Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Giełda samochodowa w Rzeszowie. Auta, piasek w zębach i kaszanka

Dagmara Babiarz
Giełda samochodowa w Rzeszowie.
Giełda samochodowa w Rzeszowie. Fot. Tadeusz Poźniak
To była prawdziwa przygoda, czyli mój pierwszy raz na giełdzie samochodowej w Rzeszowie.
1. Audi A4Silnik 1,9 Diesel, przebieg 164000 km. Rok produkcji 2004. Wyposazenie: pelna opcja oprócz skórzanej tapicerki. Cena 38900 zl + oplaty.FOT. BARTOSZ GUBERNAT

Giełda samochodowa (28.06.09r.)

- W życiu nie sprzedamy tego sukinsyna - wkurza się Janek. A ja się nie denerwuję. Po pierwsze, lubię ten samochód i w skrytości ducha liczę, że uda się go zatrzymać. Po drugie, pobyt tutaj traktuję jak przygodę. Oto bowiem jesteśmy w miejscu dla mnie niezwykłym. To giełda samochodowa.

- Tylko giełda - krzyczał w słuchawkę znajomy mechanik, Zygmunt. - Jedźcie tam, wózek sprzedacie na bank.

To nas zaskoczył. Nie sprzedawałam samochodu nigdy, nigdy nie byłam na samochodowej giełdzie. Janek też nie. Ani w Rzeszowie, ani nigdzie. Postanowiłam najpierw dowiedzieć się jak najwięcej, potem ustalić plan.

Jak się sprzedaje samochód na giełdzie? - na SMS-a tej treści zaczęli oddzwaniać znajomi samochodziarze.

- Jedźcie rano - radzi Ania. - Giełda jest otwarta bodajże od szóstej. Im wcześniej będziecie, tym bliżej ustawicie auto. Miejscówka jest ważna.

- Nie jedź sama - ostrzega Norbert. - Koniecznie z kimś. Jak już znajdziesz kupca, postaraj się go namówić, żeby pieniądze przekazać gdzieś poza giełdą. Tam to, wiesz, różni ludzie przychodzą. Zobaczą większą gotówkę...

I jeszcze dodatkowo mnie straszy, żeby w razie jazdy próbnej nie jechać z dwoma zainteresowanymi. Tylko z jednym.

Krzysiek nakazuje mi uważnie wypełnić umowę: - Wydrukuj ją sobie z internetu. Potem wpisz tam dokładnie dane swoje i kupca, i dodaj aneks o ubezpieczeniu .
I długo mi tłumaczy, że ubezpieczenie też mogę sprzedać, ale bezpieczniej jest jednak tego nie robić.

- Potem, wiesz, więcej załatwiania, bo musisz iść do firmy ubezpieczeniowej, ale w razie czego jesteś czysta. I pieniądze odzyskasz.

Ala kładzie mi w głowę, że jak już sprzedam samochód, to muszę to zgłosić do wydziału komunikacji. A Kasia dzwoni aż z Poznania, żeby mi przypomnieć: - Tylko całość gotówki i to od razu. A jak przelew na konto, to natychmiast. Żadne zaliczki, żadne raty.

Janek jeszcze dodatkowo się upewnia, że po spisaniu umowy w dwóch egzemplarzach i wymianie gotówki na samochód wraz z dowodem rejestracyjnym, auto ostatecznie zmienia właściciela. I już właściwie mamy całość obrazu.
Tak nam się wydaje...

Szwarc i mydło

W świetle wschodzącego słońca nasz wypucowany, wywoskowany, nabłyszczony samochodzik prezentuje się imponująco. Trochę zamieszania przy wjeździe na giełdę, bo opłata (30 zł) spowalnia ruch, ale i tak jest o.k. Podobno ci, którzy przyjeżdżają tu koło ósmej, narażeni są na kilkukilometrowe korki. Więc mamy szczęście.

Wjeżdżamy na ogromny plac, gdzie setki samochodów wzbijają kłęby kurzu i pomimo dość wczesnej pory już wiem, że nie mamy szans na "miejsca bliżej".

- O której ci ludzie tu przyjeżdżają - zastanawia się Janek na tyle głośno, by usłyszeć odpowiedź z kabiny stojącego obok opla: - Ja, panie, przyjechałem o piątej rano.

Najpierw godzinkę śpimy w aucie. I tak nic się nie dzieje, klientela jeszcze nie dojechała. Tylko co niecierpliwsi właściciele polerują auta.

Jan wypełnia otrzymaną przy wjeździe ulotkę o danych samochodu i wpycha za przednią szybę, a ja ruszam na rekonesans. Jest co oglądać.

- Ja tu przyjeżdżam o trzeciej rano - mówi właściciel budki podając mi kawę. - Teraz jeszcze wcześnie jest. Ale za godzinkę, dwie, się zacznie…

Zostawiam więc na razie sektor z jedzeniem i idę dalej. Szkoda, że nie wzięłam aparatu, bo byłoby co fotografować. Mijam lampy, meble i rowery. Buty za kilka złotych. Uchylam głowę, żeby nie oberwać latawcem, oglądam z ciekawością broń i naboje... Noże, płyty, kosze wiklinowe. Ogromniaste biustonosze i reformy malowniczo wywieszone na sznurku.

Globusy, kryształy, srebrne łyżeczki, narzędzia, donice, żywe psy, martwe głowy dzika na ścianę. Szwarc, mydło i powidło.

To są jeszcze takie miejsca?

Warunki polowe

“Impreza" nabiera rumieńców koło dziewiątej. Zwiedzający różni: grupki kolesi, rodziny, samotni, pary. Zainteresowanych kupnem niewielu, ale sporo amatorów przygody.

- Pogoda ładna, wózki pooglądać można - mówi zaczepiony pan Kazimierz. - Żona i tak chciała kupić budę dla psa. A jakby się trafiła jakaś okazja, czemu nie...

Jeszcze godzinka i na giełdzie robi się jak w ulu. Pan od kiełbasek nie może się opędzić od głodnych i spragnionych. Kawa, herbata, przekąski, ogórek, musztarda… Następny, proszę! Kawa, herbata, kaszanka... Mężczyźni dyskutują o zaletach trucizny na szczury, panie przeglądają używaną odzież, w mikrofonie brzmi reklama, jakiś sprzedawca krzyczy o zaletach maści na odciski.

Okazuje się, że polerowanie samochodów przed wjazdem na giełdę było pomysłem do bani. Wszędobylski kurz wzniecany setkami stóp osiada nie tylko na karoseriach, ale i na butach, odzieży i rzeczonych kiełbaskach.

- Idę do tolaety - melduję rozdyskutowanemu z potencjalnym kupcem Jankowi i ruszam na poszukiwanie. Po chwili znajduję popularne "tojtojki". Trzy. Nie mam problemu z odnalezieniem, bo smród roznosi się już przy stoisku z kulkami na mole. Sprzedawca nie czuje, ale co się dziwić.

- Niech mnie pani chwilę potrzyma - prosi jakaś kobietka - bo drzwi się nie zamykają. To trzymam. Za chwilę wychodzi na wpół uduszona. - Nie polecam - świszczy mi do ucha łapiąc głębszy oddech. No, ale co mam zrobić? Mężczyźni radzą sobie nie zamykając drzwi w ogóle. Ale płeć piękna?

Pachnieć nie będzie

- Co się czepiasz? - mówi spokojnie Jan. - To jest w końcu giełda samochodowa. Konwaliami tu pachnieć nie będzie

Może rzeczywiście czepiam się. W końcu te 30 złotych wstępu to pewnie jest za mało, żeby na te setki ludzi postawić więcej niż 3 toalety.

Nie tylko samochodziarze płacą. Płacą właściciele budek z jedzeniem, sprzedawcy i generalnie wszyscy oprócz klientów. Za pobyt, za miejsce, za możliwość ewentualnego zarobku. To rozumiem.

- Ale dlaczego musi mi przy kawie zgrzytać piach w zębach - pytam Janka, który patrzy na nasz pomarańczowy od kurzu samochód. - Nie można tego placu wysypać jakimś żwirem?

Widocznie nie można.

- Jedziemy - decyduje Jan koło jedenastej. - Niczego już nie wystoimy, a o trzynastej i tak giełda się kończy. Kto miał kupić, już kupił. Zresztą tu ludzie szukają raczej tańszych "okazji".

Ale jesteśmy zadowoleni. To była prawdziwa przygoda. Nie wiemy jeszcze, że najlepsze dopiero się zacznie.

- No, co jest ? - denerwuje się kierowca za nami. - Czemu tak stoimy?

- Korek - krzyczy właściciel toyoty. - Sam pan zobacz.

Też idę zobaczyć. I to co widzę, nie podoba mi się absolutnie. Korek. Ale nie taki normalny. Zakorkowany wyjazd główny do jedynego wyjścia (jakieś sto metrów) plus kilka alejek do tego wyjazdu.

A ty stój

- Idź pani - krzyczy do mnie dwie godziny później ktoś z obsługi giełdy. - Nie widzisz kobieto, co się dzieje, że mi teraz dupę zawracasz?

Właśnie. Dwie godziny stoimy na stumetrowym odcinku wyjazdowym. Jedyne wyjście. Kurz, rozgardiasz, sceny dantejskie. Kilku kierowców się pobiło, wszyscy klną, na czym świat stoi. Stoją też samochody. Jedyny wyjazd i ścisk jak cholera. Policja do kierowania ruchem? A byli policjanci. Przeszli się tam i z powrotem, i zniknęli.

A ty stój.

Na moje pytanie, dlaczego ktoś tego nie zorganizuje, nie zrobi kilku wyjazdów, nie pokieruje, nie opanuje - nikt mi nie chce odpowiedzieć. Pewnie - pieniądze wzięte, z wyjazdem radźcie sobie sami.

Kiedy wreszcie koło 13 udaje nam się wyjechać, Janek już nie mówi, że się czepiam.

Ale warto było. Ten jeden raz.

***

A wózek i tak poszedł. Na Allegro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24