Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak pies Apel wywęszył złodziei

Małgorzata Froń
Apel ze swoim przewodnikiem, starszym sierżantem Andrzejem Korczyńskim.
Apel ze swoim przewodnikiem, starszym sierżantem Andrzejem Korczyńskim. ZTK Strzyżów
Było ich dwóch. W nocy z niedzieli na poniedziałek poczuli nieodparta chęć napicia się czegoś mocniejszego. Włamali się do sklepu, zabrali gorzałę, papierosy i pieniądze. Po kilku godzinach wytropił ich policyjny pies.

Sklep Gminnej Spółdzielni w Żarnowej stoi przy drodze z Rzeszowa do Strzyżowa. Oferuje artykuły spożywcze, alkohol, papierosy. W każdej wsi jest taki sklep.

Pewnie chciało im się pić

Była niedziela, późny wieczór. Ciemno, zimno, zacinał śnieg. Wieś opustoszała, w domach paliły się światła, błyszczały choinki. Pod drzwi zamkniętego sklepu podeszło dwóch osobników. Wybili szybę w drzwiach i weszli do środka.

- Coś tam zabrali, chyba alkohol, papierosy - opowiada jedna z mieszkanek wsi. - Ale ile tam tego mogło być. Przecież to mały sklep. Pewnie im się pić chciało, to się włamali - zastanawia się kobieta.

Złodzieje wynieśli towar wartości ok. 3 tys. złotych i drobne pieniądze. Kilkanaście minut później obok sklepu przejeżdżał policyjny patrol. Policjanci zauważyli rozbitą szybę i stwierdzili włamanie. Godzinę później przed sklepem pojawił się pies tropiący z przewodnikiem.

- Apel, bo tak się nazywa ten pies, wiele razy już pomagał naszym policjantom - opowiada Stanisław Pelc, oficer prasowy komendy powiatowej policji w Strzyżowie. - Jest rewelacyjny, ma bardzo dobre wyniki w pracy.

Apel - pies tropiący numer jeden

Apel - pies tropiący numer jeden

Apel to jeden z najlepszych psów tropiących, służących w podkarpackiej policji. W zeszłym roku odnalazł m.in. zaginioną kobietę z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Iwierzycach. Bierze też udział w zabezpieczaniu meczów, chodzi na patrole, szuka przestępców po włamaniach. Podczas akcji obezwładniania chorego psychicznie mężczyzny, który groził rodzinie siekierą, już sam widok psa spowodował, że mężczyzna oddał się w ręce lekarzy. Apel mieszka ze swoim przewodnikiem starszym sierżantem Andrzejem Korczyńskim. Służy w policji od ponad 6 lat. Na psią emeryturę pójdzie za 2,5 roku.

Po śladach do przestępców

Apel natychmiast podjął trop. Po kilkudziesięciu minutach doprowadził policjantów do miejsca, gdzie ukryli się złodzieje. Było to gospodarstwo w sąsiedniej wsi. Kilka kilometrów dalej.

Policjanci wezwali złodziei do otwarcia drzwi, ale ci nie reagowali. Kto wie, może zmorzył ich sen, a może się po prostu bali.

Funkcjonariusze poprosili więc prokuratora o zgodę na wyważenie drzwi i wejście do środka. Kiedy tylko prokurator wydał zgodę, policjanci oznajmili podejrzanym, że wchodzą do środka.

- Ale wtedy ci otworzyli drzwi - opowiada Pelc. - W pomieszczeniu policjanci znaleźli zrabowany łup. Był ukryty w piecu.

Przyznali się do winy

Zatrzymano dwóch przebywających w domu mężczyzn, 23-latka i 18-latka.
- Obaj przyznali się do winy - kończy Pelc. - Co z nimi będzie, zdecyduje prokurator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24