Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorąco na sesji w Rzeszowie. Radni rozmawiali o zabezpieczeniu przed powodzią. Tadeusz Ferenc nazwał zaangażowanie Wód Polskich kpiną

Bartosz Gubernat
Bartosz Gubernat
Po ostatnich ulewach w południowej części Rzeszowa ulicami płynęła woda.
Po ostatnich ulewach w południowej części Rzeszowa ulicami płynęła woda. Krzysztof Kapica
Kpiną nazwali prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc i jego radni zaangażowanie spółki Wody Polskie w ochronę miasta przed powodzią. Burzliwa dyskusja na ten temat przetoczyła się przez ratusz podczas sesji rady miasta.

Wtorkowa sesja Rady Miasta Rzeszowa rozpoczęła się od zmian budżetowych, ale naprawdę gorąco zrobiło się dopiero w punkcie dotyczącym działań, jakie nadzór wodny podejmuje na terenie miasta.

Raport z jego działalności przedstawił kierownik tej instytucji, Marek Porębski. Wyliczył, co w ubiegłym roku udało się w mieście wykonać i podsumował wartość tych prac na 264 tysiące złotych.

Tadeusz Ferenc: to kpina!

Jego wystąpienie rozsierdziło prezydenta Tadeusza Ferenca i jego radnych.

- Kpina! Wielokrotnie do was dzwonimy i nikt nie odbiera. Na brzegach Młynówki trawa zamiast być wykoszona kładzie się pod naporem wody. Na Strugu są powalone drzewa, które mogą przyczyniać się do zatrzymania wody

– odpowiedział na sprawozdanie Tadeusz Ferenc.

Tomasz Kamiński z klubu Rozwój Rzeszowa zestawił 264 tysiące złotych z wydatkami państwowej instytucji.

- Podczas gdy tyle wydaliście na przeciwdziałanie powodzi w Rzeszowie, w 2019 roku kupiliście samochody za ponad 17 milionów złotych. 200 tysięcy złotych to my dajemy gminie Chmielnik w formie pomocy na usuwanie skutków powodzi. Ile osób jest u was zatrudnionych? – pytał Tomasz Kamiński.

Jego klubowy kolega, Sławomir Gołąb zwrócił uwagę, że rzeki nie są wykorzystane także turystycznie.

– Chociaż mają potencjał, Wody Polskie nie pozwalają na dzierżawę terenu na przykład pod przystanie dla łódek na dłuższy okres. Dlaczego? – zastanawiał się radny Gołąb.

Mirosław Kwaśniak pytał o wnioski, jakie Wody Polskie wyciągnęły z ostatnich podtopień, a Bogusław Sak dodał, że przeciwdziałanie powodziom to nie tylko pielęgnacja brzegów rzek, ale przede wszystkim inwestycje, m.in. w zbiorniki retencyjne.

– Czy są na to zabezpieczone pieniądze? To absolutna konieczność przy pogodzie, z jaką mamy dzisiaj do czynienia – argumentował radny Sak.

W poniedziałek nad Podkarpaciem przeszły gwałtowne ulewy. W Rzeszowie deszcz padał przez dobrych kilka godzin. Najgorzej sytuacja wygląda na południu miasta, na osiedlach Słocina i Zalesie. Zobaczcie galerię zdjęć i film.

Podtopienia, woda płynie ulicami Rzeszowa, a deszcz nie prze...

Pracownik Wód Polskich nie odpowiada na pytania

Marek Porębski odpowiedział, że nie jest upoważniony do udzielenia odpowiedzi na część pytań, które wykraczają poza obszar, który raportował - czyli nadzór wodny.

Radnym Rozwoju Rzeszowa i Platformy Obywatelskiej to się nie spodobało.

- Uważam, że zostaliśmy dzisiaj zlekceważeni, na posiedzenie rady miasta powinna przyjść pani dyrektor, a nie pracownik, który mówi, że współpraca z miastem jest dobra. Nieprawda. Nie ma żadnej współpracy. Za 264 tysiące złotych to można pogadać i wypić kawę, a nie zabezpieczać miasto przed wodą. Kwoty powinny być milionowe

– powiedział Tadeusz Ferenc.

- Nie usłyszeliśmy odpowiedzi na żadne z pytań radnych. Dowiedzieliśmy się tylko, że nadzór polega na koszeniu trawy oraz że Młynówka i Strug podlegają pod Wody Polskie. Może należałoby wystosować stanowisko rady, w którym wyrazilibyśmy oburzenie takim obrotem spraw – pytał radny Kamiński.

Marcin Fijołek z PiS broni pracownika Wód Polskich

Marcin Fijołek, szef klubu PiS próbował bronić działania państwowej spółki.

- Liczba manipulacji i zarzutów, które padły powodują, że nie sposób spokojnie na to reagować. W 2018 roku Wody Polskie zainwestowały w okolicy 27 mln zł, w 2019 roku już 59 mln zł, a w tym przewidziano nakłady na poziomie 130 mln zł. To dzięki tej spółce wreszcie zaczęło się odmulanie zalewu na Wisłoku w Rzeszowie

– wyliczał Marcin Fijołek.

- Czy miasto jest w stanie samo zabezpieczyć się przed zalaniem? Nie. Podobnie jak Wody Polskie. To zrozumiałe, że prezydent jest poirytowany złą współpracą. Ale trzeba ją zacząć, bo bez tego nic się nie uda. Na kolejną sesję należy przygotować raport z tego, co już zostało zrobione i wspólnie się zastanowić, co robić dalej - tonował nastroje Grzegorz Koryl z PiS.

- Nie koncentrujmy się na szukaniu winnych. Nie przed każdą ulewą i zalaniem jesteśmy w stanie się ochronić. Taka jest siła natury i nikogo nie stać na zabezpieczenie w 100 procentach – dodał Anrzej Dec z PO, przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa.

Efektem dwugodzinnej dyskusji ma być spotkanie przedstawicieli Rzeszowa, radnych i Wód Polskich. Kiedy może do niego dojść na razie jednak nie wiadomo.


Os. Słocina i Zalesie w Rzeszowie po ulewach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24