jak najbardziej, wiele razy rozmawiałem z chłopakami na różne tematy, są chętni do pomocy, za co jestem im bardzo wdzięczny.

Gdy pojawiła się oferta ze Stali Rzeszów to długo zastanawiałeś się, aby przeprowadzić się ze stolicy Polski na Podkarpacie?

Była to przemyślana decyzja. Tak ważną decyzję, jak pierwsza zmiana klubu w życiu nie powinno się podejmować pochopnie. Miałem też dużo czasu na przemyślenia, ponieważ rozmawiałem ze Stalą na długo przed transferem.

Spodziewałeś się, że będziesz miał tak dobre warunki do rozwoju w Rzeszowie?

Tak jak wspomniałem, wiedziałem mniej więcej czego się spodziewać, ale nie obyło się bez niespodzianek. Koniec końców cieszę się, że tu trafiłem. Uważam, że rozwinąłem się tutaj pod wieloma względami, nie tylko tymi piłkarskimi.

Coś Ciebie zaskoczyło w Stali?

Pozycja na której gram, ponieważ całe życie grałem jako defensywny pomocnik.

I jak, polubiłeś swoją pozycję? Czy może jak Michał Karbownik będziesz chciał wrócić na pozycję nr 6?

Nie ma nic lepszego niż gra w środku pola, ale najważniejsze dla mnie jest regularne granie. Wydaje mi się ze większe predyspozycje mam do gry na szóstce, czas pokaże co ze mnie wyrośnie (uśmiech).

Jak Ci się mieszka w Rzeszowie?

Podoba mi się, że wszystko jest blisko. To spora różnica w porównaniu do tego, jak jest w Warszawie. Zaskoczeniem mogą być na pewno korki, które są większe niż można by się było spodziewać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24