Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grześ zginął pod kołami samochodu cioci

Marcin Radzimowski
Godzinę temu chłopiec bawił się na podwórku. Teraz w miejscu, w którym przejechało go auto, policjanci wetknęli tabliczkę z cyfrą 3.
Godzinę temu chłopiec bawił się na podwórku. Teraz w miejscu, w którym przejechało go auto, policjanci wetknęli tabliczkę z cyfrą 3. Fot. Marcin Radzimowski
Rodzinny dramat w Kolbuszowej Górnej. 2-letni chłopiec został przejechany na własnym podwórku.

Na schodach siedzi młoda kobieta. Zgarbiona sylwetka, oczy tępo wbite w kałużę krwi na ziemi, policzki mokre od łez. Jej synek godzinę temu bawił się na podwórku.

Teraz w tym samym miejscu policjanci mierzą długość odciśniętych śladów opon…

Niewielki domek w Kolbuszowej Górnej. Na uboczu, z dala od ruchliwej ulicy. To chyba ironia losu, że to właśnie tutaj wydarzył się ten dramat.

- Nie jest im łatwo, życie ich nie rozpieszcza. To dobrzy ludzie, bardzo dobrze się z nimi sąsiaduje - mówi mieszkający obok mężczyzna. - O pracę trudno, ale na szczęście siostra Ani - Dorota nie zapomniała o nich. Lepiej jej się powiodło, więc w firmie swojej i męża zatrudnia członków rodziny.

Do widzenia, ciociu

32-letnia Dorota nie mieszka w Kolbuszowej, ale dwa, trzy razy w tygodniu wpada w odwiedziny. Przyjeżdża terenowym autem, mitsubishi montero. Przyjechała też w piątek, tydzień temu. Jak zwykle na powitanie cioci wybiegł dwuletni Grześ…

- Za miesiąc synek skończyłby dwa latka - mówi drżącym głosem 26-letnia Anna.

Chwilę później zakrywa dłońmi twarz. Jakby chciała zasnąć, a potem się obudzić i przytulić do siebie synka. Ale Grzesia już nigdy nie przytuli...

Jak zwykle siostry rozmawiały ze sobą i rodzicami na różne tematy. O planach, o pracy, o problemach. Tak, jak w każdej rodzinie się rozmawia. Po godzinie 13 Dorota pożegnała się ze wszystkimi, uściskała i ucałowała swojego małego siostrzeńca. Wsiadła do samochodu. Nie miała pojęcia, że Grześ pobiegł się bawić, akurat tam, za jej samochodem.

- To niewątpliwie dramat całej tej rodziny - mówi Irena Mazurkiewicz-Kondrat, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. - Śledztwo da odpowiedź na pytanie, jaki dokładnie przebieg miały wydarzenia, które zakończyły się tak tragicznie. Trzeba ustalić, czy dziecko bawiło się za samochodem, czy nagle wbiegło.

Art. 177. § 3. kodeksu karnego: Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek (…), jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Taki wesoły chłopiec

32-latka zapaliła silnik, włączyła wsteczny bieg i zaczęła powoli wycofywać. Podwórze zbyt małe, aby swobodnie nawrócić dużym samochodem. Chwilę później głuche uderzenie i krzyk. Domownicy podbiegli do tyłu auta, Grześ leżał na ziemi, tuż obok lewego koła terenówki. Dokładnie w miejscu, które policjanci oznaczyli teraz tabliczką z cyfrą 3.

- Naprawdę trudno to wszystko pojąć - najbliższy sąsiad z niedowierzaniem kiwa głową. - Oni tak pilnowali tego dziecka, babcia na rękach go nosiła, żeby przypadkiem gdzieś w stroną ulicy nie pobiegł...

Sąsiad przegląda zdjęcia w swoim komputerze. Ze dwa, trzy miesiące temu pstryknął cyfrówką parę fotek Grzesiowi.

- O, tutaj są te zdjęcia - mówi mężczyzna. - To był taki wesoły chłopiec. Już ładnie zaczynał mówić. Nie wiem, jak można wytłumaczyć śmierć takiego małego człowieka. Dorota nie chciała tego, co się stało. Nikt tego nie chciał.
[obrazek3] Godzinę temu chłopiec bawił się na podwórku. Teraz w miejscu, w którym przejechało go auto, policjanci wetknęli tabliczkę z cyfrą 3. (fot. Fot. Marcin Radzimowski)Juz nie wybiegnie na powitanie

Najechany przez ciężkie auto chłopiec miał minimalne szanse przeżycia. Doznał bardzo poważnych obrażeń ciała i choć szybko trafił do szpitala, lekarze nie byli w stanie uratować jego życia.

***

Po zakończonym śledztwie kierującej samochodem zostanie najprawdopodobniej postawiony zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

Grozi za to od sześciu miesięcy nawet do ośmiu lat więzienia. Ale trudno sobie nawet wyobrazić, że sąd skaże ją na więzienie. Dla niej wystarczającą karą jest świadomość, że Grześ już nigdy nie wybiegnie jej na powitanie….

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24